USS Pogy (SS-266) - patrol 4 - Żabie Skoki

[PL_kanaron]

Szanse na powodzenie wejścia od frontu? I szanse na udany atak z daleka?

[PL_CMDR Blue R]

-Małe i małe, sir.... - powiedział Kowalski.

[PL_kanaron]

-a którakolwiek opcja ma jakieś lepsze szanse?
-Atak z daleka może się nie powieść i możemy go powtórzyć... atak z bliska jak się nie powiedzie, może nie być okazji do następnego ataku, sir
-więc z daleka... chyba za dnia lepiej niż w nocy się znowu wynurzać
-Z wynurzenia za dnia, sir?
-z pewryskopowej

Z daleka, w rufy od razu, 2 do dużego transportowca, w tym elektryk. 2 do małego 4000. Po wystrzeleniu się wycofujemy i od razu zanurzamy głębiej. Posłuchamy czy trafimy

[PL_CMDR Blue R]

Pierwsza eksplozja nastąpiła, gdy na stoperach pozostało jeszcze ponad 2 minuty do trafienia... I nastąpiła bardzo blisko... praktycznie nad zanurzonym okrętem... To musiał być samolot... Niemniej okręt został już zanurzony i eksplozja nie zrobiła im nic, a nic.... I wydawało się, że pilot popełnił błąd... gdyby nie meldunek hydro o niszczycielu, który był w pobliżu, około mili od nich.
-Sir. Niszczyciel zwiększył prędkość... Chyba zmienia kurs... w nasza stronę...

O ile okrętu nie mógł wykryć, to zrzuconą bombę na pewno dostrzeżono z pokładu eskortowca...

[PL_kanaron]

Piknie... Samolotu to się nie spodziewałem. Szybko zwiewamy z tej okolicy na głębię, potem cicho

[PL_CMDR Blue R]

I zaczęło się polowanie. Na które przybyły 2 niszczyciele... Kręciły się w pobliżu, nasłuchiwały... i nie dawały się nabrać na "prawie ciszę"... W tym samym czasie od strony konwoju dosłyszano eksplozję... A potem jeszcze jedną..... A dwa niszczyciele cały czas się go trzymały... Pomimo "praktycznie ciszy", śruba musiała mielić wodę.... a w tej ciszy od tej strony, mogli to usłyszeć... Tylko czy operator umiał odróżnić szum wody od szumu śruby?

Po 20 minutach stało się jasne, że tak, gdy jeden z niszczycieli, do tej pory na namiarze 120, ruszył do ataku...

[PL_kanaron]

Uniki

[PL_CMDR Blue R]

Bomby spadły na okolicę Pogy'ego, ale szczęśliwie były zrzucone zbyt gęsto i zbyt płytko... Jakby zostali w miejscu, to prawdopodobnie nie skończyłoby się na wytrzęsionym kadłubie, ale na poważnych uszkodzeniach... Szczęśliwie ani uszkodzone wyrzutnie, ani nic na okręcie nie uległo uszkodzeniu....

Po ataku znów zaczęli się czaić... I chyba sztuczka zadziałała... Jeden z dwóch wrogich niszczycieli odpłynął w stronę konwoju, w 15 minut po zakończeniu ataku, natomiast drugi... zaczął zataczać powoli kręgi... i wyraźnie były to coraz większe kręgi... Nie wiedział, gdzie są... Szukał ich...
Tymczasem hydro zameldował, że za konwojem słyszy coś, co brzmi jak samotny parowiec...

[PL_kanaron]

silniki stop

[PL_CMDR Blue R]

(wiesz, że wtedy okręt może zacząć opadać/wyskakiwać? . Testować?)

[PL_kanaron]

To dalej cicho

[PL_CMDR Blue R]

Wreszcie, po dłuższym czasie, niszczyciel chyba poddał się i odpłynął... w stronę samotnego parowca...

[PL_kanaron]

Ehh... oni to niezmordowani... a jeszcze samolot kurka. Ile do wieczoru?

[PL_CMDR Blue R]

Kowalski spojrzał na zegar. Niestety, ciągle wskazywał ranek.
-Do zmroku, około 9 godzin, sir...

[PL_kanaron]

Niefajnie... Płyniemy śladem konwoju, na razie w zanurzeniu. Mam nadzieję, że do popołudnia ich nie zgubimy