Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
- Dziękuję! - Żwirko zasalutował żołnierzowi i opadł z powrotem na oparcie siedzenia. Spojrzał na Żaka i dał ręką znak, aby ten ruszał.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Do kolejnego zatrzymania doszło w Kulikowie, gdy kolejny żołnierz zatrzymał samochody, chwilę rozmawiał z Ludwikiem, po czym puścił dalej. Gdy ruszali Żwirko dostrzegł, że choć żołnierz ten nosił polski mundur, miał na sobie niemiecki hełm i płaszcz, jaki nosili zmotoryzowani ułani z Krakowa. Czyżby byli znów w armii "Kraków"? - przeszło Żwirkowi przez myśl, ale Ludwik chyba spieszył się, aby wjechać do miasta zanim się rozjaśni. I nie przejechali daleko od miejsca spotkania z żołnierzem, gdy stało się coś nietypowego. Samochód Ludwika gwałtownie zatrzymał się, co też uczynił i sierżant Żak. Sierżant Flanek natychmiast odpiął zamknięcie kabury i przez sekundę napięcie rosło, aż Ludwik nie wysiadł z szoferki i szybkim tempem ruszył w stronę drugiej ciężarówki.
Żwirko wysiadł również, zaintrygowany co się działo. Czy jednak było coś nie tak z tamtym żołnierzem, tylko Ludwik chciał oddalić się na bezpieczną odległość?
Spotkali się pomiędzy ciężarówkami. Z paki "pierwszej" ciężarówki wychyliły się twarze zdezorientowanych pasażerów, zaintrygowanych co się dzieje. Gdzieś w oddali słychać było wystrzały z broni lekkiej i ciężkiej... Ale twarz Ludwika była dziwna... Wyglądał jakby trochę na zdezorientowanego? Czy to było niewyspanie? Choć z drugiej strony błysk w oczach Ludwika świadczył, że sen, to ostatnie o czym teraz by myślał. Ludwik obejrzał się dookoła, po czym jego wzrok zatrzymał się na Żwirku.
- Staszku,skupcie się proszę. - powiedział - Czy masz informację o Feliksie i czy może on przebywać tu we Lwowie ? W szpitalu ?
Kiedy Staszek ostatnio widział Feliksa? Tydzień temu? Nie, góra 4-5 dni...Zestrzelenie, szpital, ewakuacja Krakowa... tak 8 września na dworcu, z kapralem Łozińskim. Tylko on przyjechał i czekał na sanitarkę, czy może go właśnie gdzieś wysyłali dalej? Mówił, że zaczyna się kurować, a był pojmany przez własnych... Z drugiej strony, gdzie indziej mieli go wysłać, jak nie do Lwowa? Choć z kolejnej strony, Lwów był już atakowany, a dalej w kierunku na wschód lub ku Rumunii też można było liczyć na dobry ośrodek, choćby w Stanisławowie, z którego pochodził sam Żwirko, czy też Kołomyja przy granicy z Rumunią.
==========================
Jakbyś chciał sam poczytać
Żwirko wysiadł również, zaintrygowany co się działo. Czy jednak było coś nie tak z tamtym żołnierzem, tylko Ludwik chciał oddalić się na bezpieczną odległość?
Spotkali się pomiędzy ciężarówkami. Z paki "pierwszej" ciężarówki wychyliły się twarze zdezorientowanych pasażerów, zaintrygowanych co się dzieje. Gdzieś w oddali słychać było wystrzały z broni lekkiej i ciężkiej... Ale twarz Ludwika była dziwna... Wyglądał jakby trochę na zdezorientowanego? Czy to było niewyspanie? Choć z drugiej strony błysk w oczach Ludwika świadczył, że sen, to ostatnie o czym teraz by myślał. Ludwik obejrzał się dookoła, po czym jego wzrok zatrzymał się na Żwirku.
- Staszku,skupcie się proszę. - powiedział - Czy masz informację o Feliksie i czy może on przebywać tu we Lwowie ? W szpitalu ?
Kiedy Staszek ostatnio widział Feliksa? Tydzień temu? Nie, góra 4-5 dni...Zestrzelenie, szpital, ewakuacja Krakowa... tak 8 września na dworcu, z kapralem Łozińskim. Tylko on przyjechał i czekał na sanitarkę, czy może go właśnie gdzieś wysyłali dalej? Mówił, że zaczyna się kurować, a był pojmany przez własnych... Z drugiej strony, gdzie indziej mieli go wysłać, jak nie do Lwowa? Choć z kolejnej strony, Lwów był już atakowany, a dalej w kierunku na wschód lub ku Rumunii też można było liczyć na dobry ośrodek, choćby w Stanisławowie, z którego pochodził sam Żwirko, czy też Kołomyja przy granicy z Rumunią.
