Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Rozdział I: Ostatnie dni pokoju
17 sierpnia 1939, Kraków, Lotnisko Rakowice Kuryer
Podporucznik Tomasz "Kocur" Kazański spojrzał na 15 stronę trzymanego w rękach kuryera i rzucający się w oczy napis o unieszkodliwieniu niemieckiej grupy dywersyjno-szpiegowskiej na śląsku przyciągnął jego uwagę, wyrywając od przemyśleń o wojnie lub pokoju. Nie miał czasu czytać dalej, gdyż tramwaj zatrzymał się już w pobliżu lotniska. Włożywszy kuryera pod pachę, Tomasz ruszył w stronę lotniska, nie chcąc się spóźnić na umówione na dziś rano spotkanie z kapitanem Mieczysławem Medweckim, dowódcą dywizjonu, ani nie wpaść na lotnisko w ostatniej chwili.
Po wejściu na teren lotniska Tomasz spostrzegł szykujące się do startu Karasie. 4 maszyny zostały wyprowadzone z hangarów i mechanicy czynili ostatnie poprawki przed startem. Lew na burcie maszyn świadczył, że to 21 Eskadra Bombowa szykowała się do lotu. Dotarłszy na lotnisko, Tomasz zostawił Kuryera na biurku i poszedł sprawdzić stan eskadry, na wypadek, gdyby raportu o nich oczekiwał kapitan. Przy maszynach kręcili się mechanicy, a szeregowy mechanik Michał Barteczko, specjalista od silników, grzebał przy cylindrach Grotu 1. Z takim mechanikiem nie powinno być problemów z awarią silników - pomyślał Tomasz, gdy składano mu raport. Wszystkie samoloty były sprawne, za wyjątkiem Grotu 1, w którym podczas wczorajszego lotu na 3000 metrów silnik zaczął nierówno pracować. Choć wszystko wskazywało, że to mógł być wpływ mocnego wiatru, Michał Barteczko na ochotnika zgłosił się do pełnego przeglądu silnika, co też właśnie czynił.
Za 5 ósma, Tomasz udał się do dowódcy, ale kazano mu chwilę poczekać na sali odpraw. Tomasz zajął miejsce i spojrzał na mapę okolic Krakowa zawieszoną na ścianie. Wciąż było na niej widać miejsca szpilek, które wbijano podczas ostatnich manewrów. Tomasz odpłynął myślami ku ostatnim miesiącom. Nie dalej jak w marcu został mianowany zastępcą kapitana Tadeusza Sędzielowskiego i jego pierwszym zadaniem było dopilnowanie, aby eskadra wypadła dobrze podczas defilady lotniczej w Warszawie pod koniec kwietnia. Przelot 140 PZLów, ściąganych z całej Rzeczpospolitej musiał wywołać na przeciwnikach wrażenie, choć następne wydarzenia ukazały raczej, jaką wydmuszką był ten pokaz. Zasadzka pod Wieluniem.
Tomasz spojrzał na mapę i znalazł Wieluń. Przybyli tam w lipcu. Tomasz miał pod sobą 5 pilotów, 4 myśliwce i proste zadanie. Przegonić z nieba nad Częstochową i Łodzią wszelkie niemieckie samoloty, które naruszały przestrzeń powietrzną. "Nic trudnego" - wówczas powiedział kapitan Medwecki. Już po przylocie pod Wieluń okazało się, że "Silni, Zwarci i Gotowi", kończyło się na "i". Na miejscu okazało się, że nie ustawiono żadnych czujek, nie było nikogo, kto by ich zawiadamiał o naruszeniach granicy i Zasadzka sama musiała zorganizować stanowisko nasłuchu przestrzeni. Znacznie ograniczało to możliwości wykrycia intruzów. Na dodatek, gdy wreszcie udało się namierzyć intruza, zanim "Jedenastki" wspięły się na odpowiednią wysokość, przeciwnik odleciał w kierunku Łodzi. Później wykryto go ponownie gdy wracał, nie niepokojony przez nikogo. A najgorsza w tym wszystkim była rozmowa, którą odbył z kapitanem Medweckim, gdy skarżył się na kłopoty, jakich można było uniknąć, aby podnieść skuteczność Zasadzki. I te słowa: "Działajcie bardziej skutecznie"... Aż się w Tomaszu gotowała krew. A co jeszcze mógł zrobić? Robił co mógł.
Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem i do sali wszedł kapitan Sędzielowski. Po pozdrowieniu, dowódca usiadł obok Tomasza i powiedział:
-Kapitan Jesionowski zaraz dołączy do nas.
Walerian Jesionowski był zastępcą dowódcy dywizjonu i oficerem taktycznym. Jego obecność na odprawie zapowiadała, że raczej nie jest to spotkanie mające na celu sprawdzenie gotowości. Kapitan Sędzielowski zapytał:
-Co napisali w Kurierze? Będzie wojna, czy nie?
