Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

Walki polskich pilotów na początku II Wojny Światowej

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#1

Post autor: PL_CMDR Blue R » 01 sie 2025, 18:17

Obrazek
Rozdział IV: Podcięte skrzydła


13 września 1939 Około 7:00
Folwark w lesie, około 15 kilometrów od Włodawy
Kilkanaście samochodów ciężarowych stało ukrytych pod drzewami. Sam folwark z daleka od szosy, wydawał się jakby wyjęty z innego świata. Gdyby tylko jeszcze nad polami dało się rozłożyć siatkę maskującą, to byliby ukryci ze wszystkich stron. Kapitan Meissner wybrał to miejsce przed dalszą drogą, wysyłając przodem jednego z chorążych , Zygmunta, aby sprawdził mosty we Włodawie, które mieli następnej nocy pokonać, a także, czy mają stamtąd jakąś łączność z dowództwem, aby skontaktować się w sprawie dalszego marszu oraz losu Andrzeja.
Sam Andrzej siedział teraz pod dębem i znudzony patrzył w stronę leśnej bramy, która biegła w stronę szosy, czy nie przybywa zwiastun dobrej nowiny. Na niebie co jakiś czas słychać było pomruk samolotów i raczej były to niemieckie bombowce, niż lekkie myśliwce, a ze wschodu czasami dochodził huk, gdy bombowce najwyraźniej zrzucały swój ładunek. I wtedy nagle pojawił się Zygmunt.... ale nie wracał sam, tylko żółtą bryczką z parą koni z przodu. Na dodatek przyjechali z nim jacyś trzej mechanicy, z których jeden był lotniczym mechanikiem wojskowym. Zatrzymali się na podwórzu i wysiedli z bryczki, a jeden z cywilnych mechaników spoglądając na Andrzeja, zapytał chorążego:
-To pan oficer, ten pilot?
Zbudziła się nadzieja, którą uciął sam Zygmunt.
-Nie, pan porucznik jest ranny, zestrzelili go wczoraj. Kapitan jest w folwarku, odsypia nocną jazdę.
Na co mechanik zapytał:
-Ale do myśliwca po nocnej jeździe wsiądzie?
Zygmunt machnął ręką:
-Janusz? On by i po flaszce wskoczył. Obudzę go i zaraz tu przyjdzie.
I ruszył, zostawiając Andrzeja w niekomfortowej sytuacji z trzema nieznajomymi. Jeden z nich, cywil, zapytał Andrzeja:
-Pan latał na jakich płatowcach, panie oficerze?
To jedno słowo zdradziło wiele. Mechanik lotniczy, a sądząc po reszcie osób, jeden z trzech, którzy właśnie tu przyjechali.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#2

Post autor: PL_Andrev » 03 sie 2025, 22:19

Na "jedenastkach" - odparł Andrzej - dlaczego pan pyta?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#3

Post autor: PL_CMDR Blue R » 04 sie 2025, 10:44

-Gdyż inaczej pyta się pilota myśliwca, a inaczej bombowca, czy jak to mówicie szofera. - powiedział jeden cywil - Jak dały radę "jedenastki" w boju, panie oficerze?
Drugi na to powiedział:
-A mnie dziwi, że cyganom my 24-ki sprzedawaliśmy...
-Grekom - wtrącił pierwszy
-... Grekom też, ale i Bułgarom, Turkom, całym Bałkanom... a nam nie daliśmy. Wilka i Jastrzębia wysłano na wschód, ale one jeszcze gotowe nie były. Złapali nas Niemcy z ręką w nocniku na własne życzenie.
Pierwszy odparł:
-Niezupełnie... A pan oficer jak uważa? Jedenastki dały jeszcze radę, czy Marek ma rację? - powiedział lekko skinając na drugiego cywila
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#4

