Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Proszę wysłać dwóch ludzi , zawsze dwóch ludzi !
Wrócę z ciężarówkami i zamelduje wszystko osobiście , być może będzie trzeba załatwić kabele itd. więc wolę tego dopilnować. Poruczniku niech łącznościowiec określi dokładnie miejsce na kolejną radiostację musimy być na wszystko przygotowani. Po powrocie do Krakowa będę telefonował do was i dobrze by było żeby już to wiedział
Wrócę z ciężarówkami i zamelduje wszystko osobiście , być może będzie trzeba załatwić kabele itd. więc wolę tego dopilnować. Poruczniku niech łącznościowiec określi dokładnie miejsce na kolejną radiostację musimy być na wszystko przygotowani. Po powrocie do Krakowa będę telefonował do was i dobrze by było żeby już to wiedział
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
28 sierpnia 1939
Poniedziałek
6:01
Ciężarówki wjechały na teren Rakowic i zatrzymano je przy magazynie, kończąc pierwszą nocną eskapadę. Gdy reszta osób zdawała sprzęt i szykowała się do powrotu do garnizonu, Ludwik szykował się do wyprawy do sztabu, aby omówić najważniejsze tematy. Szczęśliwie kapitana Medweckiego nie musiał szukać, ten sam znalazł jego pod magazynami.
-Poruczniku, widzę, że wróciliście. Jak tam w Balicach? Kiedy możemy się przeprowadzać?
Poniedziałek
6:01
Ciężarówki wjechały na teren Rakowic i zatrzymano je przy magazynie, kończąc pierwszą nocną eskapadę. Gdy reszta osób zdawała sprzęt i szykowała się do powrotu do garnizonu, Ludwik szykował się do wyprawy do sztabu, aby omówić najważniejsze tematy. Szczęśliwie kapitana Medweckiego nie musiał szukać, ten sam znalazł jego pod magazynami.
-Poruczniku, widzę, że wróciliście. Jak tam w Balicach? Kiedy możemy się przeprowadzać?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
[rozmowa odbyła się na discordzie]
- Wszystko zgodnie z planem. W sródę tj. 30 sierpnia w godzinach porannych lotnisko będzie gotowe. Natomiast jest jedna kwestia , którą musimy niezwłocznie rozwiązać.
Mamy problem z łącznością. Źle sprawdziłem początkowo miejsce , ponieważ po kablach nie idzie linia telefoniczna. Na miejscu folwarku nie ma telefonu.
Jest w Balicach na poczcie. Łączność lotnicza sprawdzona. Natomiast jest problem z łącznośćia naziemną. Przy złej pogodzie będzie problem z komunikacją z Krakowem.
-To źle - powiedział kapitan Medwecki - Bez łączności możemy mieć problem z koordynacją działań. Patrzyliście już co można zrobić, aby rozwiązać ten problem?
- Jak najbardziej tak. Pierwsze i najlepsze rozwiązanie to poprowadzenie kabla telefonicznego po istniejących słupach ze wsi do majątku i zainstalowanie telefonu. To zapewnia nam stałą łączność. Drugie rozwiązanie to instalacja kolejnej radiostacji na Srebrnej Górze albo przy Kamedułach dokładne miejsce ma ustalić nasz operator.
-Przy Kamedułach na Bielanach? - kapitan skrzywił się - To ci pustelnicy, nieprawdaż? To już lepiej przy jakimś forcie Twierdzy Kraków. Tam przynajmniej jest telefon wojskowy i można przekazać dalej telefonicznie łączność... No, ale własny telefon to byłoby najlepiej. Będę dziś w sztabie to zgłoszę, że trzeba go podciągnąć dla dywizjonu. A jak się nie uda, popracujemy nad radiostacją.
- Jak już wcześniej powiedziałem najlepsze miejsce potwierdzi nasz łącznościowiec, a o Twierdzy też wspomniał razem z porucznikiem. Muszę tylko zatelefonować na pocztę i będziemy wiedzieć. Natomiast kapitanie według mnie powinniśmy mieć też kolejną radiostację. Nie zważając czy będzie telefon czy nie. Zapewni nam to stałą łączność w "powietrzu".