Od wielu dni to pytanie nie schodziło z prasy, chwiejąc się raz w jedną, raz w drugą stronę. Można było się znudzić. Tomasz wolałby przeczytać, czy i kiedy wreszcie Morane-Saulnier dostarczy Polsce tak potrzebnych myśliwców. Czy ta dostawa też zależy od odpowiedzi na to pytanie? Czy może Francuzi ogłaszając dostawę również puszyli się przed Hitlerem, wiedząc, że negocjacje będą się ciągnąć? A może je przeciągają licząc, że w ten sposób użyją ich jako środku nacisku na 3 Rzeszę, aby tym razem to oni się wycofali z żądań?
17 sierpnia 1939, Kraków, Lotnisko Rakowice Kuryer
Podporucznik Tomasz "Kocur" Kazański spojrzał na 15 stronę trzymanego w rękach kuryera i rzucający się w oczy napis o unieszkodliwieniu niemieckiej grupy dywersyjno-szpiegowskiej na śląsku przyciągnął jego uwagę, wyrywając od przemyśleń o wojnie lub pokoju. Nie miał czasu czytać dalej, gdyż tramwaj zatrzymał się już w pobliżu lotniska. Włożywszy kuryera pod pachę, Tomasz ruszył w stronę lotniska, nie chcąc się spóźnić na umówione na dziś rano spotkanie z kapitanem Mieczysławem Medweckim, dowódcą dywizjonu, ani nie wpaść na lotnisko w ostatniej chwili.
Po wejściu na teren lotniska Tomasz spostrzegł szykujące się do startu Karasie. 4 maszyny zostały wyprowadzone z hangarów i mechanicy czynili ostatnie poprawki przed startem. Lew na burcie maszyn świadczył, że to 21 Eskadra Bombowa szykowała się do lotu. Dotarłszy na lotnisko, Tomasz zostawił Kuryera na biurku i poszedł sprawdzić stan eskadry, na wypadek, gdyby raportu o nich oczekiwał kapitan. Przy maszynach kręcili się mechanicy, a szeregowy mechanik Michał Barteczko, specjalista od silników, grzebał przy cylindrach Grotu 1. Z takim mechanikiem nie powinno być problemów z awarią silników - pomyślał Tomasz, gdy składano mu raport. Wszystkie samoloty były sprawne, za wyjątkiem Grotu 1, w którym podczas wczorajszego lotu na 3000 metrów silnik zaczął nierówno pracować. Choć wszystko wskazywało, że to mógł być wpływ mocnego wiatru, Michał Barteczko na ochotnika zgłosił się do pełnego przeglądu silnika, co też właśnie czynił.
Za 5 ósma, Tomasz udał się do dowódcy, ale kazano mu chwilę poczekać na sali odpraw. Tomasz zajął miejsce i spojrzał na mapę okolic Krakowa zawieszoną na ścianie. Wciąż było na niej widać miejsca szpilek, które wbijano podczas ostatnich manewrów. Tomasz odpłynął myślami ku ostatnim miesiącom. Nie dalej jak w marcu został mianowany zastępcą kapitana Tadeusza Sędzielowskiego i jego pierwszym zadaniem było dopilnowanie, aby eskadra wypadła dobrze podczas defilady lotniczej w Warszawie pod koniec kwietnia. Przelot 140 PZLów, ściąganych z całej Rzeczpospolitej musiał wywołać na przeciwnikach wrażenie, choć następne wydarzenia ukazały raczej, jaką wydmuszką był ten pokaz. Zasadzka pod Wieluniem.
Tomasz spojrzał na mapę i znalazł Wieluń. Przybyli tam w lipcu. Tomasz miał pod sobą 5 pilotów, 4 myśliwce i proste zadanie. Przegonić z nieba nad Częstochową i Łodzią wszelkie niemieckie samoloty, które naruszały przestrzeń powietrzną. "Nic trudnego" - wówczas powiedział kapitan Medwecki. Już po przylocie pod Wieluń okazało się, że "Silni, Zwarci i Gotowi", kończyło się na "i". Na miejscu okazało się, że nie ustawiono żadnych czujek, nie było nikogo, kto by ich zawiadamiał o naruszeniach granicy i Zasadzka sama musiała zorganizować stanowisko nasłuchu przestrzeni. Znacznie ograniczało to możliwości wykrycia intruzów. Na dodatek, gdy wreszcie udało się namierzyć intruza, zanim "Jedenastki" wspięły się na odpowiednią wysokość, przeciwnik odleciał w kierunku Łodzi. Później wykryto go ponownie gdy wracał, nie niepokojony przez nikogo. A najgorsza w tym wszystkim była rozmowa, którą odbył z kapitanem Medweckim, gdy skarżył się na kłopoty, jakich można było uniknąć, aby podnieść skuteczność Zasadzki. I te słowa: "Działajcie bardziej skutecznie"... Aż się w Tomaszu gotowała krew. A co jeszcze mógł zrobić? Robił co mógł.
Drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem i do sali wszedł kapitan Sędzielowski. Po pozdrowieniu, dowódca usiadł obok Tomasza i powiedział:
-Kapitan Jesionowski zaraz dołączy do nas.