==========================
Jakbyś chciał sam poczytać
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Żwirko zmarszczył brwi , dokładnie przypominając sobie ostatnie spotkanie z Feliksem.
- Nie, Ludwik. Nie mam aktualnych informacji o Feliksie. I tak. Jest taka możliwość, że przebywa w lwowskim szpitalu. Ale to tylko możliwość. Jedna z wielu. Bo mogli go też wysłać do szpitala gdzie indziej.
- Nie, Ludwik. Nie mam aktualnych informacji o Feliksie. I tak. Jest taka możliwość, że przebywa w lwowskim szpitalu. Ale to tylko możliwość. Jedna z wielu. Bo mogli go też wysłać do szpitala gdzie indziej.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Ludwik położył ręce na biodra i przez chwilę milczał rozglądając się znowu po wszystkich. Spojrzał ponownie na Żwirka i powiedział
- Dobra plan jest następujący, kierujemy się do szpitala celem odnalezienia Feliksa , następnie bez względu na to czy go odnajdziemy czy nie udajemy się wysłać telegram, a później kierujmy się dalej. Trzymamy się blisko broń w gotowości, ruszamy !
I ruszył z powrotem do szoferki pierwszego pojazdu. Żwirko spojrzał na południowy-zachód. Eksplozje pocisków były wyraźnie widoczne nad miastem, trafiając w zarysowujący się w świetle brzasku kształt wzgórz znajdujących się po zachodniej stronie miasta.
- Dobra plan jest następujący, kierujemy się do szpitala celem odnalezienia Feliksa , następnie bez względu na to czy go odnajdziemy czy nie udajemy się wysłać telegram, a później kierujmy się dalej. Trzymamy się blisko broń w gotowości, ruszamy !
I ruszył z powrotem do szoferki pierwszego pojazdu. Żwirko spojrzał na południowy-zachód. Eksplozje pocisków były wyraźnie widoczne nad miastem, trafiając w zarysowujący się w świetle brzasku kształt wzgórz znajdujących się po zachodniej stronie miasta.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
"Dobra! Ruszamy, to ruszamy! - pomyślał Żwirko pakując się do szoferki ciężarówki ruszającej za prowadzącym samochodem - Ale coś ten Ludwik dziwny... Żeby tak ani słowa nie powiedzieć co za telegram i do kogo? Jak nie on!"
Obie ciężarówki potoczyły się na południe. Lwów był coraz bliżej.
Obie ciężarówki potoczyły się na południe. Lwów był coraz bliżej.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Miasto widoczne przed nimi nie prezentowało się lepiej. Widać było kilka pożarów, a wzgórza na zachodzie były mocno ostrzeliwane. Szczęśliwie ulice były puste, a szpital okręgowy przy głównej ulicy. Gdy dojechali pod niego kanonada artylerii wzmagała się, choć nie była jednocześnie skierowana na samo miasto.
Jednak szpital wydawał się przeczyć tym ciężkim ostrzałom. Jeżeli ktoś spodziewał się zapchanego podjazdu, sanitariuszy znoszących dziesiątki rannych, to mógł się czuć zawiedziony. Na placu przed szpitalem panował spokój. Jedna sanitarka stała nawet pod budynkiem, jakby nie była do niczego potrzebna. Jedynym wyrazem niepokoju były twarze wartowników stojących przed szpitalem, którzy z niepokojem patrzyli na zachód, obdarzając nadjeżdżających tylko krótkim rzutem oka.
Gdy ciężarówki się zatrzymały Ludwik wyskoczył jako pierwszy i powiedział
- Święty ze mną, reszta nie rozchodzić się i oczekiwać !
I poszedł do szpitala z którego w tej samej chwili wyszedł żołnierz, a raczej pacjent, w spodniach wojskowych i samej koszulce. O tym, że to pacjent, a nie bumelant, świadczyły tylko dwie obandażowane dłonie. Spojrzał na ciężarówki, na osoby, które prostowały wokół nich kości i ruszył w stronę Żwirka.
-Kolego, poratujecie rannego odpalonym papierosem? - tu podniósł lekko obie obandażowane dłonie - Bo nawet odpalić nie mam jak.
