Pancerne opowieści: Gra Ognia i Ciemności
: 30 lis 2020, 15:39
Nad Karelią zapadała ciemność....
Ale wojska pancerne ruszały na spotkanie wroga...
Jednym z kierujących się do boju była Matylda Finka, przecinająca ciemność i czerwono zabarwione krajobrazy....
I wtem zrobiło się jasno, jak za dnia...
To flary, wystrzelone przez jedną ze stron, rozświetlały pole bitwy
W tym zmieniającym się świetle Matylda pięła się w górę....
I górę....
I górę...
Aż za zakrętem, obok wraku Panzera, dowódca dostrzegł zagrożenie...
Pierwsza wymiana ognia mogła zakończyć się tragicznie, ale przedni pancerz Matyldy dzielnie przyjął wystrzał, czego nie można było powiedzieć o pancerzu wroga... Wróg spróbował strzału z przyłożenia, ale pancerz Matyldy okazał się zbyt gruby...
Jedyną przewagą wrogiego czołgu była mobilność, wróg spróbował okrążyć powolny, wspinający się czołg...
Ale z bliska i działo Matyldy było bardziej niszczycielskie....
Zostawiając za sobą płonący wrak, Matylda ruszyła w górę...
Za rogiem, niedaleko wrogiej bazy, stało działko p-lot, strzelające do wroga... Jego obsługa dostrzegła powolną Matyldę wychodzącą zza skał i otworzyła ogień...
Jednak nie było to działo przeciwpancerne i to Matylda zdobyła drugie zwycięstwo w tej bitwie... Jak się okazało, ostatnie...
I nie dlatego, że wróg ją zniszczył, nie. Finek zdecydował lekko wycofać się, aby nie być odsłoniętym z dwóch stron... I nagle grunt osunął się spod gąsienic ciężkiego czołgu...
I Matylda poleciała w dół, do jaru, gdzie została już do końca bitwy...
Tak zakończyła się klimatyczna walka wśród skał Karelii w urokach ognia, światła i cieni....
Ale wojska pancerne ruszały na spotkanie wroga...
Jednym z kierujących się do boju była Matylda Finka, przecinająca ciemność i czerwono zabarwione krajobrazy....
I wtem zrobiło się jasno, jak za dnia...
To flary, wystrzelone przez jedną ze stron, rozświetlały pole bitwy
W tym zmieniającym się świetle Matylda pięła się w górę....
I górę....
I górę...
Aż za zakrętem, obok wraku Panzera, dowódca dostrzegł zagrożenie...
Pierwsza wymiana ognia mogła zakończyć się tragicznie, ale przedni pancerz Matyldy dzielnie przyjął wystrzał, czego nie można było powiedzieć o pancerzu wroga... Wróg spróbował strzału z przyłożenia, ale pancerz Matyldy okazał się zbyt gruby...
Jedyną przewagą wrogiego czołgu była mobilność, wróg spróbował okrążyć powolny, wspinający się czołg...
Ale z bliska i działo Matyldy było bardziej niszczycielskie....
Zostawiając za sobą płonący wrak, Matylda ruszyła w górę...
Za rogiem, niedaleko wrogiej bazy, stało działko p-lot, strzelające do wroga... Jego obsługa dostrzegła powolną Matyldę wychodzącą zza skał i otworzyła ogień...
Jednak nie było to działo przeciwpancerne i to Matylda zdobyła drugie zwycięstwo w tej bitwie... Jak się okazało, ostatnie...
I nie dlatego, że wróg ją zniszczył, nie. Finek zdecydował lekko wycofać się, aby nie być odsłoniętym z dwóch stron... I nagle grunt osunął się spod gąsienic ciężkiego czołgu...
I Matylda poleciała w dół, do jaru, gdzie została już do końca bitwy...
Tak zakończyła się klimatyczna walka wśród skał Karelii w urokach ognia, światła i cieni....