Walerian Jesionowski był zastępcą dowódcy dywizjonu i oficerem taktycznym. Jego obecność na odprawie zapowiadała, że raczej nie jest to spotkanie mające na celu sprawdzenie gotowości. Kapitan Sędzielowski zapytał:
-Co napisali w Kurierze? Będzie wojna, czy nie?
Od wielu dni to pytanie nie schodziło z prasy, chwiejąc się raz w jedną, raz w drugą stronę. Można było się znudzić. Tomasz wolałby przeczytać, czy i kiedy wreszcie Morane-Saulnier dostarczy Polsce tak potrzebnych myśliwców. Czy ta dostawa też zależy od odpowiedzi na to pytanie? Czy może Francuzi ogłaszając dostawę również puszyli się przed Hitlerem, wiedząc, że negocjacje będą się ciągnąć? A może je przeciągają licząc, że w ten sposób użyją ich jako środku nacisku na 3 Rzeszę, aby tym razem to oni się wycofali z żądań?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Nie wiem Kapitanie, ale proszę spojrzeć tutaj (pokazuję 17 stronę). Sojusz z Anglią - to na pewno da Niemcom sporo do myślenia. Chyba się nie odważą nas teraz zaatakować. Francja także nam pomoże, więc nawet jeśli dojdzie między nami do wojny to poradzimy sobie z nimi szybko. Hitler nie może się mierzyć z nami mając na plecach potężną francuską armię.
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
-Też tak myślę. Na razie wszystko idzie dobrze dla nas. Ani Anglia, ani Francja nie chcą kolejnego Monachium - powiedział kapitan - Dobrze, że nikt nie odpuszcza, bo wtedy Hitler by posunął się dalej. Teraz ma wybór, wycofać się i zostać gdzie jest, albo ponieść porażkę.
W tej chwili do sali odpraw wszedł kapitan Tadeusz Piotrowicz, dowódca 122 Eskadry Myśliwskiej wraz z podporucznikiem Bronisławem Skibińskim, "trzecim" w 122. Zapowiadało się dość ważne spotkanie, skoro ściągano tyle osób. Brakowało jeszcze osób ze 123, zastępcy w 122 podporucznika Edwarda Pilcha oraz podporucznika Ludwika Gwarczyńskiego, "trzeciego" w 121. Powitania zakłóciło wejście kapitanów Medweckiego oraz Jesionowskiego.
-Siadajcie panowie - powiedział Jesionowski - Widzę, że są już wszyscy.
Kapitan Medwecki stanął na środku, podczas gdy Jesionowski podszedł ze wskaźnikiem do mapy Krakowa i Śląska. Dowódca dywizjonu powiedział:
-Panowie. Sytuacja wokół naszego kraju nie jest najlepsza, ale twarde stanowisko naszego rządu i wysokie morale armii zapewnia nam podziw i wsparcie mocarstw światowych. Naczelny wódz jest zadowolony z naszych działań i każe je nam kontynuować. Pora więc na kolejne pokazanie Hitlerowcom, że stoimy twardo na straży naszych granic. Poruczniku Kazański - zwrócił się do Tomasza - W dniach od 20 sierpnia do 20 września staniecie na czele Zasadzki w skład której wejdą 2 maszyny ze 121 eskadry i 2 ze 122. Pułkownik Sznuk (dowódcą lotnictwa i obrony przeciwlotniczej w Armii „Kraków”, dop. Finka) oczekuje, że przegonicie z nieba Hitlerowskich zwiadowców zapuszczających się nad nasze niebo, a jak uda się zdobyć samolot nieprzyjaciela, nie pożałuje odznaczeń. Walerian, przedstawcie sytuację.
Wszyscy spojrzeli na kapitana Jesionowskiego, który powiedział:
-Analizując małą efektywność poprzednich zasadzek, podczas przygotowania tej uwzględniono kilka zmian. Najważniejszą będzie współpraca z korpusem ochrony pogranicza i ich czujkami rozstawionymi od Bogumina, przez Cieszyn, aż do Korbielowa. - powiedział przejeżdżając wskaźnikiem po mapie
Maszyny mają być gotowe do startu, gdy tylko zostanie zgłoszony intruz nad naszym niebem. Wskazane jest też, aby 2 maszyny za dnia były cały czas w powietrzu. Sztab jest zdania, że to pozwoli na sprawne przechwycenie intruzów..... Zasady spotkania są bez zmian. W razie napotkania, zmusić do lądowania, oddając strzał ostrzegawczy przed wrogą maszynę. Nie strzelać do wrogiego samolotu. Niemcy wykorzystaliby to jako incydent i podawali, że to my naruszamy ich przestrzeń. Świat wierzy nam i nie pozwalajmy Niemcom na to, aby ich kłamstwa wydały się światu prawdą. Jak Niemiec podwinie ogon i ucieknie do siebie zadanie jest uznane za wykonane. Jeżeli Niemiec otworzy ogień, nie odpowiadajcie ogniem. Wracajcie i zameldujcie. Niemieckie strzały nad polskim niebem ukruszą pozycję Niemiec, a wzmocnią naszą.. Najważniejsze to przegonić, ale nie prowokować. Aby zapewnić najlepsze warunki do wykonania zadania na lotnisko Zasadzki wybrano lotnisko Aleksandrowice - tu stuknął wskaźnikiem o mapę - Pułkownik oczekuje, że takie działanie pozwoli nam uniknąć prowokacji, jednocześnie pokazując światu, że nie pozwalamy na Niemieckie naruszenia granic i że nie my jesteśmy agresorem, jak próbują pokazać to światu.
