Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

Walki polskich pilotów na początku II Wojny Światowej

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#181

Post autor: PL_CMDR Blue R » 18 lut 2024, 12:39

Nad lądowiskiem zahuczał pierwszy samolot, zataczając krąg i podchodząc do lądowania. Był to samolot podporucznika Ludwika Gwarczyńskiego. Wracał jednak sam, bez Grota 9 prowadzonego przez starszego szeregowego Mariana Futro. Gdy maszyna toczyła się po pasie startowym nadleciał kolejny samolot, zajmując pozycję do lądowania. Samolot Ludwika zatrzymał się pod drzewami i z pomocą mechanika ludwik wysiadł z maszyny. Andrzej spojrzał na drugą maszynę, która podchodziła do lądowania i spostrzegł, że miała trochę inne malowanie, niż pozostałe. To był ten myśliwiec, który wczoraj "Święty" uratował z Dęblina, obecna maszyna rezerwowa, a leciał na niej nie starszy szeregowy Futro, a starszy szeregowy Arabski, który poleciał jako skrzydłowy "Świętego". Nigdzie nie było widać, aby skrzydłowy Ludwika wracał...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#182

Post autor: PL_Andrev » 22 lut 2024, 8:40

Andrzej trzymał się z mechanikami, gdy podbiegli pomóc pilotowi, podbiegł i on, aby dowiedzieć się z pierwszej ręki jak poszło kolegom.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#183

Post autor: PL_CMDR Blue R » 22 lut 2024, 19:14

Ludwik pobiegł do "centrum dowodzenia dywizjonu" i tylko szeregowy Arabski został Andrzejowi. Mechanicy także byli ciekawi opowieści. Szeregowy opowiedział o tym, jak lecieli na wrogie bombowce, ale wykonali zwrot na wykryte myśliwce. Niemcy mieli przewagę i polski szyk rozpadł się na pojedyncze walki. Tadeusz miał pecha, gdyż po pierwszym starciu odmówiła posłuszeństwa broń, a niemieccy piloci rzucili się na niego i musiał uciekać udając zestrzelenie. Szczęśliwie poza kilkoma dziurami w kadłubie i jednej powierzchownej ranie na przedramieniu nic więcej się nie stało. Będąc już nisko nad ziemią próbował naprawić karabiny i mniej zwracał uwagę na walkę. Ostatecznie naprawić się nie udało i wycofał się na lotnisko, gdy Święty wydał pozwolenie, ale z tego co rozumiał, kapitan Sędzielowski i podporucznik Kazański zostali zestrzeleni w walce. Doszedł do tego miejsca, gdy zjawił się podporucznik Gwarczyński i też zapytał szeregowego o patrol. Tadeusz powtórzył meldunek raz jeszcze, gdy pojawiły się trzy samoloty ze 121 eskadry. Grot 6 "Świętego", Grot 7 prowadzony przez Leopolda i Grot 8 prowadzony przez kaprala Kremskiego. I ten ostatni zgodnie ze słowami szeregowego Arabskiego osłaniał kapitana, a Leopold podporucznika Kazańskiego. Pierwszy do lądowania podchodził kapral Kremski i Andrzej zwrócił uwagę, że lądował dość siermiężnie, jakby naprowadził maszynę na pas i pozwolił jej lądować tak jak leciała, bez żadnych korekt w ostatniej fazie. Wyglądało na to, że maszyna jest uszkodzona.Gdy kapral zatrzymał maszynę przez chwilę nie wysiadał, po czym jednak wyskoczył żywo jak sarna. Szeregowy Arabski powiedział:
-Poruczniku, Kapral dziś zestrzelił chyba z dwóch Niemców.
- Tadek zbierz wszystkich do mnie. Mam na myśli teraz lądujących. - powiedział porucznik Kazański - Będę na ławce tam przy namiocie. - wskazał w kierunku "centrum dowodzenia"
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#184

Post autor: PL_Andrev » 23 lut 2024, 9:36

Andrzej postanowił nie przeszkadzać porucznikowi, skoro ten kotłował się jeszcze ze swoimi myślami / planami.
Tymczasem czekał na powracającą resztę kolegów.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#185