Jednak szpital wydawał się przeczyć tym ciężkim ostrzałom. Jeżeli ktoś spodziewał się zapchanego podjazdu, sanitariuszy znoszących dziesiątki rannych, to mógł się czuć zawiedziony. Na placu przed szpitalem panował spokój. Jedna sanitarka stała nawet pod budynkiem, jakby nie była do niczego potrzebna. Jedynym wyrazem niepokoju były twarze wartowników stojących przed szpitalem, którzy z niepokojem patrzyli na zachód, obdarzając nadjeżdżających tylko krótkim rzutem oka.
Gdy ciężarówki się zatrzymały Ludwik wyskoczył jako pierwszy i powiedział
- Święty ze mną, reszta nie rozchodzić się i oczekiwać !
I poszedł do szpitala z którego w tej samej chwili wyszedł żołnierz, a raczej pacjent, w spodniach wojskowych i samej koszulce. O tym, że to pacjent, a nie bumelant, świadczyły tylko dwie obandażowane dłonie. Spojrzał na ciężarówki, na osoby, które prostowały wokół nich kości i ruszył w stronę Żwirka.
-Kolego, poratujecie rannego odpalonym papierosem? - tu podniósł lekko obie obandażowane dłonie - Bo nawet odpalić nie mam jak.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
- Jasne, kolego! - Żwirko odwrócił się do swoich żołnierzy - Panowie! Dajcie, proszę, odpalonego papierosa! - spojrzał ponownie na rannego - A nie spotkaliście tu w szpitalu podporucznika Feliksa Piłsudskiego? Rannego w nogę pilota - naszego druha z eskadry?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Żołnierz prawie wypuścił podanego papierosa z ust.
-Feliksza? Pywnie. - mówił z papierosem w ustach - W jidnij syli lyżymy. Tym że złyminą nogu, co gu widłymi poguniono?
-Feliksza? Pywnie. - mówił z papierosem w ustach - W jidnij syli lyżymy. Tym że złyminą nogu, co gu widłymi poguniono?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Żwirko był ogromnie ucieszony z takiego obrotu sprawy. Chciał wypytać nieszczęsnego palacza o zdrowie i stan Feliksa, ale uświadomił sobie, że papieros skutecznie blokuje długie opowieści. Zaniepokoił się trochę czy Ludwik równie łatwo uzyska w szpitalu informacje o ich towarzyszu broni, więc zadał żołnierzowi tylko jedno pytanie:
- Dzięki, żołnierzu! To dawajcie numer sali, w której leżycie! Pobiegnę za naszym dowódcą i sprzedam mu tą wieść!
- Dzięki, żołnierzu! To dawajcie numer sali, w której leżycie! Pobiegnę za naszym dowódcą i sprzedam mu tą wieść!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Wzbogacony o nową wiedzę, Żwirek szybkim krokiem wszedł do szpitala, ale nie dostrzegł Ludwika, a tylko samotnego żołnierza na stołku pod filarem. Ten okazał się dyżurnym i wskazał, że oficer opisywany przez Żwirka skierował się na chirurgię. Tyle przynajmniej dobrego, że we właściwą stronę.
Żwirko znalazł Ludwika na korytarzu chirurgi, najwyraźniej rozglądającego się za kimś, kto poprowadził by go dalej. Żwirek doszedł do Ludwika i spojrzał w korytarz. Drzwi za którymi miał być Feliks były na końcu korytarza, zgodnie z instrukcją palacza. Żwirko wskazał na nie i powiedział:
-Ludwik! Feliks leży w sali na końcu korytarza!
Zatem chodźmy - powiedział Ludwik, jednak przed samymi drzwiami zatrzymał się i powiedział - Jeśli nie wymaga hospitalizacji za wszelką cenę zabieramy go ze sobą ! Za wszelką cenę !
Po czym otworzył drzwi i weszli do środka. W sali znajdowały się cztery łóżka, ale tylko na jednym leżała postać z nogą na wyciągu... i znajomą twarzą Feliksa na której malowało się szczere zaskoczenie.
Żwirko znalazł Ludwika na korytarzu chirurgi, najwyraźniej rozglądającego się za kimś, kto poprowadził by go dalej. Żwirek doszedł do Ludwika i spojrzał w korytarz. Drzwi za którymi miał być Feliks były na końcu korytarza, zgodnie z instrukcją palacza. Żwirko wskazał na nie i powiedział:
-Ludwik! Feliks leży w sali na końcu korytarza!
Zatem chodźmy - powiedział Ludwik, jednak przed samymi drzwiami zatrzymał się i powiedział - Jeśli nie wymaga hospitalizacji za wszelką cenę zabieramy go ze sobą ! Za wszelką cenę !