-Tak, wiem - powiedział kapitan - Zarówno dla samolotów, jak i dla naziemnych. W ilu samolotach u was w eskadrze jeszcze brakuje radiostacji?
- W dwóch brakowało , ale dostaliśmy jedną. Tak , że brakuje w jednej kapitanie.
-To będzie razem już koło 10 brakujących - powiedział kapitan, kręcąc głową - Obawiam się, że prędzej dostaniemy telefon, niż te 10 radiostacji. Wczoraj [kapitan] Słowiński (dowódca 22 eskadry bombowców Karaś, dop. Finka) też zgłaszał brak radiostacji. Major Biały (dowódca I dywizjonu liniowego, bombowców Karaś w pułku (dop. Finka)) chciał, aby jego bombowce dostały jak najwięcej radiostacji. Jego bombowce odleciały wczoraj. Major Sterba (dowódca dywizjonu towarzyszącego w pułku, dop. Finka) również narzeka na braki. W całym pułku to brakuje z kilkudziesięciu radiostacji. Telefon będzie prostszy. A awaryjnie, to można będzie kilka radiostacji z samolotów wymontować. Oczywiście walczę, aby to myśliwce dostały radiostacje. To my musimy reagować na zmiany szybciej, niż bombowce... Moim zdaniem myśliwce, towarzyszące, a dopiero potem bombowce potrzebują radiostacji.
- W pełni się z panem zgadzam... w bombowcach wystarczą dwa/trzy radia dla prowadzącego i jego zastępcy....Czy będzie pan coś wiedział przed wieczorem ? Chciałbym wrócić w nocy z ciężarówkami. Jeśli można udam się teraz wykonać telefon i dowiedzieć się o najlepsze miejsce dla radiostacji
-Oczywiście. Dajcie mnie znać przed ósmą, co jest potrzebne dokładnie. Ah - powiedział, jakby przypomniał sobie - Myśliwcy od dziś są kwaterowani tam - wskazał na budynek lotniska - Wreszcie pułkownik zgodził się, że garnizon to zły pomysł. Tam można trzymać pilotów bombowców. Przecież, jakby nas teraz zaatakowali, to zanim z garnizonu tu dotrzemy, to już z Rakowic nic nie zostanie.
- No nareszcie ! Tak będzie o wszystkim poinformuje
- Wszystko zgodnie z planem. W sródę tj. 30 sierpnia w godzinach porannych lotnisko będzie gotowe. Natomiast jest jedna kwestia , którą musimy niezwłocznie rozwiązać.
Mamy problem z łącznością. Źle sprawdziłem początkowo miejsce , ponieważ po kablach nie idzie linia telefoniczna. Na miejscu folwarku nie ma telefonu.
Jest w Balicach na poczcie. Łączność lotnicza sprawdzona. Natomiast jest problem z łącznośćia naziemną. Przy złej pogodzie będzie problem z komunikacją z Krakowem.
-To źle - powiedział kapitan Medwecki - Bez łączności możemy mieć problem z koordynacją działań. Patrzyliście już co można zrobić, aby rozwiązać ten problem?
- Jak najbardziej tak. Pierwsze i najlepsze rozwiązanie to poprowadzenie kabla telefonicznego po istniejących słupach ze wsi do majątku i zainstalowanie telefonu. To zapewnia nam stałą łączność. Drugie rozwiązanie to instalacja kolejnej radiostacji na Srebrnej Górze albo przy Kamedułach dokładne miejsce ma ustalić nasz operator.
-Przy Kamedułach na Bielanach? - kapitan skrzywił się - To ci pustelnicy, nieprawdaż? To już lepiej przy jakimś forcie Twierdzy Kraków. Tam przynajmniej jest telefon wojskowy i można przekazać dalej telefonicznie łączność... No, ale własny telefon to byłoby najlepiej. Będę dziś w sztabie to zgłoszę, że trzeba go podciągnąć dla dywizjonu. A jak się nie uda, popracujemy nad radiostacją.