Post autor: PL_Andrev » 04 sie 2025, 19:39

- Nasze "jedenastki" są świetne jeśli chodzi o start, lądowania i manewry w powietrzu. Widoczność też znakomita - Andrzej krzywo się uśmiechnął. A wiadomo, jak byli chętni to sprzedawać za granicę też warto. Zresztą przypominam panowie - spoważniał na chwilę Andrzej - że nie cyganom, a Rumunom, którzy mocno nas wspierali w wojnie z bolszewikami. Nie wiadomo czy gdyby nie amunicja od pańskich "cyganów" dziś nie bylibyśmy Polską Socjalistyczną Republiką Radziecką.
Wracając do Pana pytania - kontynuował Andrzej - niby w kupie siła. Ale to kosztuje. Znalezienie pilotów ze smykałką kosztuje. Wyuczenie ich kosztuje. Rozwój broni kosztuje. Nowe samoloty - to kosztuje. Gdyby nas było więcej to byśmy ich zatrzymali. Ale w pojedynku jeden na jednego...
U Niemców same metalowe dolnopłaty. Piekielnie szybkie. Groźne. Zdaje się że nasi wydzieli Niemców na 11 kilometrach wysokości. Miałem walkę kołową z jednym draniem. Nie miał szansy mnie trafić - jak mówiłem piekielnie zwrotne te nasze jedenastki, ale nie byłem w stanie mu uciec. W walce kołowej wygrywamy, ale w pościgach już nie bardzo.
- Z drugiej strony - powiedział Andrzej widząc markotne spojrzenia rozmówców - te samoloty niemieckie to ciężko opancerzone kloce. Pewnie mieli duże straty przy lądowaniach uszkodzonych samolotów. Więc trochę im bobu pewnie zadaliśmy. Bombowce zwiewały na nasz widok - aż się uśmiechnął - no ale jak pojawiały się myśliwce to różnie bywało.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#5

Post autor: PL_CMDR Blue R » 04 sie 2025, 20:38

Marek okazał się marudny, podczas gdy drugi z cywilów, Jerzy chwycił stronę Andrzeja i w krótkiej rozmowie wyszło, że pracował wraz z Franciszkiem Misztalem nad "Wilkiem".
-Jan, wy go znacie jako inżyniera Oderfelda zapewne, opracował nowy silnik, dzięki któremu Wilk jest w stanie spełnić swoje założenia. Teraz w lataniu moc silnika to podstawa. Od niej zależy prędkość, a i w manewrach ilość mocy jest potrzebna... zwłaszcza dla "latającego niszczyciela"!
-To na Wilku mamy lecieć? - odezwał się kapitan Meissner, który wraz z dwoma porucznikami pojawił się znienacka.
-Nie, panie kapitanie - powiedział inżynier wojskowy, milczący do tej pory - Mamy "jedenastkę. Miała uszkodzony silnik i stała rozbrojona, ale wymieniliśmy go na nowy, co wycofywał się z zakładami, zamontowaliśmy karabiny i amunicję, brakuje nam tylko pilota.
-Gdzie jest ten samolot? - zapytał kapitan
-Parę kilometrów stąd, przy szosie na Włodawę. Między dwoma zagajnikami jest polana i na jej skraju porzucono go, a także dwa RWD. Do RWD pilotów łatwo znaleźć, są łatwe w pilotażu, ale do osłony potrzeba sprawdzonego pilota.
-Do osłony? To dokąd mają lecieć?
-Za Lwów, pod Zaleszczki. - powiedział Marek
Kapitan skrzywił się:
-Za Lwów? Zaleszczyki może? To już pod granicą. Jedenastka może polecieć ponad 300 kilometrów na godzinę, a RWD? 120? No, ale same RWD to mogą mieć problem z dolotem. Chętnie bym sam poleciał, ale mam tutaj obowiązki, ale porucznik Herbert - tu wskazał dłonią na stojącego po prawej stronie pilota - może zabrać waszą maszynę do Zaleszczyk, a potem spotka się z nami w Łucku. No, może bez porucznika - tu spojrzał na Andrzeja - bo po drodze podrzucimy go do jego jednostki. Poruczniku - zwrócił się do Herberta - Powodzenia. Pokażcie Szkopom, ze jeszcze nas nie strącili z nieba.
I zaczęli się żegnać z porucznikiem.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#6

Post autor: PL_Andrev » 07 sie 2025, 16:51

Andrzej ucieszył się - za nie długo dołączy do swoich.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#7