Poruczniku Kazański - zwrócił się do Tomasza - Czy ma pan jakieś uwagi do przydzielonego zadania?
W tej chwili do sali odpraw wszedł kapitan Tadeusz Piotrowicz, dowódca 122 Eskadry Myśliwskiej wraz z podporucznikiem Bronisławem Skibińskim, "trzecim" w 122. Zapowiadało się dość ważne spotkanie, skoro ściągano tyle osób. Brakowało jeszcze osób ze 123, zastępcy w 122 podporucznika Edwarda Pilcha oraz podporucznika Ludwika Gwarczyńskiego, "trzeciego" w 121. Powitania zakłóciło wejście kapitanów Medweckiego oraz Jesionowskiego.
-Siadajcie panowie - powiedział Jesionowski - Widzę, że są już wszyscy.
Kapitan Medwecki stanął na środku, podczas gdy Jesionowski podszedł ze wskaźnikiem do mapy Krakowa i Śląska. Dowódca dywizjonu powiedział:
-Panowie. Sytuacja wokół naszego kraju nie jest najlepsza, ale twarde stanowisko naszego rządu i wysokie morale armii zapewnia nam podziw i wsparcie mocarstw światowych. Naczelny wódz jest zadowolony z naszych działań i każe je nam kontynuować. Pora więc na kolejne pokazanie Hitlerowcom, że stoimy twardo na straży naszych granic. Poruczniku Kazański - zwrócił się do Tomasza - W dniach od 20 sierpnia do 20 września staniecie na czele Zasadzki w skład której wejdą 2 maszyny ze 121 eskadry i 2 ze 122. Pułkownik Sznuk (dowódcą lotnictwa i obrony przeciwlotniczej w Armii „Kraków”, dop. Finka) oczekuje, że przegonicie z nieba Hitlerowskich zwiadowców zapuszczających się nad nasze niebo, a jak uda się zdobyć samolot nieprzyjaciela, nie pożałuje odznaczeń. Walerian, przedstawcie sytuację.
Wszyscy spojrzeli na kapitana Jesionowskiego, który powiedział:
-Analizując małą efektywność poprzednich zasadzek, podczas przygotowania tej uwzględniono kilka zmian. Najważniejszą będzie współpraca z korpusem ochrony pogranicza i ich czujkami rozstawionymi od Bogumina, przez Cieszyn, aż do Korbielowa. - powiedział przejeżdżając wskaźnikiem po mapie
Maszyny mają być gotowe do startu, gdy tylko zostanie zgłoszony intruz nad naszym niebem. Wskazane jest też, aby 2 maszyny za dnia były cały czas w powietrzu. Sztab jest zdania, że to pozwoli na sprawne przechwycenie intruzów..... Zasady spotkania są bez zmian. W razie napotkania, zmusić do lądowania, oddając strzał ostrzegawczy przed wrogą maszynę. Nie strzelać do wrogiego samolotu. Niemcy wykorzystaliby to jako incydent i podawali, że to my naruszamy ich przestrzeń. Świat wierzy nam i nie pozwalajmy Niemcom na to, aby ich kłamstwa wydały się światu prawdą. Jak Niemiec podwinie ogon i ucieknie do siebie zadanie jest uznane za wykonane. Jeżeli Niemiec otworzy ogień, nie odpowiadajcie ogniem. Wracajcie i zameldujcie. Niemieckie strzały nad polskim niebem ukruszą pozycję Niemiec, a wzmocnią naszą.. Najważniejsze to przegonić, ale nie prowokować. Aby zapewnić najlepsze warunki do wykonania zadania na lotnisko Zasadzki wybrano lotnisko Aleksandrowice - tu stuknął wskaźnikiem o mapę - Pułkownik oczekuje, że takie działanie pozwoli nam uniknąć prowokacji, jednocześnie pokazując światu, że nie pozwalamy na Niemieckie naruszenia granic i że nie my jesteśmy agresorem, jak próbują pokazać to światu.
Poruczniku Kazański - zwrócił się do Tomasza - Czy ma pan jakieś uwagi do przydzielonego zadania?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Kapitanie, by wszystko było jasne. Jeżeli Niemiec odpowie ogniem to mamy uciekać ? Toż to nie przystoi.
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
-Nie uciekać, a wycofać się. Trzymajcie się w jego pobliżu, ale poza zasięgiem ognia. Musimy uniknąć prowokacji, a zapewne około 26 sierpnia Niemcy coś wymyślą... Może zmasowany przelot nad Śląskiem? Kto ich tam wie. Niemniej nie dawajmy im żadnych podstaw do naginania prawdy i przedstawiania siebie jako ofiar. Już to próbują, ale każdy kto nas odwiedza potwierdza, że to nieprawda i w świat idzie głos, że to Niemcy kłamią... Padną strzały? Zaraz pewnie Wrocław powie, że samolot niemiecki zgubił się, a tu Polacy go bez ostrzeżenia zestrzelili. Sztab nie chce żadnego spadającego w płomieniach samolotu nad Polskim niebem. Na to przyjdzie pora kiedy indziej, poruczniku. Kapitanie Piotrowicz?