- Jak już wcześniej powiedziałem najlepsze miejsce potwierdzi nasz łącznościowiec, a o Twierdzy też wspomniał razem z porucznikiem. Muszę tylko zatelefonować na pocztę i będziemy wiedzieć. Natomiast kapitanie według mnie powinniśmy mieć też kolejną radiostację. Nie zważając czy będzie telefon czy nie. Zapewni nam to stałą łączność w "powietrzu".
-Tak, wiem - powiedział kapitan - Zarówno dla samolotów, jak i dla naziemnych. W ilu samolotach u was w eskadrze jeszcze brakuje radiostacji?
- W dwóch brakowało , ale dostaliśmy jedną. Tak , że brakuje w jednej kapitanie.
-To będzie razem już koło 10 brakujących - powiedział kapitan, kręcąc głową - Obawiam się, że prędzej dostaniemy telefon, niż te 10 radiostacji. Wczoraj [kapitan] Słowiński (dowódca 22 eskadry bombowców Karaś, dop. Finka) też zgłaszał brak radiostacji. Major Biały (dowódca I dywizjonu liniowego, bombowców Karaś w pułku (dop. Finka)) chciał, aby jego bombowce dostały jak najwięcej radiostacji. Jego bombowce odleciały wczoraj. Major Sterba (dowódca dywizjonu towarzyszącego w pułku, dop. Finka) również narzeka na braki. W całym pułku to brakuje z kilkudziesięciu radiostacji. Telefon będzie prostszy. A awaryjnie, to można będzie kilka radiostacji z samolotów wymontować. Oczywiście walczę, aby to myśliwce dostały radiostacje. To my musimy reagować na zmiany szybciej, niż bombowce... Moim zdaniem myśliwce, towarzyszące, a dopiero potem bombowce potrzebują radiostacji.
- W pełni się z panem zgadzam... w bombowcach wystarczą dwa/trzy radia dla prowadzącego i jego zastępcy....Czy będzie pan coś wiedział przed wieczorem ? Chciałbym wrócić w nocy z ciężarówkami. Jeśli można udam się teraz wykonać telefon i dowiedzieć się o najlepsze miejsce dla radiostacji
-Oczywiście. Dajcie mnie znać przed ósmą, co jest potrzebne dokładnie. Ah - powiedział, jakby przypomniał sobie - Myśliwcy od dziś są kwaterowani tam - wskazał na budynek lotniska - Wreszcie pułkownik zgodził się, że garnizon to zły pomysł. Tam można trzymać pilotów bombowców. Przecież, jakby nas teraz zaatakowali, to zanim z garnizonu tu dotrzemy, to już z Rakowic nic nie zostanie.
- No nareszcie ! Tak będzie o wszystkim poinformuje
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Ludwik zabrał się za mapy i zaczął mierzyć. Jeżeli linie telefoniczną puścić od poczty wzdłuż drogi, gdzie były słupy, wyszło mu 1km... Puszczając przewód po polu mieliby tylko 200 metrów, ale i jeden strumyk na drodze. Dla przewodu nie powinien on jednak stanowić problemu, niemniej na pewno rzucałby się w oczy. Oczywiście najlepiej byłoby podciągnąć telefon aż do sztabu w Krakowie, ale to wymagałoby 20km przewodu...
Ludwik skrzywił się na ten pomysł. Utrzymanie takiego odcinka byłoby ciężkie, aby go upilnować, a dywersanci na pewno chętnie by go uszkodzili. A na wkopywanie 20km przewodu w ziemię czasu nie było.
Tuż przed rozmową z kapitanem Ludwik porozmawiał też z "radzikiem". Ten zapewnił, że najlepsze miejsce dla radia to byłby klasztor na Bielanach. Nie mógł powiedzieć zbyt wiele o Twierdzy Kraków, bo do fortów zbliżyć się nie mógł bez odpowiedniego pozwolenia, ale z zewnątrz wydawało się to dobre miejsce na dodatkowe stanowisko, aby mieć łączność "wzrokową" z Krakowem, zapewniającą lepsze połączenie radiowe.