Post autor: PL_CMDR Blue R » 07 sie 2025, 18:41

12:06
Herbert wrócił pieszo. Brudny, z pokrwawionym mundurem. Natychmiast wywołało to zainteresowanie i Andrzej też znalazł się wśród otaczających porucznika.
-Nawet nie wystartowałem - powiedział - Gdy pierwszy z młodzików kołował, nadleciały bombowce. Odczekaliśmy aż przelecą i zaczęliśmy startować. Eskorta musiała lecieć z tyłu i dostrzegli nas, gdy pierwszy startował. Startowaliśmy pod ogniem. Kapral zdążył przelecieć jakieś 200 metrów, zanim go zestrzelili. Mojego myśliwca trafili jeszcze podczas startu, silnik poszedł w drobny mak. Uciekłem z maszyny pod drzewa i jak odlecieli dopiero wyszedłem. Kapral, cholera, ten chłopak miał dopiero 18 lat, zginął. Nie wiem, co z porucznikiem, co leciał przodem. Nie wrócił, ale czy uszedł? W RWD miał małe szanse. Inżynierowie mieli dowiedzieć się, czy nie widziano go. - rozłożył ręce i powiedział - Polatane.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#8

Post autor: PL_Andrev » 08 sie 2025, 15:06

- Jakieś poważniejsze ma pan rany poruczniku? - zapytał Andrzej.
Sam jeszcze był świeżo po zestrzeleniu...
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#9

Post autor: PL_CMDR Blue R » 08 sie 2025, 15:53

-Nie, tylko się poobijałem, gdy w drzewa wjechałem - powiedział porucznik i powoli sytuacja wracała do normalności, o ile można było ją nazwać normalną.
Przed wieczorem kapitan zaprosił Andrzeja pod ciężarówkę, rozpostarł mapę i powiedział:
-Rozmawiałem z majorem i nie jedziemy do Chełma. Ostatecznie jedziemy do Łucka: We Włodawie przekraczamy rzekę, most jest cały i potem tędy - poprowadził linię po mapie - Unikając głównych dróg, na których są największe zatory. Jest więc pytanie, gdzie was możemy wysadzić. Osobiście radzę wam unikać podróży w poprzek frontu - to mówiąc przesunął palcem góra-dół. - I sugerowałbym pozostanie z nami do Łucka. Jak stamtąd nie będziecie mogli skontaktować się z jednostką, to pytanie, co zostaniecie na miejscu. Jeżeli jednak zależy wam na czasie i podejmujecie ryzyko, to są dwie drogi. Albo was zostawiamy przy stacji we Włodawie i dotrzecie do Chełma, albo na trasie Kowel-Włodzimierz. Z Włodzimierza łatwo dostać się do Hrubieszowa, a to o rzut beretem od Strzelec.

1309 - Trasa.jpg
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#10

Post autor: PL_Andrev » 08 sie 2025, 20:02

Jadę z wami do Łucka, panie kapitanie. Z wami mam szansę na kontakt ze swoją jednostką, a idąc, nie daj Boże piechotą, nie wiem co mogę tam zastać.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#11

Post autor: PL_CMDR Blue R » 08 sie 2025, 20:43

-I na dodatek w Łucku jest szpital na tyle daleko od frontu, że Niemcy go nie zbombardowali. - powiedział kapitan - Ruszamy jak tylko zacznie się ściemniać. Jak nie będzie zatorów, dotrzemy jutro do Łucka.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#12

Post autor: PL_Andrev » 10 sie 2025, 9:00

- Rozkaz - odzekł Andrzej.
Szpital? Świetnie, wreszcie łapiduchy będą mogły stwierdzić czy wszystko z ręką jest dobrze.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#13

Post autor: PL_CMDR Blue R » 10 sie 2025, 18:49

To nie był przejazd. To był raczej odwrót lub nawet ucieczka. Szosa była zapchana i kolumna 18 samochodów w końcu i tak się rozpadała, gdy przy jakimś przewężeniu szosy między kolejne ciężarówki wtłaczali się inni wycofujący się wojskowi oraz cywile.