Kapitan Piotrowicz powiedział:
-Z naszej strony poleci Biała 10 i Biała 8. Podporucznik Skibiński będzie służył pod podporucznikiem Kazańskim z polotami 122. Panie poruczniku, wybrał pan pilotów?
Podporucznik Skibiński skinął głową:
-Oprócz mnie polecą plutonowy Markiewicz oraz starsi szeregowi Kowala i Krieger. Przyda się im obeznanie z nieprzyjacielem.
Kapitan Medwecki powiedział:
-Kapitanie Sędzielowski, jakich pilotów wystawi 121?
Kapitan Sędzielowski odpowiedział:
-Pozostawiam wybór podporucznikowi Kazańskiemu. Dobierze ze 121. pilotów, którzy uzupełnią wybór 122, aby mogli się jak najwięcej nauczyć. Oczywiście nasza eskadra zapewnia obsługę techniczną. Do południa dostarczymy na pańskie biurko wybranych pilotów.
Kapitan Medwecki powiedział:
-A więc wszystko jasne. Są jeszcze jakieś pytania do organizacji, czy możemy przejść do szczegółów operacji?
Kapitan Piotrowicz powiedział:
-Z naszej strony poleci Biała 10 i Biała 8. Podporucznik Skibiński będzie służył pod podporucznikiem Kazańskim z polotami 122. Panie poruczniku, wybrał pan pilotów?
Podporucznik Skibiński skinął głową:
-Oprócz mnie polecą plutonowy Markiewicz oraz starsi szeregowi Kowala i Krieger. Przyda się im obeznanie z nieprzyjacielem.
Kapitan Medwecki powiedział:
-Kapitanie Sędzielowski, jakich pilotów wystawi 121?
Kapitan Sędzielowski odpowiedział:
-Pozostawiam wybór podporucznikowi Kazańskiemu. Dobierze ze 121. pilotów, którzy uzupełnią wybór 122, aby mogli się jak najwięcej nauczyć. Oczywiście nasza eskadra zapewnia obsługę techniczną. Do południa dostarczymy na pańskie biurko wybranych pilotów.
Kapitan Medwecki powiedział:
-A więc wszystko jasne. Są jeszcze jakieś pytania do organizacji, czy możemy przejść do szczegółów operacji?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Nie podoba mi się to, ale nie mam więcej pytań. Proszę o szczegóły.
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Dalszą część zajęło omawianie szczegółów dotyczących Zasadzki. Zaopatrzenie, łączność, stanowiska obserwacyjne oraz masa innych drobnych, choć ważnych detali. Jedyną wyjątkową informacją był fakt, że kapitan wspomniał o drugiej zasadzce, która będzie organizowana tydzień później. Najwyraźniej nie chciano za bardzo rozpraszać sił przed 26 sierpnia.
Spotkanie skończyło się około 10:00 i gdy wszyscy zbierali się do wyjścia, kapitan Sędzielowski dał znać Tomaszowi, aby został. Gdy zostali sami, dowódca powiedział:
-Nie będę ukrywać, że też nie podoba mnie się ten rozkaz, ale w pełni go rozumiem. Jakby Jouvenel (Francuski dziennikarz, znany z prohitlerowiskich poglądów) był w Polsce i usłyszał strzały, a potem z nieba spadł hitlerowski samolot, to zaraz by zaczął kampanię, że to my strzelamy, że to my bijemy celników... Woda na ich młyn. A jak będą strzały i my się wycofamy, nasi sojusznicy nie zostaną oszukani. Dobrze wiedzą, że jak padną strzały, to myśliwiec by zestrzelił samotny samolot. To nadstawienie drugiego policzka, przy twardym staniu po swojej stronie przynosi dobre owoce. Po prostu nie dajcie się sprowokować hitlerowcom, a wszystko będzie dobrze... Może przejdźmy do pilotów. Nie chciałem tego robić za ciebie, bo to ty będziesz nimi dowodzić. Kogo chciałbyś wziąć ze sobą? Najlepiej weź jedną parę i pilota z innej. Ludwik (Gwarczyński) czasowo weźmie pod opiekę drugiego pilota z tej dwójki... Albo dołączymy go do innej pary i klasycznie będą latać w trójkę*. No i które maszyny bierzesz? Myślę, że taka z czterema karabinami byłaby najlepsza do tego zadania. Seria ostrzegawcza z niego brzmi groźniej.
Lista pilotów jest w temacie z pilotami
*Polskie myśliwce do 1938 operowały trójkami jako standardowa taktyka. Dopiero po sukcesach dwójek nad Hiszpanią zaczęto grupować pilotów w dwójki.