Tuż przed 8:00 Ludwik udał się do kapitana Medweckiego.
-Dobrze, że jesteście. Zaraz udaje się do sztabu, a wam chyba przydałby się odpoczynek. Co ustaliliście? - zapytał kapitan
- Kapitanie. Jeśli chodzi o przyłączenie telefonu. To potrzebujemy 1000 metrów kabla telefonicznego i oczywiście aparaturę telefoniczną uwzględniam w tym przyłącze naziemne czyli po istniejących słupach. Bądź bezpośrednio po linii prostej do Balic tak jak na poligonie to 200 metrów. Miejsce dla radiostacji to u tych... pustelników........ze względu na położenie samego klasztoru oraz jego wysokość.
Kapitan przytaknął zapisując te informacje w notesie, więc Ludwik postanowił zapytać:
-To prawda kapitanie , że wczoraj zasadzka miała co robić ? Usłyszałem to na Balicach od naszych wartowników.
-Wczoraj chyba był spokój - powiedział Kapitan - Przedwczoraj za to działo się tam wiele, ale szkoda mówić. Wczoraj był akurat spokój... - mówił kończąc zapisywać, po czym zamknął notes i wrócił do tematu połączenia: - Przedstawię zapotrzebowanie w sztabie, aby wydali wam telefon i kabel... no i kogoś kto to podciągnie... Taki po prostej to bym unikał, bo wtedy jeden dywersant i przeciwnik wie, że tam będziemy... Bo tak to mogą nie wiedzieć, nawet jak zobaczą, co się dzieje.
- Czyli dzieje się na naszym niebie... - powiedział Ludwik do siebie, po czym przytaknął - Zgadza się, ale jestem zobowiązany przedstawić panu wszystkie rozwiązania.
-Oczywiście, rozumiem poruczniku. - powiedział Medwecki podnosząc się z krzesła i zbierając się do wyjścia - Postaram się, aby wieczorem wszystko już było dla was gotowe.
- Wspaniale , dziękuję kapitanie. - odpowiedział Ludwik
-Idźcie na stołówkę. Zjedzcie coś, a potem wyśpijcie się. W nocy znów was czeka praca - powiedział kapitan, opuszczając pokój wraz z Ludwikiem, po czym kapitan opuścił lotnisko.
Ludwik rozejrzał się po lotnisku. Było wyraźniej pustsze. Zniknęły prawie wszystkie Karasie, a i eskadr zwiadowczych było mniej, jakby tylko jedna. To by się pokrywało z wczorajszymi lotami. Przecież on i Piłsudski odprowadzali jedną z eskadr zwiadowczych, wiec skoro trzecia została rozwiązana, to na lotnisku zostały... Ludwik przejechał wzrokiem po maszynach ... Trzy eskadry myśliwców, jedna bombowców i jedna zwiadowcza... To oznaczało, że prawie połowa pułku jest już poza lotniskiem. Niespodziewanie do Ludwika podszedł porucznik Aleksander Bujalski, oficer taktyczny w 24 Eskadrze Liniowej, którą chyba teraz zmieniano w rozpoznawczą... O ile Karaś to był samolot rozpoznawczy, a nie liniowy. Porucznik, z którym Ludwik często rozmawiał, odezwał się:
-Ludwik, miło cię widzieć. Co u was? Też was przerzucają?
Ludwik skrzywił się na ten pomysł. Utrzymanie takiego odcinka byłoby ciężkie, aby go upilnować, a dywersanci na pewno chętnie by go uszkodzili. A na wkopywanie 20km przewodu w ziemię czasu nie było.
Tuż przed rozmową z kapitanem Ludwik porozmawiał też z "radzikiem". Ten zapewnił, że najlepsze miejsce dla radia to byłby klasztor na Bielanach. Nie mógł powiedzieć zbyt wiele o Twierdzy Kraków, bo do fortów zbliżyć się nie mógł bez odpowiedniego pozwolenia, ale z zewnątrz wydawało się to dobre miejsce na dodatkowe stanowisko, aby mieć łączność "wzrokową" z Krakowem, zapewniającą lepsze połączenie radiowe.
