R1 - ppor. Feliks Piłsudski - ostatnie dni pokoju

[PL_CMDR Blue R]

-Ale co da nam otwarcie ognia, jak ja przechwycić go nie mogłem. On uciekał przede mną, kręcąc ósemki, Feliks. - powiedział siadając z Feliksem przy stoliku - Nawet jak mógłbym do niego strzelać, to nie dogoniłbym go. W zasadzie Fryc chyba bał się, że go zestrzelę lub Żwirko, skoro zwiał... Ale aby strzelić, trzeba się zbliżyć... A on ścigany przez nas do granicy, pokazał, że nie musi uciekać! I to nie dlatego, że go nie zestrzelimy, ale że go nie dogonimy - gorączkował się Feliks, wyraźnie wściekły na wynik lotu

[pingwin14-93]

- Kilka warstw farby mniej to i samolot byłby mniej ociężały... Zawsze to kilka kilometrów na godzinę więcej, ale nadal nam do nich braknie. - Musimy czekać aż dotrą te samoloty z Zachodu.

[PL_CMDR Blue R]

-Czekać... Farba... - machnął ręką - Do czasu wojny, to takich jedynaków nie przechwycimy... Oni mogą zwiać i tyle... Jakby była wojna, to by musieli zrobić konkretne zdjęcie, zbombardować konkretny most... więc wtedy jak my znad niego będziemy lecieć, to mają wybór, wiać... albo przebijać się... - zamilkł, spoglądając na osobę, która do nich podeszła, to był Ludwik Gwarczyński, który zwrócił się do Feliksa:
-Poruczniku Piłsudski, zgodnie z rozkazem dowódcy eskadry macie w tym momencie zastąpić szeregowego Arabskiego w pełnieniu jego obowiązków podczas dyżuru. Zakładajcie kombinezon. Nie ma czasu.

[pingwin14-93]

- Tak jest. Tylko maszyną Arabskiego czy moją? - Felix w międzyczasie już zaczynał się przygotowywać i zabierać rzeczy by ruszyć po kombinezon.

[LudwikG]

- Arabskiego naturalnie !

[pingwin14-93]

- Oczywiście. Ruszam - zasalutował swojemu koledze z oddziału i ruszył biegiem.

[PL_CMDR Blue R]

Gdy tylko Feliks przebrał się i wyszedł pod maszyny, kapitan Sędzielewski przywołał go gestem, a gotowy do lotu szeregowy Arabski ruszył biegiem w stronę budynku. Gdy Feliks podszedł do kapitana, ten wskazał mu na Grota 9, którym do tej poru latał szeregowy Arabski.
-Poruczniku, zastąpicie przez godzinę szeregowego Arabskiego. Polecicie jego maszyną.
Feliks spojrzał na Grota 9... Maszyna miała tylko 2 karabiny maszynowe, a spośród innych maszyn wyróżniał ją jeszcze jeden szczegół. Nie miała anteny radiowej, a więc nie miała też aparatury radiowej.

[pingwin14-93]

- Tak jest ruszam! - Zaraz z kim ja w ogóle lece? Pomyślał i rozejrzał się za drugim samolotem.

[PL_CMDR Blue R]

-Poczekajcie - odpowiedział kapitan - Jeszcze nie ma rozkazu startu. Możecie tu usiąść - wskazał na krzesełko zaraz obok, stojące przy maszynie numer 10, którą teraz latał kapitan.

[pingwin14-93]

- Ahh dobra. Podporucznik Gwarczyński powiedział mi to tak jak bym miał natychmiast startować. Teraz brzmi to lepiej - uśmiechnął się Feliks. Usiadł na krześle obok Kapitana.

[PL_CMDR Blue R]

-Jakby było pilne, to szeregowy Arabski by wystartował. To raczej szeregowy był potrzebny pilnie do szykowania nowego lotniska. - powiedział kapitan - Wyraziłem zgodę, a tu dwa zadania się nałożyły. W zasadzie zaraz może okazać się, że będziemy startować. Żwirek już został raz wysłany.

[pingwin14-93]

- Oj niemiaszkin starają się nie pokazać kiedy zamierzają wejść. - powiedział z przekąsem Feliks.

[PL_CMDR Blue R]

-Dziś, wkrótce, albo wcale - powiedział kapitan - Wolałbym wcale. Ja tam ich nie rozumiem. Co oni chcą zrobić? Mieć wojnę z pół świata? Jednej przegranej im mało?

[pingwin14-93]

- Pewnie uważają że tym razem wygrają. Załatwili sobie pakt przyjaźni z Stalinem... - Ciekawe kto kogo pierwszy zdradzi? - Zastanowił się Feliks.

[PL_CMDR Blue R]

-Stalin. - powiedział kapitan - Już teraz nawet mówią, że to tylko "nieargresja". Wycofają się z przyjaźni, gdy tylko Hitler będzie w kłopotach. No, jutro zapewne polecimy na nowe lotnisko. Ludwik z Arabskim dokańczają ostatnie formalności. - spojrzał w niebo na chmury - W niedzielę puchar Bennetta. Jak myślisz? Obronimy tytuł?