Holowanie w grach morskich nie działa - osoba, której dedykowany jest post
Wszystko zaczęło się w Norwegii. Wraz z Qbikiem płynęliśmy na kutrach, aby walczyć o podejście do fiordu.
Atak rozpoczął się bez większych problemów. Zajęcie punktu, walka ogniowa. I gdy rozstrzelaliśmy wrogi kuter doszło do najgorszego.....
Obaj wpadliśmy na skały. Qbik miał łatwiej, on tylko zawadził, natomiast ja kolebotałem* się na mieliźnie....
.... z pięknym widokiem na punkt odradzania wroga! Zaczynało być gorąco. Qbik zszedł ze skał i pędził co prędzej w moją stronę.
-Zepchnij mnie!
-Nie. Rzucę ci linę!** - odparł Qbik
Jak obiecał, tak zrobił. Niestety, lina zerwała się, gdy tylko obróciłem się trochę. Sytuacja dalej była napięta...
Zwłaszcza, że pojawili się wrogowie. Choć odparliśmy atak, to kuter Qbika został zniszczony. Zostałem sam za liniami wroga...
Qbik wezwał swój dozorowiec i z zawrotną prędkością traktora na zakręcie zmierzał w moją stronę. Tymczasem ja odparłem kolejny atak kutra, który zamierzał pozbyć się mojego "stanowiska ogniowego", a co gorzej, zostałem zauważony przez samolot...
Sytuacja stała się niebezpieczna. Wróg ostrzelał mnie z karabinów i zrzucił bomby, które na szczęście tylko obrzuciły mnie odłamkami. Przy drugim podejściu moi strzelcy zestrzelili maszynę, która spadła zaraz obok mnie, powodując więcej strat, niż sam atak. Kuter płonął, załoga była ranna.. Pewne było, że dłużej nie wytrzymamy....
W tym czasie Qbik musiał walczyć, aby się do mnie dostać. S-100 ustawił się bokiem do niego i pruł z wszystkich dział. Ta walka na bliski dystans mogła zakończyć się tragicznie, ale to Qbik wyszedł z niej zwycięsko.
Po długich minutach na płyciźnie, zestrzeleniu samolotu, zatopieniu kutra i dozorowca (oraz uszkodzeniu 2 jednostek, które możliwe, że nie wiedziały, skąd przyszedł atak), nadpłynął Qbik. Rzuciliśmy sobie liny i wreszcie ściągnął mnie z mielizny...
I wtedy skończyła się bitwa o fiord. Ten mały epizod był tylko epizodem, ale postawa załogi kutra PT-565, jak i patrolowca PC-451 zasłużyła na medale.
Przy stracie 1 kutra, zatopiliśmy 4-5 jednostek wroga oraz zestrzeliliśmy 1 samolot, a kluczowy punkt został utrzymany.
*kolebotanie resetowało co chwilę licznik zejścia z okrętu
**Dwa okręty szykują liny (klawisz 0). Gdy są blisko, klawisz zmienia się w "rzucenie liny" i rzucamy linę (wciskając kolejny raz 0)
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Morskie opowieści: Opowieść o linie i ogniu
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Morskie opowieści: Opowieść o linie i ogniu
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Opowieść o linie i ogniu
Tak mi się wspomniało po tym barwnym opisie:PL_CMDR Blue R pisze: ↑02 sty 2020, 10:30**Dwa okręty szykują liny (klawisz 0). Gdy są blisko, klawisz zmienia się w "rzucenie liny" i rzucamy linę (wciskając kolejny raz 0)
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!

Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_danio25
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 gru 2019, 16:33
Re: Opowieść o linie i ogniu
No to ładną imprezkę mieliście 

Re: Opowieść o linie i ogniu
Potwierdzam. To było prawdziwe "niedźwiedzie mięso".
Ale najbardziej wkurzyło mnie to, że jak wreszcie po tych wszystkich przejściach zacząłem Finka holować - bitwa się zakończyła.
Nawet nie zdążyliśmy się nacieszyć naszym "pociągiem"!!!

Ale najbardziej wkurzyło mnie to, że jak wreszcie po tych wszystkich przejściach zacząłem Finka holować - bitwa się zakończyła.

Nawet nie zdążyliśmy się nacieszyć naszym "pociągiem"!!!

Kilo wody pod stopą!