Tuż przed 8:00 Ludwik udał się do kapitana Medweckiego.
-Dobrze, że jesteście. Zaraz udaje się do sztabu, a wam chyba przydałby się odpoczynek. Co ustaliliście? - zapytał kapitan
- Kapitanie. Jeśli chodzi o przyłączenie telefonu. To potrzebujemy 1000 metrów kabla telefonicznego i oczywiście aparaturę telefoniczną uwzględniam w tym przyłącze naziemne czyli po istniejących słupach. Bądź bezpośrednio po linii prostej do Balic tak jak na poligonie to 200 metrów. Miejsce dla radiostacji to u tych... pustelników........ze względu na położenie samego klasztoru oraz jego wysokość.
Kapitan przytaknął zapisując te informacje w notesie, więc Ludwik postanowił zapytać:
-To prawda kapitanie , że wczoraj zasadzka miała co robić ? Usłyszałem to na Balicach od naszych wartowników.
-Wczoraj chyba był spokój - powiedział Kapitan - Przedwczoraj za to działo się tam wiele, ale szkoda mówić. Wczoraj był akurat spokój... - mówił kończąc zapisywać, po czym zamknął notes i wrócił do tematu połączenia: - Przedstawię zapotrzebowanie w sztabie, aby wydali wam telefon i kabel... no i kogoś kto to podciągnie... Taki po prostej to bym unikał, bo wtedy jeden dywersant i przeciwnik wie, że tam będziemy... Bo tak to mogą nie wiedzieć, nawet jak zobaczą, co się dzieje.
- Czyli dzieje się na naszym niebie... - powiedział Ludwik do siebie, po czym przytaknął - Zgadza się, ale jestem zobowiązany przedstawić panu wszystkie rozwiązania.
-Oczywiście, rozumiem poruczniku. - powiedział Medwecki podnosząc się z krzesła i zbierając się do wyjścia - Postaram się, aby wieczorem wszystko już było dla was gotowe.
- Wspaniale , dziękuję kapitanie. - odpowiedział Ludwik
-Idźcie na stołówkę. Zjedzcie coś, a potem wyśpijcie się. W nocy znów was czeka praca - powiedział kapitan, opuszczając pokój wraz z Ludwikiem, po czym kapitan opuścił lotnisko.
Ludwik rozejrzał się po lotnisku. Było wyraźniej pustsze. Zniknęły prawie wszystkie Karasie, a i eskadr zwiadowczych było mniej, jakby tylko jedna. To by się pokrywało z wczorajszymi lotami. Przecież on i Piłsudski odprowadzali jedną z eskadr zwiadowczych, wiec skoro trzecia została rozwiązana, to na lotnisku zostały... Ludwik przejechał wzrokiem po maszynach ... Trzy eskadry myśliwców, jedna bombowców i jedna zwiadowcza... To oznaczało, że prawie połowa pułku jest już poza lotniskiem. Niespodziewanie do Ludwika podszedł porucznik Aleksander Bujalski, oficer taktyczny w 24 Eskadrze Liniowej, którą chyba teraz zmieniano w rozpoznawczą... O ile Karaś to był samolot rozpoznawczy, a nie liniowy. Porucznik, z którym Ludwik często rozmawiał, odezwał się:
-Ludwik, miło cię widzieć. Co u was? Też was przerzucają?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Serwus Olek ! Was też dobrze widzieć poruczniku. Przenoszą jak wszystkich zresztą, wojna za rogiem co zrobić ?
A u Was co słychać ? Słyszałem, że teraz jesteście "zwiad" powietrzny ?
A u Was co słychać ? Słyszałem, że teraz jesteście "zwiad" powietrzny ?
