Sub Command - Bitwa pod Islandią
: 20 gru 2023, 17:00
USS Seawolf zbliżał się do tytułu podwodnego asa. Co prawda wojna z Rosją zaczęła się dopiero niedawno, ale już podczas ostatniego kryzysu przyłożył się do zmniejszenia potencjału Rosyjskiej floty. Obecnie kapitan Finek nie był zadowolony z rozkazów. Miał eskortować przez Atlantyk dwa krążowniki i niszczyciel rakietowy... Problemem był fakt, że zespół płynął z prędkością 24 węzłów, a Seawolf przy 15 zaczynał tracić słuch... Na dodatek wpływali właśnie w obszar gęstego ruchu rybackiego pod Islandią...
Była 10:17, gdy operator sonaru zaklasyfikował jeden z kontaktów jako potencjalny okręt podwodny klasy Kilo. Finek rozkazał wystrzelić torpedę ustawiając jednak jej górny pułap poniżej 80 stóp... Okręt podwodny na głębokości peryskopowej i statki handlowe powinny być bezpieczne... A okrętów podwodnych spodziewał się niżej... Obrazek z lewej pokazuje jak ja widziałem kontakty, ten z prawej z "show truth" to obraz prawdziwy
Przeciwnik zdradził się rozpoczynając ucieczkę, podczas której idealnie go zidentyfikowano. Torpeda ADCAP mknęła do celu, doprowadzając do zatopienia jednostki o 10:27
I tu zaczął się problem. Czy Kilo był sam? Czy były inne okręty... Ogromny ruch statków rybackich uniemożliwiał dokładne analizy. Kilka z kontaktów mogło być potencjalnymi okrętami podwodnymi, a co gorzej okręty eskortowanego zespołu już prawie napływały na USS Seawolfa. Finek rozkazał:
-Wystrzelić torpedy na potencjalne kontakty. Minimalna głębokość 80 stóp. Cała naprzód!
Po 20 minutowym biegu kapitan rozkazał przygotować torpedę i zwolnić... Ledwo operator sonaru zdołał coś usłyszeć wśród słabnących szumów, gdy zameldował:
-Torpeda! Namiar 240!
Finek nie czekał. Rozkazał wystrzelić wabię i własną torpedę na wskazany namiar... Aby po chwili zorientować się, że namierzyli własną torpedę, która od 20 minut płynęła po Atlantyku...
Wkrótce wśród różnych kontaktów załoga Seawolfa wykryła coś, co mogło być okrętem klasy Kilo. Finek zwlekał z atakiem. Czy to na pewno właściwy cel. I nagle o 11:35 padł meldunek: -Torpedy w wodzie!
Cel otwierał ogień. Finek w obawie o własny okręt odpowiedział ogniem i rozkazał wystrzelić wabie.
Kilo strzelał torpedę za torpedą... I wówczas Finek zrozumiał, że jego główne zadanie było zagrożone. Nie on był celem, a krążowniki, która prawie napływały na Seawolfa. Nie mógł już nic zrobić, tylko czekać na efekt. O 11:45 zameldowano "Arleigh Burke trafiony!" Druga torpeda dokonała dzieła zniszczenia amerykańskiego niszczyciela...
Zaraz potem ADCAPy dopadły też okręt klasy Kilo, którego kapitan nie mógł już cieszyć się z sukcesu...
Mimo, że w ciągu 2 minut zatopił także i amerykański krążownik.
Finek był wściekły. Był zbyt blisko zespołu, którego wielkość skróciła się do jednego krążownika. Nie mógł teraz czekać i słuchać. Musiał skoczyć na ślepo do przodu i liczyć, że w chwili, gdy będzie głuchy nikt go nie zaatakuje. Szczęśliwie jedna z torped ADCAP, którą wystrzelił do Kilo, dalej parła przed siebie i to rosyjski Victor musiał się przed nią ratować, nie myśląc o ataku na hałasujący amerykański okręt.
Jednak, gdy tylko amerykański okręt zwolnił, sonar zameldował:
-Torpeda w wodzie!
Tym razem nie było mowy o pomyłce. Torpeda mknęła w stronę Seawolfa. Finek znów rozkazał wystrzelić wabię oraz torpedę w kierunku intruza...
Co gorzej intruzów było więcej. Sonar podczas uników wykrył kolejnego, ale ostre manewry Seawolfa nie pozwalały na dokładne określenie pozycji. Finek był zdania, że lepiej zmarnować torpedę, niż zginąć, rozkazał także i w tamtym kierunku wystrzelić torpedę.
Osiem minut po wykryciu torped było po wszystkim. Rosyjska torpeda minęła Seawolfa, który zatopił trzeci już w tej bitwie okręt podwodny. Zagrożenie stanowił jeszcze drugi z okrętów, ale sonar wskazywał, że on pozostanie już za zespołem, a na dodatek "torpeda dotrzyma mu towarzystwa". Finek musiał tymczasem wykonać kolejny skok, aby nie dać się wyprzedzić eskortowanemu krążownikowi...