Post autor: PL_CMDR Blue R » 23 lut 2024, 18:08

Trójkę lądujących natychmiast starszy szeregowy Arabski skierował pod Ludwika i Andrzej czekał z boku. Plutonowy Zaniewski także pojawił się jak spod ziemi, równie zainteresowany informacjami z pola bitwy. Tymczasem podchorąży Skarbek regulaminowo zameldował powrót eskadry, jak to zawsze czyniono przed kapitanem. Uwagę Andrzeja na chwilę odwrócił warkot maszyn, ale były to lądujące samoloty 122-giej eskadry, które powracały na lotnisko...
Andrzej nie słyszał wszystkich słów, ale zrozumiał, że podporucznik Gwarczyński żądał raportu dotyczącego kapitana i "Kocura".
-Kto był skrzydłowym kapitana ? - Andrzej dosłyszał pytanie i spostrzegł, że kapral Kremski wystąpił i zaczął meldunek. Początek nie był interesujący, ale gdy przeszedł do walki, Andrzej nadstawił ucha.
- Niemcy mieli nad nami przewagę i czwórka ich spadła na mnie i kapitana. - zaczął Janek - W czołowym minięciu ostrzelałem jednego z nich, trafiając w silnik i kabinę. Zaczął spadać ciągnąc za sobą parę z postrzelonej chłodnicy, ale musiałem zająć się drugim, wówczas rozdzieliliśmy się z kapitanem, choć toczyliśmy walki opodal siebie. Trafiłem drugiego, który gonił kapitana i wszedł mnie na celownik, trafiłem go, ale musiałem uniknąć dwóch kolejnych zachodzących mnie i nie widziałem co dalej z nim. Byliśmy już nisko, gdyż cały czas schodziliśmy w dół. Kapitan coś chciał zameldować, ale go nie zrozumiałem, gdyż nakładaliśmy się na siebie. Był przy mnie jeden Niemiec, który cały czas siedział mnie na ogonie, drugi musiał walczyć z kapitanem. Nisko nad ziemią udało mnie się zmusić go do wyprzedzenia mnie i wziąłem go na celownik i ostrzelałem od skrzydła do silnika. Z silnika poszedł czarny dym, ale Niemiec zadarł nosa, odskoczył mnie i odleciał na południowy-zachód, za Zwoleń... Wtedy "Święty" kazał dołączyć do eskadry pod Kazimierzem. Spotkaliśmy się w trójkę, polecieliśmy nad Zwoleń. Widzieliśmy kilka wraków i pożary wzdłuż wiosek i pól na drodze Puławy-Zwoleń... Nie widzieliśmy nigdzie spadochronów rozwiniętych na ziemi. Ani naszych, ani niemieckich....
-One się aż tak różnią? - zapytał "Święty", wtrącając się.
Kapral odpowiedział:
-No, w sensie, że żadnych. I potem na rozkaz chorążego wróciliśmy tutaj. Ogon nie słuchał się za dobrze w mojej maszynie i lądowałem jako pierwszy, z minimalną korektą przy lądowaniu. Maszyna jest mocno postrzelona, mechanicy sprawdzają jej stan.
- Dobra robota, zrobiłeś co mogłeś... - powiedział Ludwik po czym mocnym głosem powiedział - Panowie nie jest jeszcze czas by zakładać najgorszy scenariusz. Dlatego ppor. Kazańskiego, szeregowego Futro oraz kapitana Sędzielowskiego uważam w chwili obecnej za zaginionych. Rozumiem , że w ferworze walki również żaden z was nie widział kapitana ?
"Święty" zaprzeczył i Ludwik zapytał, kto był skrzydłowym "Kocura". Olutonowy Flanek powiedział:
-Osłaniałem porucznika Kazańskiego. Lądował awaryjnie na polu. Początkowo myślałem, że spada, ale podciągnął maszynę. Walczyłem potem nisko ze szkopem, co go zestrzelił i udało mnie się również i jego posłać na ziemię. W stronę maszyny porucznika biegli chłopi, a ja ruszyłem na pomoc panu kapralowi, ale poradził sobie beze mnie, zanim udało mnie się go odnaleźć. Potem dołączyłem do reszty i resztę pan zna.
- Rozumiem, wskażecie mi te miejsca na mapie za chwilę. Pozostali odpocznijcie póki co i coś zejdźcie. - tu przerwał i nagle powiedział -Nie może mi to przejść przez gardło...ahhh... - wziął oddech i zdecydowanym głosem powiedział - Aktualnie dowództwo nad eskadrą obejmuję ja...mam nadzieję, że to tylko chwilowe i zjawią się nasi przyjaciele.... Bądź otrzymamy potwierdzone informację, że są ranni że żyją... Jeszcze jedna prośba koledzy, zantoujcie wasze wyczyny na kartce , krótki opis i wiadomo trafienia, i tak dalej... Później będzie nam łatwiej na odprawie... Rozjeść się ! - rozkazał, ale w ułamku sekundy zmienił zdanie - Wróć ! Andrzej! - spojrzał na Andrzeja - Jesteś z-ca, potem Wy Skarbek ! Za 20 minut spotkanie pod "dowództwem" Reszta jak mówiłem szybka regeneracja !
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#186