Spotkanie skończyło się około 10:00 i gdy wszyscy zbierali się do wyjścia, kapitan Sędzielowski dał znać Tomaszowi, aby został. Gdy zostali sami, dowódca powiedział:
-Nie będę ukrywać, że też nie podoba mnie się ten rozkaz, ale w pełni go rozumiem. Jakby Jouvenel (Francuski dziennikarz, znany z prohitlerowiskich poglądów) był w Polsce i usłyszał strzały, a potem z nieba spadł hitlerowski samolot, to zaraz by zaczął kampanię, że to my strzelamy, że to my bijemy celników... Woda na ich młyn. A jak będą strzały i my się wycofamy, nasi sojusznicy nie zostaną oszukani. Dobrze wiedzą, że jak padną strzały, to myśliwiec by zestrzelił samotny samolot. To nadstawienie drugiego policzka, przy twardym staniu po swojej stronie przynosi dobre owoce. Po prostu nie dajcie się sprowokować hitlerowcom, a wszystko będzie dobrze... Może przejdźmy do pilotów. Nie chciałem tego robić za ciebie, bo to ty będziesz nimi dowodzić. Kogo chciałbyś wziąć ze sobą? Najlepiej weź jedną parę i pilota z innej. Ludwik (Gwarczyński) czasowo weźmie pod opiekę drugiego pilota z tej dwójki... Albo dołączymy go do innej pary i klasycznie będą latać w trójkę*. No i które maszyny bierzesz? Myślę, że taka z czterema karabinami byłaby najlepsza do tego zadania. Seria ostrzegawcza z niego brzmi groźniej.
Lista pilotów jest w temacie z pilotami
*Polskie myśliwce do 1938 operowały trójkami jako standardowa taktyka. Dopiero po sukcesach dwójek nad Hiszpanią zaczęto grupować pilotów w dwójki.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Niech młodzi lecą - podchorąży Baran na Grocie 1 - czuję, że on ma szósty zmysł - wraz z kapralem Zalewskim (Grot 3). Podchorąży Kanaron niech poleci na na Grocie 4. Ja zaś wezmę Grota 2.
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Kapitan przytaknął i powiedział:
-Dobrze, ale zostawcie nam trochę maszyn. Dwie maszyny da 122, my damy dwie. Dwadzieścia sześć maszyn zostaje tutaj. (8+8+10, dop. Finka 121, 122, 123). To Grota 1 i 2 proponuję... - powiedział zapisując w notesie - W sumie, skoro 122 daje nowych pilotów, to dobry pomysł. Podchorąży Baran poleci ze swoim skrzydłowym, wy i Kanaron weźmiecie pod skrzydła nowych ze 122, no i Podporucznik Skibiński ze swoim skrzydłowym. I idealnie dwie pary ze zmiennikami się złoży... Chcecie osobiście przekazać pilotom informację o zasadzce, czy wolicie, abym to ja zrobił?
-Dobrze, ale zostawcie nam trochę maszyn. Dwie maszyny da 122, my damy dwie. Dwadzieścia sześć maszyn zostaje tutaj. (8+8+10, dop. Finka 121, 122, 123). To Grota 1 i 2 proponuję... - powiedział zapisując w notesie - W sumie, skoro 122 daje nowych pilotów, to dobry pomysł. Podchorąży Baran poleci ze swoim skrzydłowym, wy i Kanaron weźmiecie pod skrzydła nowych ze 122, no i Podporucznik Skibiński ze swoim skrzydłowym. I idealnie dwie pary ze zmiennikami się złoży... Chcecie osobiście przekazać pilotom informację o zasadzce, czy wolicie, abym to ja zrobił?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Nie do końca zamysł zasadzki mi się podoba Kapitanie - ale rozkaz to rozkaz. Myślę, że jeśli przekaże Pan im osobiście rozkaz, to z pewnością bardziej wezmą sobie do serca cel naszego manewru. Oczywiście będę asystował w trakcie odprawy.
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
12:00
Tomasz wraz z kapitanem Sędzielowskim wrócili w południe na salę odpraw, gdzie czekał już podchorąży Baran, Kanaron oraz kapral Zaniewski. Kapitan oddał salut i poprosił zebranych, aby siedli, przedstawiając im plan Zasadzki, w którą wejdą. Wspominał o terminie, o oczekiwaniach pułkownika Sznuka oraz o linii dozorowej, po czym przeszedł do zasady spotkań z wrogiem:
-Zasady spotkania są bez zmian. W razie napotkania, zmusić do lądowania, oddając strzał ostrzegawczy przed wrogą maszynę. Nie strzelać do wrogiego samolotu. Jak wróg otworzy ogień, trzymać dystans, nie odpowiadać ogniem. Nie dać się sprowokować. Świat wie, że to Hitlerowcy są agresorami i nie wyprowadzajmy ich z tego widokiem wraku niemieckiego samolotu na Polskiej, albo co gorsza Niemieckiej ziemi, jak uda mu się tam dolecieć. Otworzy do was ogień, zameldujecie to, a nasz rząd odpowiednio to wykorzysta. Hitler nie będzie mógł powiedzieć, ze strzelamy do bezbronnych samolotów nad Niemieckim niebem.
