Forum Klanowe POLISHSEAMEN

- Nie mam innych uwag.

- A nie lepsza byłaby auto-cysterna? To chyba prostsze do organizacji niż lokomotywa pod parą, bo lokomotywy to ja tam nie widziałem. drugiej strony, gdy byłem słuchaczem w szkole podchorążych, to tam wykładowcy wspominali że lokomotywa i dworce to cel numer 1 dla lotnictwa.

- Nie, panie kapitanie.

- Panie kapitanie - Andrej podniósł rękę - na bocznicy w Radzyminie podlaskim widziałem dwie cysterny kolejowe na bocznicy.
Może warto by kogoś oddelegować na rozpoznanie czy jest w nich bezpańskie paliwo?

Meldunek został dostarczony, chociaż lądowisko wyglądało na opuszczone.
Na wrak RWD się Andrzej nie natknął.

- Fenomenalnie - odparł Andrzej - chodził równiutko jak na defiladzie. Świetną robotę odwaliliście.
Co prawda była okazja aby sprawdzić go w walce, ale wiecie jak jest - wolałem nie stracić maszyny a może i życia.

W kiedunku lądowiska.

- Nie wariuj - Andrzej prawie krzyknął na siebie samego. Przypomniał sobie że to te dwusilnikowe krowy były odpowiedzialne za śmierć jego kolegi.
Zacinął zęby i skierował się w kierunku punktu powrotu.

- Jest eskorta czy nie ma! - Andrzej szybko rozejrzał się.

Ale zaraz, może w Chełmie też jest jakaś cysterna na bocznicy?
Warto to tez sprawdzić.

- To tylko nerwy - usiłował przekonać siebie Andrzej.

- Piękne - rzekł Andrzej.
Szybko zanotował w notatniku lokalizację i poleciał dalej.

- Co mi z tym lądowaniem za durne myśli nachodzą - zezłościł się na siebie Andrzej. Jedyne co postanowił to porozglądać się po okolicy, a następnie - gdy niczego nie znajdzie - polecieć na południe.

Andrzej zdecydował się zrobić kółko, zdusił przpustnicę aby cichutko lotem ślizgowym prześlizgnąć się ponownie nad wrakiem. Polski samolot? Czy wroga...

Andrzej zdecydował się nie lądować. Wzruszył ramionami i poleciał poszukać RWD.