Post autor: PL_Andrev » 26 lut 2024, 7:12

- Ta jest! Zasalutował Andrzej.
Jako zastępca nie za bardzo wiedział co ma robić, więc po cichu otworzył regulamin.
A cóż tam napisano?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#187

Post autor: PL_CMDR Blue R » 29 lut 2024, 19:16

W zasadzie Andrzej stał się tym, który miał trzymać pilotów, gdy Ludwik biegał to do mechaników, to do pilotów, to do dowództwa. Szczęśliwie od tej części obowiązków dowódcy (które zastępca też miał wypełniać) wymagającej pisania i kontaktów z dowództwem, Ludwik uwolnił Andrzeja biorąc je sam na siebie... A może nie wiedział, że może je zlecić. Wysłał Andrzeja tylko do mechaników, a i tak potem sam przepytywał sierżanta Żaka o stan maszyn. Nie było aż tak źle:
Lądowisko Kraczewice
Grot 3 - PZL P.11c - naprawiany - ppor. Ludwik Gwarczyński, uszkodzone kadłub, prawe skrzydło, szacowany czas napraw ranek 08.09
Grot 6 - PZL P.11c naprawiany - pchor. Skarbek, uszkodzone ogon, prawe skrzydło, szacowany czas napraw ranek 08.09
Grot 7 - PZL P.11c - naprawiany - maszyna współdzielona pchor. Baran, plut. Flanek, uszkodzone ogon, stery, szacowany czas napraw ranek 08.09
Grot 8 - PZL P.11c - naprawiany maszyna współdzielona kpr. Zaniewski, kpr. Kremski, uszkodzony kadłub, ogon, stery, prawe skrzydło, wymagane odesłanie na tyły, szacowany czas napraw do 10.09, warsztat eskadry do 11.09
Grot 10 (nowy) - PZL P.11c (brak radia, brak uzbrojenia) - naprawiany - maszyna rezerwowa, uszkodzone: prawe skrzydło, układ tlenowy, szacowany czas napraw ranek 08.09
KMy (1 zestaw) - szacowany czas napraw 08.09 - południe
Gdy Ludwik opuścił mechaników sierżant Żak zapytał Andrzeja:
-Panie chorąży, jak pan myśli. Ci "zaginieni" wrócą? Bo mnie to brzmi jak wypieranie się prawdy...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#188

Post autor: PL_Andrev » 04 mar 2024, 18:18

Spokojnie - powiedział Andrzej - część z zaginionych mogła po prostu wylądować gdziekolwiek, a przy pewnym szczęściu na lotnisku polowym.
Także obstawiam że część zaginionych wróci, może nawet z maszynami.
Części pewnie się nie udało - miejmy chociaż nadzieję że przeżyli.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#189