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Tak. Eskadry Karasi w armiach mają zająć się rozpoznaniem i - tu zrobił gest palcami, jakby to były karabiny maszynowe z których strzela - zakłócaniem tyłów wroga, a towarzyszące, mają obserwować wroga na froncie... Nasz dywizjon z majorem przesunięto na północ, a nas wyłączono. Tamci mają dalej nazywać się eskadrami bombowców lekkich i sztab naczelny ma nimi zarządzać. Oni mają bombardować kierunki wrogiego natarcia i wspierać nasze kontrataki. Oni i Łosie - nazwę bombowca wymówił, jakby z dumą - A gdzie was przenoszą? Mamy wracając z wypraw latać nad wami, a nikt jeszcze nie wie, gdzie to będzie.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- To ciekawe, a do roli rozpoznawczej się nadaję ? Moje zdanie na temat Karasi jest takie , że ten samolot jest pełen wad , podwozie się samo łamie i sypie , a o trudnościach pilotażu nie wspomnę.
Ludwik się uśmiechnał - Hehe nie prawda ?
Nikt jeszcze nie wiem gdzie to będzie.
Bo właśnie tak ma być i tak musi zostać.
Wybacz , ale obowiązuje mnie tajemnica służbowa.
Ludwik się uśmiechnał - Hehe nie prawda ?
Nikt jeszcze nie wiem gdzie to będzie.
Bo właśnie tak ma być i tak musi zostać.
Wybacz , ale obowiązuje mnie tajemnica służbowa.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Oczywiście, Ludwiku - powiedział powiedział Aleksander - Macie we wszystkim rację... Tylko nie zapomnijcie nas powiadomić o waszym lotnisku, zanim wybuchnie wojna. Bo dojdzie do wojny i nagle wyjdzie, że nie wiemy, jak współpracować. Muszę lecieć, później porozmawiamy - pożegnał się, a Ludwik poczuł, że nieprzespana noc powoli wychodzi z niego.
18:20
Ludwik cieszył się, że kapitan Sędzielowski nie kazał mu robić dwóch etatów i dziś był wykreślony z dyżuru, który pełnił osobiście kapitan. Niestety wizyta u kapitana Medweckiego nie przyniosła rozwiązania, którego Ludwik oczekiwał. Kapitan powiedział:
-Telefoniści przyjęli nasze zapotrzebowanie. Powiedzieli, że w tym tygodniu telefonu nie dadzą rady podciągnąć, bo ze sztabu kazali im kilometry telefonów ciągnąć, ale będą pracować też w niedzielę i możliwe, że wtedy już nam podłączą telefon. W piątek mamy do nich zapukać, aby potwierdzili. Zapisałem sobie, aby nie zapomnieć. Pierwszego września - telefon. - zrobił pauzę, jakby o czymś myślał, po czym dodał - Gdy lotnisko będzie gotowe, dajecie znać. Przerzut nastąpi dzień później. Więc jak skończycie rano 30, to 31 sierpnia przenosimy się na lotnisko, skończycie dopiero 31, to pierwszego września. - spojrzał na notes - Nakładają się te daty. Lepiej skończcie 30, abyśmy pierwszego mogli zająć się telefonem, a nie przenosinami.
18:20
Ludwik cieszył się, że kapitan Sędzielowski nie kazał mu robić dwóch etatów i dziś był wykreślony z dyżuru, który pełnił osobiście kapitan. Niestety wizyta u kapitana Medweckiego nie przyniosła rozwiązania, którego Ludwik oczekiwał. Kapitan powiedział:
-Telefoniści przyjęli nasze zapotrzebowanie. Powiedzieli, że w tym tygodniu telefonu nie dadzą rady podciągnąć, bo ze sztabu kazali im kilometry telefonów ciągnąć, ale będą pracować też w niedzielę i możliwe, że wtedy już nam podłączą telefon. W piątek mamy do nich zapukać, aby potwierdzili. Zapisałem sobie, aby nie zapomnieć. Pierwszego września - telefon. - zrobił pauzę, jakby o czymś myślał, po czym dodał - Gdy lotnisko będzie gotowe, dajecie znać. Przerzut nastąpi dzień później. Więc jak skończycie rano 30, to 31 sierpnia przenosimy się na lotnisko, skończycie dopiero 31, to pierwszego września. - spojrzał na notes - Nakładają się te daty. Lepiej skończcie 30, abyśmy pierwszego mogli zająć się telefonem, a nie przenosinami.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- To niech nam dadzą chociaż kabel. Z chłopakami go rozciągniemy po słupach , a oni tylko wszystko podłączą. Przyspieszy to nieco pracę. Jak pan mówi skończymy 30 !
