USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń

[PL_kanaron]

[mam rozumieć, że silniki mi nawalają? Bo dźwięki niepokojące xD]

[PL_CMDR Blue R]

Kanaron obrócił się i spojrzał na kadłub. W zasadzie bardziej obrócił się do dźwięku. Tak, to brzmiało raczej jak stary silnik z Forda T, niż nowoczesny silnik GM. Nie minęła dłuższa chwila, gdy odgłos ucichł, a z nim warkot silnika... Kanaron wiedział, co to znaczyło. Chief odłączył jeden z silników.
Prawie natychmiast odezwał się na interkomie:
-Sir. Mamy problem z wtryskami w silniku numer 2. Do 20 minut powinien być na chodzie.
Kanaron obejrzał się... Nie wypłynęli nawet jeszcze z kanału...

[PL_kanaron]

Piknie się zaczyna...

[PL_CMDR Blue R]

Gdy ruszyli za Litchfieldem, pozostałe 3 silniki musiały iść na pełnej mocy, aby utrzymać tempo. Nie trwało to długo, aż chief wreszcie uruchomił silnik numer 2 i mogli ruszyć bez obciążania silnika.
-Jakieś problemy? - zapytał jeden z oficerów goszczących na pokładzie, wychodząc na pomost.

[PL_kanaron]

Tak, silnik jeden chwilowo nawalił, ale już działa

[PL_CMDR Blue R]

-Mnie też raz silnik zaczął szwankować... Trochę nie w czasie, bo akurat musieliśmy uciekać przed Japończykami, zajmującymi Filipiny....
I zaczęła się opowieść o walkach na Filipinach, gdzie zatopił trochę statków, ale głównie ich problemem był powrót do bazy...
-Nigdy nie byłeś pewny, czy wypływając, wrócisz w miejsce, z którego wypłynąłeś... Czy masz już wracać, czy też jeszcze możesz zapuścić się dalej... Do czasu Morza Koralowego i Midway, nawet nie było pewne, czy na Hawaje się wróci... - powiedział, spoglądając na idący przed nimi niszczyciel.

[PL_kanaron]

My teraz czasem na styk wracamy

[PL_CMDR Blue R]

-Macie można powiedzieć luksusowe warunki. - skomentował to oficer, wracając do opowieści. Przynajmniej zabijało to trochę czasu.

Litchfield prowadził ich do późnego popołudnia, aż z pokładu niszczyciela nadano krótkie "Powodzenia, udanych łowów"... i stało się coś dziwnego. Litchfield, jakby zwolnił, usuwając się z drogi, zamiast zawracać do Pearl...

[PL_kanaron]

A to dość dziwne. Czemu nie wraca, jak zwykle

[PL_CMDR Blue R]

[do kogo to?]

[PL_kanaron]

[Kontradmirała obok mnie]

[PL_CMDR Blue R]

Kontradmirał, do tej pory w milczeniu obserwujący okolicę, spojrzał na niszczyciel i powiedział:
-Widać na kogoś czeka, komandorze podporuczniku.

[PL_kanaron]

[do tego samego wniosku doszedłem potem, ale co w tym dziwnego, skoro napisałeś, że "... i stało się coś dziwnego". Uznałem początkowo, że z jakiś przyczyn to musi być dziwne xD]

uhm

[PL_CMDR Blue R]

Do Midway dotarli 14 października około południa i zacumowali do burty okrętu bazy. Tu zostawiono starszych stopniem oficerów i przystąpiono do uzupełnienia ropy. O ile rejs ze starszymi stopniem miał swoje zalety, to jednocześnie utrudniał pracę. Bo czy alarm próbny dla utrzymania załogi jest dobrym pomysłem, podczas takiego transportu? Czy wypada dzielić kabinę z kontradmirałem, czy też całkowicie mu ją oddać? Czy pasażerowie powinni jeść to samo, co reszta załogi, czy też lepiej?
Dużo problemów, których ubyło, gdy tylko na okręcie zrobiło się luźniej.
Bunkrowanie zostało zakończone około 17:00 i wówczas na pokład zawitał komandor porucznik Hensel, dowódca jednego z dywizjonów z Midway. Oficer przybył dowiedzieć się, czy okręt jest gotowy do rejsu i powiedział:
-Za chwilę przybędzie tu USS Pargo. Jak zdołacie zakończyć pracę do pół godziny, możecie wyjść natychmiast. W innym wypadku zostaniecie tu do rana, komandorze podporuczniku - powiedział.

[PL_kanaron]

Jeszcze nie wiem kiedy będziemy gotowi, sir. Mam do którejś godziny dać znać czy po prostu wypłynąć?