Tomasz spoglądał na zebranych. Czy nie robiło to na nich wrażenia, czy też tylko udawali, tego nie wiedział. Gdy kapitan wspomniał, że Franciszek Kanaron weźmie innego skrzydłowego, Tomasz spojrzał na pilota. Ten wydał się jakby zmieszany i nie odpowiedział pierwszy na wezwanie do pytań, gdzie uprzedził go podchorąży Baran odpowiedział pierwszy, że jest gotowy. Franciszek tylko skinął głową, podobnie jak kapral Zaniewski i kapitan przeszedł do dalszych szczegółów dotyczących Zasadzki, łącznie z informacją, że ich obecność w Bielsku jest tajemnicą wojskową. Swoją mowę kapitan skończył słowami:
-Pokładamy w was wielkie nadzieje, że udowodnicie Hitlerowcom, co znaczy siła polskiego oręża. Poruczniku Kazański, chcecie coś dodać?
Tomasz wraz z kapitanem Sędzielowskim wrócili w południe na salę odpraw, gdzie czekał już podchorąży Baran, Kanaron oraz kapral Zaniewski. Kapitan oddał salut i poprosił zebranych, aby siedli, przedstawiając im plan Zasadzki, w którą wejdą. Wspominał o terminie, o oczekiwaniach pułkownika Sznuka oraz o linii dozorowej, po czym przeszedł do zasady spotkań z wrogiem:
-Zasady spotkania są bez zmian. W razie napotkania, zmusić do lądowania, oddając strzał ostrzegawczy przed wrogą maszynę. Nie strzelać do wrogiego samolotu. Jak wróg otworzy ogień, trzymać dystans, nie odpowiadać ogniem. Nie dać się sprowokować. Świat wie, że to Hitlerowcy są agresorami i nie wyprowadzajmy ich z tego widokiem wraku niemieckiego samolotu na Polskiej, albo co gorsza Niemieckiej ziemi, jak uda mu się tam dolecieć. Otworzy do was ogień, zameldujecie to, a nasz rząd odpowiednio to wykorzysta. Hitler nie będzie mógł powiedzieć, ze strzelamy do bezbronnych samolotów nad Niemieckim niebem.
Tomasz spoglądał na zebranych. Czy nie robiło to na nich wrażenia, czy też tylko udawali, tego nie wiedział. Gdy kapitan wspomniał, że Franciszek Kanaron weźmie innego skrzydłowego, Tomasz spojrzał na pilota. Ten wydał się jakby zmieszany i nie odpowiedział pierwszy na wezwanie do pytań, gdzie uprzedził go podchorąży Baran odpowiedział pierwszy, że jest gotowy. Franciszek tylko skinął głową, podobnie jak kapral Zaniewski i kapitan przeszedł do dalszych szczegółów dotyczących Zasadzki, łącznie z informacją, że ich obecność w Bielsku jest tajemnicą wojskową. Swoją mowę kapitan skończył słowami:
-Pokładamy w was wielkie nadzieje, że udowodnicie Hitlerowcom, co znaczy siła polskiego oręża. Poruczniku Kazański, chcecie coś dodać?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Dziękuję Kapitanie, w zasadzie nie mam nic do dodania. Wszystko zostało wyjaśnione. Pozostaje tylko wykonać zadanie. Pokażemy siłę naszego oręża !!!
[myśli] Echhh, tylko dlaczego wiążecie nam ręce ???? mamy uciekać jak gęsi, gdy zaczną do nas strzelać ????
[myśli] Echhh, tylko dlaczego wiążecie nam ręce ???? mamy uciekać jak gęsi, gdy zaczną do nas strzelać ????
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
20 sierpnia 1939, Niedziela, Lotnisko Rakowice
Godzina 8:00
Sobota minęła jak bicza strzelił. Była taka nijaka. Jedyną nową informacją był fakt, że Francja zgodziła się na udzielenie Polsce kredytu 60 milionów złotych na zakup uzbrojenia
(Strona 16, jakby co), czy też o tajnym planie zajęcia Gdańska z roku 1934 (strona 7, jw.). Wieczorem przeszła nad Krakowem gwałtowna burza i Tomasz nawet zastanawiał się, czy nie spowoduje przesunięcia odlotu, ale rano na lotnisku zastał tylko lekko zawilgocony pas startowy.
Kapitan Sędzielowski był już też na lotnisku doglądając załadunku Fiatów 621. Tomasz przywitał się z dowódcą i spojrzał, jak na jedną z ciężarówek ładowano beczki z benzyną, a na kolejną ręczną pompę. Eskadra miała tylko jedną taką, więc obecnie musieli korzystać ze sprzętu innych eskadr, albo wyposażenia Rakowic. Tomasz cieszył się, że Bielsko leży pod górami, a nie w samych górach. Stare Fiaty były już tak mocno wyeksploatowane, że z pełnym załadunkiem mogłyby nie dać rady niektórym podjazdom. Kapitan przytaknął, gdy meldowano, że wszystko zostało załadowane, po czym zwrócił się do Tomasza.