Po czym otworzył drzwi i weszli do środka. W sali znajdowały się cztery łóżka, ale tylko na jednym leżała postać z nogą na wyciągu... i znajomą twarzą Feliksa na której malowało się szczere zaskoczenie.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
"Kurczę blade! - zaklął w myślach Żwirko - Noga na wyciągu! To chyba jednak WYMAGA hospitalizacji... niestety..."
- Witaj, Feliksiu! Myślałeś, że przed nami tak łatwo się schowasz?! Niedoczekanie!
Staszek rozłożył ramiona i zbliżył się do łóżka z zamiarem serdecznego wyściskania kolegi.
- Witaj, Feliksiu! Myślałeś, że przed nami tak łatwo się schowasz?! Niedoczekanie!
Staszek rozłożył ramiona i zbliżył się do łóżka z zamiarem serdecznego wyściskania kolegi.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Ludwik przywitał się po przyjacielsku, choć mniej wylewnie, niż Żwirko, po czym niemal natychmiast przeszedł do służbowego tonu.
- 121 Eskadry już nie ma ! Przed nami nowe zadanie: mamy udać się po nowe myśliwce na terytorium Rumunii jak tylko się pojawią. Tam odtworzymy naszą gotowość oraz struktury. Mamy spotkać się z Królem (Wacławem, poprzedni zastępca dowódcy w 121-szej. Przyp. Finka) w Tarnopolu. Nie chcę cię zostawiać, ale decyzja należy do ciebie. - (hehe... Co? Nie. Nie śmieję się - MG) Wiem , że możesz być nie zdolny, a ja miałem kompletować tylko tych, którzy są zdolni do pełnienia obowiązków służbowych....chcesz jechać z nami ? Później będziemy się martwić co ...- i tu Gwarczyński spojrzał na nogę Feliska - co zrobimy z tobą w takim stanie.
To jak ?! - zapytał głosem brzmiącym jak rozkaz "Baczność"
-Ludwik jasne ze chcę jechać! - powiedział bardziej ożywiony Feliks - Tu zaraz szturm na miasto, a tak to bym przynajmniej ze swoimi pojechał. Ale raczej będziecie mnie musieli mocno zabezpieczyć w transporcie, bo jak coś spierdzielimy to nie wykuruję się do końca roku - Feliks spojrzał na nogę - Ciekawe co doktor powie? Raczej nam nogi z tyłka powyrywa za taki pomysł - po czym się uśmiechnął - Chcę to zobaczyć!
- 121 Eskadry już nie ma ! Przed nami nowe zadanie: mamy udać się po nowe myśliwce na terytorium Rumunii jak tylko się pojawią. Tam odtworzymy naszą gotowość oraz struktury. Mamy spotkać się z Królem (Wacławem, poprzedni zastępca dowódcy w 121-szej. Przyp. Finka) w Tarnopolu. Nie chcę cię zostawiać, ale decyzja należy do ciebie. - (hehe... Co? Nie. Nie śmieję się - MG) Wiem , że możesz być nie zdolny, a ja miałem kompletować tylko tych, którzy są zdolni do pełnienia obowiązków służbowych....chcesz jechać z nami ? Później będziemy się martwić co ...- i tu Gwarczyński spojrzał na nogę Feliska - co zrobimy z tobą w takim stanie.
To jak ?! - zapytał głosem brzmiącym jak rozkaz "Baczność"
-Ludwik jasne ze chcę jechać! - powiedział bardziej ożywiony Feliks - Tu zaraz szturm na miasto, a tak to bym przynajmniej ze swoimi pojechał. Ale raczej będziecie mnie musieli mocno zabezpieczyć w transporcie, bo jak coś spierdzielimy to nie wykuruję się do końca roku - Feliks spojrzał na nogę - Ciekawe co doktor powie? Raczej nam nogi z tyłka powyrywa za taki pomysł - po czym się uśmiechnął - Chcę to zobaczyć!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
"(hehe... Co? Nie. Nie śmieję się - MG)"
Hehehe...

===================================================================================================================
Żwirko wziął się pod boki i zmarszczył brwi, przewidując już ewentualne przeszkody rysujące się na wspaniałym pomyśle zabrania Feliksa.
