R2 - pchor. Mikołaj "Święty" Skarbek - Z armią "Kraków"

[PL_danio25]

-Grot 2, przeciwnik raczej już nie ponowi ataku i raczej nie mam szans by go dogonić, w takim razie będę Pana podporucznika osłaniał.

[PL_CMDR Blue R]

Porucznik przyjął meldunek i powiedział:
-Świetna robota chorąży. Wielkie dzięki, wiszę Ci porządne zimne piwo.
Tomasz powoli zataczał koła, znacząc na niebie ślad białawej mgiełki za uszkodzonym samolotem, gdy w radio odezwał się Flanek:
-Grot 1 zestrzelony! Widzę spadochron!
Mikołaj rozejrzał się dookoła. Gdzieś musiała być reszta tych Messerschmittów, ale nikogo Mikołaj nie mógł dostrzec. Tomasz zapytał Flanka gdzie jest i uzyskał odpowiedź, że na północ od Balic. Oni sami byli około 5km na południe od Balic, co mogło tłumaczyć, dlaczego nie widzi wroga, walka najwyraźniej przeniosła się bardziej na północ, gdy oni toczyli walkę z tym Messerchmittem. Flanek zameldował, że Grot 1 spadł w okolicy linii kolejowej (co dodawało jeszcze kilka kilometrów) i że dołączy do nich... Mikołaj spojrzał na samolot dowódcy i biały ślad, który zostawiał, który zapewne był dość dobrze widoczny. Jak przylecą Messerchmitty, będą mogły z łatwością ich dostrzec...

[PL_danio25]

-Grot 2, macie chyba uszkodzoną chłodnicę i będziecie pewnie dość widoczni. Jakie wytyczne na dalszą część lotu?

[PL_CMDR Blue R]

Tomasz odpowiedział, że będą tworzyć formację i wracać na lotnisko, po czym zaczął kierować się na północ w stronę północy, gdzie spodziewano się Flanka. W radio, po zameldowaniu chęci lądowania, Tomasz zaczął opisywać, że ma cały postrzelony kadłub i silnik pracuje nierówno oraz informował o wycieku chłodziwa. Pominął jednak, a może nie dostrzegał, że na jednej goleni, nie miał już koła, najwyraźniej nie widząc tego.

Mikołaj rozglądając się za Flankiem dostrzegł na niebie, wysoko w górze, formację 3 samolotów, kierującą się równolegle do nich na północ, gdzieś kilometr, półtorej, najwyżej dwa nad nimi... Były to kolejne Messerchmitty 110. Gdyby nie ślad, który ciągnął za sobą Tomasz, Mikołaj mógłby zakładać, że ich nie widzą, ale teraz ten ślad był jakby strzałką "do polskiego uszkodzonego samolotu, tędy"
W radio tymczasem Walerian informował, że podczas lądowania będzie ich osłaniać klucz, a Tomasz wywoływał Flanka, aby skoordynować połączenie w formację nad Balicami...

[PL_danio25]

Nie była to zbyt przyjemna sytuacja dla nich, jedyne co w tym wypadku będą mogli zrobić to ewentualnie podjąć walkę i liczyć, że podporucznik bezpiecznie wyląduje.

[PL_CMDR Blue R]

Tomasz również dostrzegł wroga i poinformował o nim bazę, po czym odezwał się do Skarbka:
-Nie mamy za dużo argumentów w chwili obecnej na starcie z Me. Jeśli zaatakują, bronimy się i każdy walczy z jednym. Na razie formujemy klucz!
W radio odezwał się Flanek:
-Tu Grot 10. Widzę szkopów. Lecą w moją stronę, są w przewadze. Wycofuje się nad Michałowice!
Mikołaj znał tą wioskę na północ od Krakowa. Leżała gdzieś z 2-3 minuty lotu od ich pozycji...

[PL_danio25]

-Grot 2 kontynuować lot z Tobą, czy ewentualnie kierować się w kierunku Flanka?