-Chorąży Kanaron prosił o przepustkę na dzisiaj. Pojechał na pogrzeb Korfantego. Ma się wieczornym pociągiem stawić na stację w Bielsku, nie zapomnijcie go stamtąd zabrać. A jakby się spóźnił i dotarł jutro, to pomnij go, że tylko dlatego, że na Ślązaków spada teraz tyle razów, zgodziłem się na tą przepustkę. Żałuję, że was nie mogłem również puścić, ale jako dowódca Zasadzki musicie dotrzeć na miejsce dzisiaj.
Podporucznik Feliks Piłsudzki, pełniący dyżur w eskadrze tej niedzieli, minął ich salutując i skierował się w stronę hangarów. Kapitan po odsalutowaniu pilotowi, kontynuował:
-Kapral Zaniewski i szeregowi pojadą rzutem kołowym. Na lotnisku będzie czekać na was łącznik z 21 Dywizji Podhalańskiej, wprowadzi was w sieć dozorową. Na miejscu dopilnujcie, aby wszystko działało poprawnie i wyznaczcie dyżury. To chyba wszystko. Jesteście gotowi, poruczniku?
Godzina 8:00
Sobota minęła jak bicza strzelił. Była taka nijaka. Jedyną nową informacją był fakt, że Francja zgodziła się na udzielenie Polsce kredytu 60 milionów złotych na zakup uzbrojenia
(Strona 16, jakby co), czy też o tajnym planie zajęcia Gdańska z roku 1934 (strona 7, jw.). Wieczorem przeszła nad Krakowem gwałtowna burza i Tomasz nawet zastanawiał się, czy nie spowoduje przesunięcia odlotu, ale rano na lotnisku zastał tylko lekko zawilgocony pas startowy.
Kapitan Sędzielowski był już też na lotnisku doglądając załadunku Fiatów 621. Tomasz przywitał się z dowódcą i spojrzał, jak na jedną z ciężarówek ładowano beczki z benzyną, a na kolejną ręczną pompę. Eskadra miała tylko jedną taką, więc obecnie musieli korzystać ze sprzętu innych eskadr, albo wyposażenia Rakowic. Tomasz cieszył się, że Bielsko leży pod górami, a nie w samych górach. Stare Fiaty były już tak mocno wyeksploatowane, że z pełnym załadunkiem mogłyby nie dać rady niektórym podjazdom. Kapitan przytaknął, gdy meldowano, że wszystko zostało załadowane, po czym zwrócił się do Tomasza.
-Chorąży Kanaron prosił o przepustkę na dzisiaj. Pojechał na pogrzeb Korfantego. Ma się wieczornym pociągiem stawić na stację w Bielsku, nie zapomnijcie go stamtąd zabrać. A jakby się spóźnił i dotarł jutro, to pomnij go, że tylko dlatego, że na Ślązaków spada teraz tyle razów, zgodziłem się na tą przepustkę. Żałuję, że was nie mogłem również puścić, ale jako dowódca Zasadzki musicie dotrzeć na miejsce dzisiaj.
Podporucznik Feliks Piłsudzki, pełniący dyżur w eskadrze tej niedzieli, minął ich salutując i skierował się w stronę hangarów. Kapitan po odsalutowaniu pilotowi, kontynuował:
-Kapral Zaniewski i szeregowi pojadą rzutem kołowym. Na lotnisku będzie czekać na was łącznik z 21 Dywizji Podhalańskiej, wprowadzi was w sieć dozorową. Na miejscu dopilnujcie, aby wszystko działało poprawnie i wyznaczcie dyżury. To chyba wszystko. Jesteście gotowi, poruczniku?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Tak jestem gotowy. Nie ma na co czekać.
@Finek - wieczorkiem muszę Cię złapać
@Finek - wieczorkiem muszę Cię złapać
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)

- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju
Cokolwiek się stało, jestem niewinny
=============================================
Tomasz spojrzał na trzymanego dziennika, który zabierał ze sobą.
(Instrukcja, strona 5, opis typów lotu)Dziennik Zasadzki Aleksandrowice
Lot numer 01/08/39
Typ misji: Transfer
Grot 1 - PZL P.11c 4KM - ppor. Tomasz Kazański, dowódca
Grot 2 - PZL P.11c 4KM - pchor. Andrzej Baran
Biała 8 - PZL P.11c 4KM - ppor. Bronisław Skibiński (122 EM)
Biała 10 - PZL P.11c - plut. Antoni Markiewicz (122 EM)
Formacja: Klucz
Trasa:
1 - Start w Rakowicach, lot na wysokości 2000m
2 - Lot w górę Wisły do mostu kolejowego pod Dziedzicami
3 - Lot wzdłuż torów do dworca Biała 500m
4 - Lądowanie na lotnisku Aleksandrowice
Transportem kołowym (5 samochodów Fiat 621) dotrą:
kpr. Piotr Zaniewski
st. szer. Paweł Kowala (122 EM)
st. szer. Tadeusz Krieger (122 EM)
Drużyna techniczna pod dowództwem sierż. Karola Penconeka
W dniu 20.08.1939 o godzinie 20:40 koleją na dworzec w Białej dotrze z przepustki:
pchor. Franciszek Kanaron
(plan misji się zgadza?)
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)