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Kapitan przytaknął:
-To byłoby dobre rozwiązanie. Weźcie motor i załatwcie to. Położenie telefonu jest zgłoszone jako zapotrzebowanie pułku dla sztabu dywizjonu myśliwskiego... - spojrzał na Ludwika i dodał - Tak brzmi lepiej, aby go założyli, niż jakby chciała go jednostka liniowa. Sztab brzmi zawsze poważniej.
-To byłoby dobre rozwiązanie. Weźcie motor i załatwcie to. Położenie telefonu jest zgłoszone jako zapotrzebowanie pułku dla sztabu dywizjonu myśliwskiego... - spojrzał na Ludwika i dodał - Tak brzmi lepiej, aby go założyli, niż jakby chciała go jednostka liniowa. Sztab brzmi zawsze poważniej.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Tak jest ! Wykonam niezwłocznie!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
19:04
Ludwik stanął przy tablicy wiszącej na klatce schodowej i przyjrzał się opisom pokoi. Nikt w jednostce telefonicznej nie pomyślał chyba o żadnym podoficerze ds. obsługi zapotrzebowania... Był co prawda dział zamówień, ale coś Ludwikowi mówiło, że to chodzi raczej o zamówienia dla telefonistów. Dział dyspozycji brzmiał już lepiej, choć czy dział budowy nie był właściwym? Oczywiście nikt nie pomyślał o żadnym dyżurnym, czy informacji, a wartownik odesłał Ludwika do tablicy, gdyż nie wie, kto się tym zajmuje. Brakowało tylko, aby na zapytanie, gdzie jest informacja, odpowiedział, że nie wie i aby pytać w informacji.
Pierwszy strzał był niecelny. Dział dyspozycji.
Urzędujący tam kapral był bardzo uprzejmy, zapytał o jaką dyspozycję chodzi, jednak gdy Ludwik powiedział o co chodzi, kapral przeglądając dokumenty stwierdził, że takiej dyspozycji nie ma.
-Kiedy miała być wykonana poruczniku? - zapytał żołnierz, a usłyszawszy odpowiedź, że w piątek telefoniści mieli potwierdzić termin, kapral odpowiedział - Ah, to nie tutaj, panie poruczniku. Jak jeszcze nie ustalono terminu, to nie będę tego miał. Musi pan zapytać sierżanta Kruka, on odpowiada za planowanie prac, ja odpowiadam za ich wykonanie. Sierżant pracuje na piętrze, drugie drzwi po lewej.
Drugie drzwi po lewej. Łatwo powiedzieć, ale korytarz po lewej miał tylko jedne drzwi po lewej i jedne na końcu korytarza, ale na prawo. "Dział inwentaryzacji". To nie brzmiało zbyt dobrze. Na szczęście korytarz był krótki i okazało się, że po skręceniu w prawo z klatki schodowej, trzecie drzwi na lewo to był dział planowania. W biurze był tylko jakiś szeregowy, uprzątający dokumenty, zaskoczony wejściem Ludwika:
-Tak? ...Panie poruczniku. Mogę w czymś pomóc?
Na zapytanie Ludwika o sierżanta Kruka odpowiedział:
-Był tu do 18:00 i wrócił do koszar poruczniku. To coś pilnego, panie poruczniku?
Ludwik stanął przy tablicy wiszącej na klatce schodowej i przyjrzał się opisom pokoi. Nikt w jednostce telefonicznej nie pomyślał chyba o żadnym podoficerze ds. obsługi zapotrzebowania... Był co prawda dział zamówień, ale coś Ludwikowi mówiło, że to chodzi raczej o zamówienia dla telefonistów. Dział dyspozycji brzmiał już lepiej, choć czy dział budowy nie był właściwym? Oczywiście nikt nie pomyślał o żadnym dyżurnym, czy informacji, a wartownik odesłał Ludwika do tablicy, gdyż nie wie, kto się tym zajmuje. Brakowało tylko, aby na zapytanie, gdzie jest informacja, odpowiedział, że nie wie i aby pytać w informacji.
