R2 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Z armią "Kraków"

[PL_CMDR Blue R]

Gdy mechanik pomógł Ludwikowi wysiąść z maszyny, ten spoglądając na uszkodzenia zapytał:
-Wie pan poruczniku, z czym był problem, czy trzeba sprawdzić wszystkie przestrzeliny?
Niestety to drugie wydawało się jedyną opcją... Nie wspominając, że i tak trzeba było je zawsze sprawdzić po locie.

[LudwikG]

- Niestety nie. Sprawdźcie wszystko i zameldujcie niezwłocznie kapitanowi , ile potrwa naprawa.

Następnie Ludwik udał się sam do kapitana Sędziowskiego.

[PL_CMDR Blue R]

Gdy Ludwik zapukał do biura kapitana i otworzył drzwi, zauważył, że podchorąży Baran i jego skrzydłowy byli jeszcze na odprawie, a kapitan spisywał najważniejsze rzeczy z ich raportu. Zwrócił się do Ludwika:
-Wejdźcie, już kończymy. - po czym zwrócił się do podchorążego - Czy widzieliście, co się działo z porucznikiem Żwirko?

[LudwikG]

Ludwik stanał w kącie opierając się o ścianę po czym odpalił papierosa.
Uważając by nikomu nie przeszkodzić zaczął się przysłuchiwać.

[PL_CMDR Blue R]

Podchorąży Baran odpowiedział:
- Panie kapitanie, melduję, że po wykonaniu ataku i zorientowaniu się że cały samolot to jedna wielka zapalniczka nie miałem głowy patrzeć co się dzieje z kolegami.
A czy wiziałem... nie, nie widziałem. To znaczy zorientowałem się że stało się coś niedobrego dopiero podczas jego lądowania.
Kapitan spojrzał na Piotra i zapytał:
-A wy coś widzieliście, kapralu?
-Niestety, nie, panie kapitanie. Dokończyłem dzieło zaczęte przez pana chorążego, a potem zająłem się osłoną jego.
Kapitan przytaknął, zapisał coś na kartce i powiedział:
-To na razie wszystko. Dziękuję wam. Odpocznijcie.

A gdy tylko dwaj piloci opuścili pomieszczenie, kapitan zwrócił się do Ludwika:
-To chyba nasz problem z "nadmiarem" maszyn się rozwiązał. Sprawdziliście w jakim stanie są maszyny?

[LudwikG]

- Nie kapitanie nie sprawdzałem. Wydałem rozkaz by mechanicy zameldowali kapitanowi o stanie maszyn, ale jeśli wódz zechcę to niezwłocznie dowiem sie o stanie maszyn.

[PL_CMDR Blue R]

-Nie, Ludwik - powiedział kapitan - Nie ma potrzeby. Sam do nich się przejdę, ale dla ciebie miałbym inne zadanie. Pamiętasz, co mówiłem o udaniu się do Krakowa? Dowiedz się o stan Stasia. Jak okaże się, że go wiozą do Krakowa, to zabierzesz się z nimi i udasz do sztabu. - podniósł się zza biura - A ja dowiem się w międzyczasie, co z maszynami.

[LudwikG]

- Rozkaz kapitanie !
Ludwik wyszedł razem z kapitanem i udał się do sanitarnego porozmawiać z lekarzem o stanie zdrowia Stanisława.

[PL_CMDR Blue R]

Ludwik musiał chwile poczekać, aż lekarz skończył badanie i zostawiwszy leżącego Stanisława powiedział:
-Poruczniku. Rannego trzeba przewieźć do Krakowa. Wygląda stabilnie, ale przydałby się rentgen, czy na pewno wszystko jest jak wygląda. No i tam lepiej się nim zaopiekują niż my tutaj.

[LudwikG]

- Rozumiem, przekaże to naszemu dowódcy.
Aa....i zabiorę się z nim do Krakowa - Ludwik wskazał głową na salę gdzie leżał Żwirko. Rozłożył ręce i powiedział
- Takie mam rozkazy.
-Odchodząc Gwarczyński jeszcze dopytał - Macie transport ? Czy mamy zorganizować ?

[PL_CMDR Blue R]

Witold powiedział:
-Miałem kontaktować się w sprawie sanitarki... chyba, że bierzecie Fiata to Staszka można zabrać, ale chyba sanitarka byłaby lepsza... jej przynajmniej nie ostrzelają.

[LudwikG]

- Sanitarka tylko sanitarka !
Powiedział jeszcze Ludwik.

[PL_CMDR Blue R]

Opuszczając doktora, który zajął się organizowaniem sanitarki, Ludwik wpadł na kapitana Sędzielowskiego, który powiedział:
-Dobrze, że was mam. Maszyna Feliksa, czyli "Staszkowa" do jutra nie poleci nigdzie. Jak Staszek rąbnął, to dobrze, że goleni nie wyłamał. Będą je wymieniać. Mamy więc jedną maszynę mniej. Pojedziecie do Krakowa prosić o rozkazy. - skinął na pomieszczenie dla chorych - Co ze Staszkiem?

[LudwikG]

- Doktor uważa jego stan za stabilny, ale niezbędny jest rentgen.Staszek będzie musiał też zostać przez kilka dni w Krakowie tam będzie miał lepszą opiekę.
Aktualnie porucznik organizuję sanitarke...ja w zasadzie też jestem gotowy.
Proszę jeszcze o niezbędne instrukcję i wracam do Stanisława kapitanie.

[PL_CMDR Blue R]

-Sanitarkę? - zapytał kapitan - To raczej nią nie pojedziesz, bo ona cię wozić potem nie będzie po Krakowie. Więc potrzebujemy dla ciebie osobnego transportu. Zapytam Waleriana, czy da nam motor dla twojego wypadu... Czy poradzisz sobie w Krakowie i to na sztab zrzucimy dostarczenie cię z powrotem?