Morskie opowieści: K-3 wkracza do boju
: 12 paź 2020, 22:48
Jeszcze nie umiem tym grać... ale powoli się rozkręcam!
Patrolowiec pod dowództwem Matsumo powoli wpływał w rejon operacyjny. To od woli dowódcy zależała taktyka użycia okrętu, i Matsumo szybko zadecydował że należy wykorzystać wszelkie atuty okrętu i bronić punktu A. Morze w zatoce nie było wzburzone, więc dowódca zdecydował się na taktykę "pływającej baterii".
Pierwszy atak przypuścił wrogi patrolowiec.
Na szczęście wyszkolenie załogi Matsumo spowodowała iż okręt wroga nie zbyt długo utrzyywał się na falach.
Wrogie dowództwo wiedziało już że nie ma lekko i do ataku ruszył skoordynowany atak na pozycję Matsumo:
Potem kolejny...
Pojawiały się coraz mocniej uzbrojone jednostki...
Przeciwnicy wykazywali się niezwykłą celnością.
Całe szczęście że chwilę wcześniej okręt Matsumo ruszył na punkt.
Po odparciu głównych ataków na punkt A, przeszedł czs na treningi strzeleckie na dystans ok 3 km.
Przeciwnik atakował ze wszystkich stron...
A załoga wręcz omdlewała kierując działa wciąż na nowe kierunki, z któych wychodziły niekończące się zastępy przeciwników...
W końcu przeciwnicy osiągneli oczekiwany od dawna sukces...
Ale Matsumo nie sprzedał tanio swojej skóry - strzelano dopóki zamki nie zostały zalane wodą.
W tym czasie, nikomu nieznany pilot Kobayashi pragnął powtórzyć historie słyszane od znajomych z innych eskadr.
Zniżył lot, zdusił przepustnicę i delikatnie dotknął podwoziem gruntu aby wyczuć jego fakturę...
Historie okazały się prawdziwe - zamiast zwykłego piasku był to obity falami, związany solą morską, piach obrócony na kamień!
Drugie podejście już było pewne...
Dumny z siebie połączył się z bazą:
Przejeliśmy strefę C, powtarzam....
Patrolowiec pod dowództwem Matsumo powoli wpływał w rejon operacyjny. To od woli dowódcy zależała taktyka użycia okrętu, i Matsumo szybko zadecydował że należy wykorzystać wszelkie atuty okrętu i bronić punktu A. Morze w zatoce nie było wzburzone, więc dowódca zdecydował się na taktykę "pływającej baterii".
Pierwszy atak przypuścił wrogi patrolowiec.
Na szczęście wyszkolenie załogi Matsumo spowodowała iż okręt wroga nie zbyt długo utrzyywał się na falach.
Wrogie dowództwo wiedziało już że nie ma lekko i do ataku ruszył skoordynowany atak na pozycję Matsumo:
Potem kolejny...
Pojawiały się coraz mocniej uzbrojone jednostki...
Przeciwnicy wykazywali się niezwykłą celnością.
Całe szczęście że chwilę wcześniej okręt Matsumo ruszył na punkt.
Po odparciu głównych ataków na punkt A, przeszedł czs na treningi strzeleckie na dystans ok 3 km.
Przeciwnik atakował ze wszystkich stron...
A załoga wręcz omdlewała kierując działa wciąż na nowe kierunki, z któych wychodziły niekończące się zastępy przeciwników...
W końcu przeciwnicy osiągneli oczekiwany od dawna sukces...
Ale Matsumo nie sprzedał tanio swojej skóry - strzelano dopóki zamki nie zostały zalane wodą.
W tym czasie, nikomu nieznany pilot Kobayashi pragnął powtórzyć historie słyszane od znajomych z innych eskadr.
Zniżył lot, zdusił przepustnicę i delikatnie dotknął podwoziem gruntu aby wyczuć jego fakturę...
Historie okazały się prawdziwe - zamiast zwykłego piasku był to obity falami, związany solą morską, piach obrócony na kamień!
Drugie podejście już było pewne...
Dumny z siebie połączył się z bazą:
Przejeliśmy strefę C, powtarzam....