Po piętnastu minutach biegu sytuacja powtórzyła się..
-Torpedy w wodzie!
Na dodatek pochodziły z dwóch kierunków... USS Seawolf znów wpakował się pod noże rosyjskich okrętów. Finek rozkazał manewry obronne i wystrzelenie torped w kierunkach z których zbliżały się torpedy...
W wodzie robiło się zamieszanie. Torpedy słychać było z każdej strony. Nawet od strony pozostawionego z tyłu kontaktu. Wyglądało na to, że amerykanie wpadli w pułapkę...
Kolejna torpeda ADCAP poszła w kierunku wschodnim. Namiary były z każdej strony, torpedy dookoła. Nie były to matematyczne wystrzelenia, a raczej ogień zaporowy torpedami... Victor chyba chciał storpedować moją torpedę, albo torpeda pomknęła nie do mnie, a za moją torpedą... Niemniej tym zdradził się
Jedną torpedę Finek ominął, ale druga pędziła wprost na Seawolfa... 1500 jardów... 1250 jardów... 1000 jardów... 800 jardów... i zniknęła... Wygasła, zanim zdołała zbliżyć się do USS Seawolfa... Pierwszą rundę Seawolf wytrzymał...
Na Sonarze był jeden wielki chaos. Holowany był jedną wielką kaskadą wodospadu Niagara. Finek wiedział, że musi wiedzieć, czy torpedy nie miną przeciwnika, a był tylko jeden sposób, aby zajrzeć głębiej.
-Wypuścić impuls!
Sonar aktywny przeczesywał wody w kierunku nieprzyjaciela, ale nie powiedział wiele. Wykrywał torpedy, wabie, okręty.... I tylko jednostki nawodne łatwo było rozróżnić po szerokim echu... Ale wyglądało na to, że torpedy idą we właściwych kierunkach... Na cele...
I chwilę później Sonar zameldował eksplozję na namiarze Sierry 28, podejrzewanej o bycie okrętem podwodnym. I tak trzeci Kilo w tej bitwie dokonał swojego żywota...
O 13:00 nadszedł kolejny sukces... Torpeda wystrzelona jako wsparcie dla poprzednich w chwili rozpoczęcia nadawania impulsów eksplodowała na kolejnym podejrzanym namiarze... kończąc żywot Akuły, która jednak wystrzeliła jeszcze torpedę w kierunku Seawolfa...
Do huku dołączył się także odległy huk z północnego-wschodu. Wystrzelona w ogniu zaporowym torpeda odnalazła godny cel, zatapiając kolejnego Viktora. Finek był rozradowany. 6 okrętów podwodnych! Jednak bitwa wystarczała do zostania asem. I wtedy popełnił błąd. Rozkazał iść całą naprzód, aby znów przegonić krążownik. A ostatnia torpeda rosyjska wciąż szukała celu...
5 minut później Sonar zameldował o aktywacji torpedy.
Na dodatek operator sonaru wykrył, że torpeda pędzi prosto na USS Seawolfa i jest w odległości zaledwie 2500 jardów!
Finek rozkazał wystrzelić wabię i schować się pod warstwę termiczną... Te sztuczki jednak nie podziałały na torpedę. Została ostatnia szansa. Wynurzenie alarmowe! Odległość między Seawolfem, a torpedą zmniejszała się cały czas...
Tak wielki okręt nie mógł od tak przejść od zanurzania do wynurzania... Niecałą minutę później marynarz z USS Bunker Hill usłyszał spod wody kolejną eksplozję. Nie wiedział, że to teraz nie był kolejny sukces sił podwodnych, ale ich anioł stróż właśnie dokonywał żywota swego...
Była 13:08. Bitwa dobiegła do końca. Na dno poszły wszystkie okręty podwodne w okolicy oraz dwa okręty nawodne Stanów Zjednoczonych...
USS Bunker Hill dotarł do Wielkiej Brytanii, aby wzmocnić siły inwazyjne. Niemniej marynarze byli zniesmaczeni faktem, że stracono aż dwa okręty nawodne. Nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy z poświęcenia, jaki USS Seawolf poniósł, aby choć ten jeden okręt dotarł do celu, za co załoga USS Seawolfa zapłaciła najwyższą cenę...
A Finek musiał wczytać misję, gdzie miał Save z torpedą w odległości 2500 jardów... Po 10 próbach (i włączeniu "prawdziwych kontaktów na mapie") udało się spiralną ucieczką z 1400 stópw na powierzchnię zgubić torpedę i skończyć misję.... Bo powtarzanie tego piekła po raz kolejny Seawolfem to nie na moje nerwy.... (a jeszcze ta misja na 688(I) mnie czeka, choć tam misja może zakończyć się też sukcesem, jeżeli sowieci dadzą radę zatopić cały zespół... Po prostu 688(I) jest uznany za słabszy od Seawolfa i scenariusz zakłada, że sukcesu nie uda się powtórzyć...)