Pierwszy strzał był niecelny. Dział dyspozycji.
Urzędujący tam kapral był bardzo uprzejmy, zapytał o jaką dyspozycję chodzi, jednak gdy Ludwik powiedział o co chodzi, kapral przeglądając dokumenty stwierdził, że takiej dyspozycji nie ma.
-Kiedy miała być wykonana poruczniku? - zapytał żołnierz, a usłyszawszy odpowiedź, że w piątek telefoniści mieli potwierdzić termin, kapral odpowiedział - Ah, to nie tutaj, panie poruczniku. Jak jeszcze nie ustalono terminu, to nie będę tego miał. Musi pan zapytać sierżanta Kruka, on odpowiada za planowanie prac, ja odpowiadam za ich wykonanie. Sierżant pracuje na piętrze, drugie drzwi po lewej.
Drugie drzwi po lewej. Łatwo powiedzieć, ale korytarz po lewej miał tylko jedne drzwi po lewej i jedne na końcu korytarza, ale na prawo. "Dział inwentaryzacji". To nie brzmiało zbyt dobrze. Na szczęście korytarz był krótki i okazało się, że po skręceniu w prawo z klatki schodowej, trzecie drzwi na lewo to był dział planowania. W biurze był tylko jakiś szeregowy, uprzątający dokumenty, zaskoczony wejściem Ludwika:
-Tak? ...Panie poruczniku. Mogę w czymś pomóc?
Na zapytanie Ludwika o sierżanta Kruka odpowiedział:
-Był tu do 18:00 i wrócił do koszar poruczniku. To coś pilnego, panie poruczniku?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Cholera !
Wątpię czy jesteście w stanie szeregowi. Potrzebuję kabla telefonicznego. Oczywiście wszystko jest zgłoszone . Macie nam położyć telefon , ale chodzi o czas. My czekając na was poradzili byśmy sobie z kablami a wy byście to wszystko podłączyli. Zgłoszenie było jako zapotrzebowanie pułku a bardziej dokładnie to dla sztabu dywizjonu myśliwskiego.
Jesteście w stanie jakoś nam pomóc szeregowi ?
Wątpię czy jesteście w stanie szeregowi. Potrzebuję kabla telefonicznego. Oczywiście wszystko jest zgłoszone . Macie nam położyć telefon , ale chodzi o czas. My czekając na was poradzili byśmy sobie z kablami a wy byście to wszystko podłączyli. Zgłoszenie było jako zapotrzebowanie pułku a bardziej dokładnie to dla sztabu dywizjonu myśliwskiego.
Jesteście w stanie jakoś nam pomóc szeregowi ?
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Szeregowy przytaknął:
-Oczywiście. Nie ma żadnego kłopotu, aby wydać wcześniej materiały, nawet to ułatwi nam pracę. Powiedzcie tylko, kiedy miał być podłączany telefon, to ułatwi mnie znalezienie tego połączenia i będę mógł przekazać je dla dyspozytora, aby wydano państwu te materiały.
-Oczywiście. Nie ma żadnego kłopotu, aby wydać wcześniej materiały, nawet to ułatwi nam pracę. Powiedzcie tylko, kiedy miał być podłączany telefon, to ułatwi mnie znalezienie tego połączenia i będę mógł przekazać je dla dyspozytora, aby wydano państwu te materiały.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Szeregowi mój przełożony miał rzeczywisty termin potwierdzić u was 1 września , ponieważ nie został taki ustalony i mieliście wtedy dokładnie dać znać . Podobno tyle macie pracy że pracujecie nawet niedzielę no i ktoś tam obiecał tą niedzielę tzn..przytoczę wam " Może nam się uda w niedzielę "