- Ty, Feliks, powiedz lepiej co ci tak naprawdę jest w tą nogę? Co mówią doktory? I dlaczego ona na wyciągu jest? I czy możesz ją odpinać, żeby - na ten przykład - pójść do sracza? I czy bardzo boli? I czy doktor prowadzący jest wojskowym? I jaki ma stopień? Bo jeśli - nie daj Boże - wyższy od naszego Ludwika, to może lepiej, żeby mu nic nie mówić, tylko zmyć się - nie przymierzając - po angielsku, wykradając cię nielegalnie? Bo może nas załatwić po prostu wydając rozkaz pozostawienia cię tutaj, chłopie!? Jeśli zachodzi taka ewentualność, to może lepiej nie czekać, żeby usłyszeć "co doktor powie", tylko zrobić tak, żeby ten doktor już nigdy więcej nie zobaczył ciebie?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6550
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
"Bo to decyzja Feliksa"
On ma wiele do gadania. Sam nie zrobi nic. To wy musicie coś zrobić
=======================================
Ludwik wtrącił się:
-Stopień, a stanowisko czy funkcja to zupełnie dwie ninie rzeczy i dla mnie może być i generałem. Rozpytam doktora, czy można cię transportować. Jak będzie można, a się nie zgodzi to cię i tak zabierzmy, ale jak powie, że transport zabroniony to nie wiem. Nie chcę ryzykować twojego zdrowia.
- Powiedz doktorowi Ludwiku ze chciał bym z Wami jechać jeśli to możliwe. - powiedział do Ludeika, po czym zwrócił się do Żwirka - Żwiruś żadnych nielegalnych wykradań. Do toalety sam nie jestem w stanie iść. Noga jest złamana. Szef chirurgii to Pułkownik Adam Wincenty Sołtysik. Coś mi mówi że Żiwrko zrobił takie zamieszanie że zaraz i doktor tu wpadnie - po czym zerknął na drzwi, w których zatrzymał się wychodzący Ludwik, rzucający tylko:
-Idę do niego.
I zostawił Żwirka z Feliksem samych.
On ma wiele do gadania. Sam nie zrobi nic. To wy musicie coś zrobić

=======================================
Ludwik wtrącił się:
-Stopień, a stanowisko czy funkcja to zupełnie dwie ninie rzeczy i dla mnie może być i generałem. Rozpytam doktora, czy można cię transportować. Jak będzie można, a się nie zgodzi to cię i tak zabierzmy, ale jak powie, że transport zabroniony to nie wiem. Nie chcę ryzykować twojego zdrowia.
- Powiedz doktorowi Ludwiku ze chciał bym z Wami jechać jeśli to możliwe. - powiedział do Ludeika, po czym zwrócił się do Żwirka - Żwiruś żadnych nielegalnych wykradań. Do toalety sam nie jestem w stanie iść. Noga jest złamana. Szef chirurgii to Pułkownik Adam Wincenty Sołtysik. Coś mi mówi że Żiwrko zrobił takie zamieszanie że zaraz i doktor tu wpadnie - po czym zerknął na drzwi, w których zatrzymał się wychodzący Ludwik, rzucający tylko:
-Idę do niego.
I zostawił Żwirka z Feliksem samych.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Podcięte skrzydła
Żwirko znalazł wolny taboret, przystawił sobie do Feliksowego łoża i zrobił przepisowe "klapen zi dupen". Spoglądał przez chwilę na celujące w sufit, Feliksowe odnóże, po czym rzekł:
- Hmm... I bądź tu mądry, człowieku. Jak cie zabierzemy z tą połamaną kończyną, to będziemy się musieli z tobą jak z jajem obchodzić, a tu wojna przecież i możemy cię uszkodzić... A z drugiej strony, zostawić cię tutaj - strach! Jeśli Niemcy zdobędą miasto, to możesz do końca wojny w oflagu przesiedzieć... jeśli nie gorzej... Różne rzeczy się słyszy o niemieckim postępowaniu z jeńcami...
Z piersi Żwirka wydobyło się ciężkie westchnienie rozterki, a wzrok sposępniał.
- Dobra, poczekajmy do powrotu Ludwika. Może wróci z jakąś dobrą wieścią...
- Hmm... I bądź tu mądry, człowieku. Jak cie zabierzemy z tą połamaną kończyną, to będziemy się musieli z tobą jak z jajem obchodzić, a tu wojna przecież i możemy cię uszkodzić... A z drugiej strony, zostawić cię tutaj - strach! Jeśli Niemcy zdobędą miasto, to możesz do końca wojny w oflagu przesiedzieć... jeśli nie gorzej... Różne rzeczy się słyszy o niemieckim postępowaniu z jeńcami...
Z piersi Żwirka wydobyło się ciężkie westchnienie rozterki, a wzrok sposępniał.
- Dobra, poczekajmy do powrotu Ludwika. Może wróci z jakąś dobrą wieścią...
Kilo wody pod stopą!