[PL_CMDR Blue R]

Tomasz odpowiedział:
-Grot 9: Lecimy w tamtą stronę. - i wykonał zwrot, ale o wiele ostrzejszy, niż powinien. Wtedy też Mikołaj dostrzegł, że kurs kierował ich "za" lecące wyżej Me110. Zaraz po ich minięciu Tomasz wziął poprawkę na kurs i skierowali się do Flanka.



(przerywane linie to najprostsze kursy, czerwone faktyczne)


Mikołaj pilnował Messerchmittów cały czas i gdy już oddalali się dostrzegł, że wrogie myśliwce zaczęły się rozpraszać i obniżać lot, jakby czegoś lub kogoś szukały.. Zapewne kierowały się właśnie w miejsce, gdzie walczył Flanek i nie spodziewali się, że ktoś może być bardziej na południe od nich. Po 3 minutach spotkali się i połączyli z Flankiem. Gdy Grot 10 zajmował pozycje za Tomaszem Flanek zameldował:
-Grot 2, wiecie, że macie odstrzelone prawe koło?
Tomasz potwierdził:
-Tak wiem, lądowanie będzie trudne. Wracamy do bazy.

Mikołaj spojrzał na wskaźnik paliwa. Jakby walczyli miałby paliwo góra na kwadrans, teraz, przy spokojniejszym locie, mogło go wystarczyć na około 30 minut...

0209 - Grot 9 - 1419.jpg (8.08 KiB) Przejrzano 11036 razy

[PL_danio25]

Na takie manewry paliwa zostało zbyt mało, 15min to niewiele patrząc na to jak dynamiczna jest sytuacja. Jednak był w stanie wziąć udział w starciu jeśli sytuacja by tego wymagała.

[PL_CMDR Blue R]

Gdy zbliżyli się do Pobiednika, wystartował z niego chorąży Baran ze skrzydłowym, przelecieli pod ich kluczem, kierując się naprzeciw potencjalnych intruzów. Tomasz odezwał się w radio, aby pierwszy lądował Flanek, a drugi Skarbek. Flanek potwierdził odbiór wiadomości i rozpoczął podejście do lądowania w kierunku wystawionego znaku T (wskazującego kierunek lądowania).

[PL_danio25]

Wiedział, że jest w najlepszej sytuacji ze wszystkich, dlatego mógł ostatni lądować. Tym samym liczył, że chorąży Baran sobie poradzi z wrogami. Wiedział, że to będzie jeszcze bardzo stresujący dzień.

[PL_CMDR Blue R]

Skarbek wylądował jako drugi. Posadził gładko maszynę na lądowisku i pokołował ku drzewom, gdzie mechanicy pomogli usadowić i ukryć maszynę. Gdy jeden z nich pomagał wysiąść Mikołajowi, Grot 2 podporucznika Kazańskiego zaczął podejście do lądowania. Mechanik zapytał:
-Wszystko w porządku z maszyną, panie chorąży?

[PL_danio25]

Była walka w powietrzu, ale nie pamiętał by się coś stało w powietrzu.
-Wszystko dobrze z maszyną, gorzej chyba z samolotem, co leciał podporucznik.

[PL_CMDR Blue R]

-Tak.., widać.... - powiedział obserwując, jak lądował Tomasz uszkodzoną maszyną. Leciał pochylony, po czym przy lądowaniu, pozbawiona koła goleń uderzyła o ziemię, obracając maszynę tak, że skierowała się prosto na hangar. Mikołaj widział, jak podporucznik Gwarczyński, który był pod hangarem uciekał w bok. Tymczasem samolot Tomasza, wciąż podskakując na jednym kole, przyspieszył, aby w ostatniej chwili przed hangarem wzbić się w powietrze... Mikołaj był pewny, że zahaczy kołem o dach, ale Tomasz perfekcyjnie poderwał maszynę. Mechanik stojący obok powiedział:
-A było tak spokojnie...

[PL_danio25]

-Było spokojnie, ale co mamy zrobić jak szkopy nas najechały, musimy walczyć.