14 września 1939, lasy 30 kilometrów na zachód od Łucka
O świcie zatrzymano pozostałości kolumny w lesie. Andrzej wymęczony zsiadł z ciężarówki. Nie wie, co było gorsze. Trasa, czy poezja kapitana, którą przerywał tylko na kolejne papierosy, które palił, jak powiedział, aby nie zasnąć.. podobnie jak deklamował z tego samego powodu Mickiewicza... choć w Reducie Ordona chyba nie było pól pokrytych gryką zieloną.... Andrzej i chorąży Zygmunt budzili kapitana, jak i siebie wszyscy nawzajem... aby tylko nie skończyć podróży na drzewie. I oto kolejny etap zakończył się tu w lesie, gdzie przed świtem dotarło tylko 10 z 18 samochodów. Kapitan zajął się organizacją miejsca biwaku, przygotowania posiłków, jak i sprawdzania ogólnego morale.
Major nie wyglądał lepiej. Najwyraźniej też nie przespał, ani momentu trasy. Ciągnąc za sobą jakiegoś piegowatego kierowcę powiedział do kapitana:
-Jedziemy do Łucka. Tam musi nam udać się nawiązać kontakt z dowództwem. Wy zbierzcie tutaj resztę, gdy nadjedzie spóźniona. Porucznik - tu spojrzał na Andrzeja - pojedzie z nami.
Po czym ustaliwszy dalsze kroki odnośnie spóźnionych i obozu powiedział do Andrzeja:
-W Łucku się rozdzielimy, więc aby nie tracić czasu. Macie tutaj notes i ołówek - powiedział dając je Andrzejowi - Napiszcie treść telegramu do waszej jednostki. Piszcie tak, aby jak trafi nie do nich, a do waszego dowódcy w Lublinie, też trafiło do właściwej osoby. Pryszczyk nada telegram, gdy wy będziecie u łapiduchów, a ja poszukam dowództwa. Potem Pryszczyk wraca po mnie i zajrzymy co u was i ustalimy co dalej, jasne?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1415
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#14

Post autor: PL_Andrev » 10 sie 2025, 22:15

Telegram był krótki:
Baran Stop Jestem w Lucku Stop Wycofuje sie z naszymi Stop.
Andrzej spojrzał krytycznie. Baranów może być kilku, Łuck jest duży a nie wiadomo kto to "nasi".
Może być - pomyślał. Przed odjazdem zapytam jeszcze czy jest odpowiedź.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła

#15

Post autor: PL_CMDR Blue R » 10 sie 2025, 23:19

[nie wiem jakim odjazdem, bo z lasu to telegramu nie nadają]

13:05, Łuck
Doktor powiedział do Andrzeja:
-Na rentgen to się nawet nie kwalifikuje. Jest w porządku, choć przez tydzień musi być usztywnione. Do wesela się zagoi.
I na tym pozytywnym akcencie skończyła się wizyta. Andrzej wyszedł na korytarz i spojrzał po osobach zebranych. Jego ręka była tu chyba najcięższym przypadkiem, a pozostałe osoby nawet nie widziały z bliska wroga. Byli to urzędnicy i ich rodziny. Miasto było wręcz przez nich zasypane. Już na przyjęciu Andrzej dowiedział się, że w mieście przebywa rząd Rzeczypospolitej. Tutaj się z Warszawy zawinęli, gdy ta znalazła się zbyt blisko frontu.
Nie było jednak czasu na zapoznawanie się, ani zwiedzanie Łucka, gdyż ledwo Andrzej zrobił kilka kroków, wpadł na majora Tarnowskiego, który zapytał o rękę, a uzyskawszy pozytywną odpowiedź powiedział:
-Wracamy do reszty Bazy i w nocy ruszamy dalej, pod Dubno, gdzie mają formować się nowe jednostki, ale nie wiem, czy was bardziej nie zainteresuje to, ze tu w koszarach zbierają takich "rozbitych". Co prawda z piechoty, ale oni już wiedzą, gdzie dalej kierować, no i jakby sytuacja się pogarszała, będą wiedzieć pierwsi. W końcu wtedy nagle urzędnicy się stąd zbiorą i odjadą - to mówiąc spojrzał na inne osoby dookoła - Będziecie tutaj czekać na telegram, czy jedziecie z nami dalej i w Dubnie spróbujemy złapać dla was kogoś z lotnictwa?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