Post autor: PL_CMDR Blue R » 06 mar 2024, 20:29

20:00

121-sza eskadra prężyła się w dwuszeregu. Szef eskadry, st. sierżant Żak zameldował Ludwikowi eskadrę do apelu wieczornego. Normalnie stał tam kapitan Sędzielowski, a na prawym skrzydle oficerowie, a teraz na ich miejscu stał Andrzej i "Święty, salutując. Cisza panowała na polance, a Ludwik przyglądał się twarzom przy małym świetle księżyca, po czym wziął do ręki kartkę z rozkazem. Znów Andrzej pomyślał "Zawsze to robił kapitan"... Ludwik odezwał się nagle swoim mocnym głosem, który brzmiał pewnie, jak zawsze:
-Rozkaz dzienny numer 10, punkt pierwszy: Służba.... - jego słowa brzmiały głucho wśród otaczających, znieruchomiałych drzew. - Punkt drugi: Akcja bojowa... - zaczął podsumowywać starcie w którym zaginęło 2 pilotów, a zestrzelono 2 Messerschmitty. Jednym zdaniem podsumował, że starszy szeregowy Futro jeszcze nie powrócił z patrolu, po czym przeszedł do punktu trzeciego, mianowanie go na pełniącego obowiązki dowódcy... Na chwilę wydało się, że coś stanęło w gardle Ludwika, jakby miał problem wypowiadać te słowa, spojrzał na pozostałych i znów zdecydowanie odezwał się:
-Zgodnie z rozkazem generała Rogulskiego pułkownik Sznuk promuje podchorążych III rocznika odbywających praktykę w dywizjonie! - w uszach Andrzeja odezwał się alarm. To było nim i Świętym! Właśnie zostawali podporucznikami. I rozkaz przyszedł w momencie, gdy jedynym oficerem w dywizjonie został podporucznik Gwarczyński... Jakby to wszystko co się działo było z góry zaplanowane. Ludwik tymczasem grzmiał dalszą część rozkazu. Piloci niżsi od chorążego mieli być awansowani o 1 stopień. Znaczyło to, że w całej eskadrze awanse ominęły tylko oficerów. Podporucznik Gwarczyński podsumował rozkaz:
- Gratuluję wam serdecznie awansów. Gratuluję wam również wytrwałości i skuteczności. Nie zważając na nic musi tak pozostać. Odpocznijcie, dziękuję.
Eskadra baczność ! Do kwater rozejść się! Spocznij ! - zakończył składając na pół kartę z rozkazem.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#190

Post autor: PL_Andrev » 08 mar 2024, 6:43

Andrzeja początkowo przepełniła duma - to właśnie teraz stał się oficerem.
Z drugiej jednak strony, oficerem stał się tylko dlatego, iż eskadra ponosiła straty, nie tylko w sprzęcie ale i w ludziach.
Teraz dochodziły jeszcze nowe obowiązki, ale nie dajmy się zwariować, nawet w czasach wojennych trzeba uczcić awans z kolegami.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#191

Post autor: PL_CMDR Blue R » 08 mar 2024, 19:47

Stop!!!
Z drugiej jednak strony, oficerem stał się tylko dlatego, iż eskadra ponosiła straty, nie tylko w sprzęcie ale i w ludziach.
Czyta post wyżej....

(myśli)

Czyta....
Wie jak prostować.

======================

Ruszyli do kwater, spotykając się z pilotami ze 122 eskadry. Podchorąży Bolesław Własnowolski zaczepił Andrzeja pełen entuzjazmu:
-Andrzeju, to tylko u nas, czy was też promowali?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#192

Post autor: PL_Andrev » 12 mar 2024, 6:55

Dokładnie - uśmiechnął się Andrzej - ilość promocji nas też zaskoczyła.
Co prawda nie wszystkich promowano, bo tylko kadrę niskiego i średniego szczebla, ale i tak ich skala zaskoczyła wszystkich.
A były u was promocje oficerskie? No wiesz, podchorążych na podporuczników, ale już jednak oficerów?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#193

Post autor: PL_CMDR Blue R » 12 mar 2024, 15:21

-Ale jak "jednak oficerów"? - zapytał Bolesław - Podporucznik to przecież oficer, a nie pod-oficer, choć to pod-porucznik - powiedział mocno akcentujac słowo "pod"
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1431
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#194

Post autor: PL_Andrev » 12 mar 2024, 19:58

Ha-ha, odparł Andrzej.
Oficer to oficer, tyle że młodszy. Podoficer to też oficer, prawda?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#195

Post autor: PL_CMDR Blue R » 12 mar 2024, 21:05

Jest korpus:
-Szeregowych
-Podoficerów (do chorążego)
-Oficerów:
a) Młodszych (podporucznicy do kapitanów)
b) Starszych (tak do pułkownika)
-Generałowie

Nie wiem co masz na myśli. Na pewno dokładnie to chcesz powiedzieć?

================================================
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