R2 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Z armią "Kraków"

[LudwikG]

- To znaczy , że za blisko , że trzeba dalej na wschód.
Obudźcie mnie jak dojedziemy spróbuję się zdrzemnąć.

[PL_CMDR Blue R]

Gdy o 12:12 wreszcie dojechali pod lotnisko, kierowca chciał chyba nadrobić stracony czas i z drogi zjeżdżał w ekspresowym tempie, mocno hamując przed bramą. Jedno było pewne silnik i hamulce były sprawne. Florian zapytał Ludwika:
-Nie śpisz?

[LudwikG]

- Teraz już nie....co sie dzieję ? Gdzie jesteśmy ?

[PL_CMDR Blue R]

Przed nimi otwierała się brama lotniska.
-W dywizjonie. Trzeba będzie przekazać złe wieści. - Powiedział Florian, gdy samochód ruszył w kierunku budynków dowodzenia - Uderzę do mechaników. Dowiem się, w jakim stanie są maszyny. Streść wówczas Walerianowi rozkazy, dobrze? Ja dołączę do was z sytuacją maszyn.

[LudwikG]

- Widzę, że próbujesz uciec od obowiązków.
Domyślam się, że dowódca zna na bieżąco stan maszyn. Skąd taka niechęć ? Tylko mi nie mów że to strach , ale no dobrze. Ja zacznę i przekaże te wspaniałe wieści.

[PL_CMDR Blue R]

Florian spojrzał na Ludwika, gdy samochód zatrzymał się
-Myślisz, że zna stan i wie, które mogą wystartować do wieczora? - zapytał i wysiadł z samochodu, a gdy Ludwik wysiadł z drugiej strony powiedział - Dowódcy wiedzą zapewne kiedy będą w pełni sprawne, a to nas nie zadowala, bo wiem dobrze, że jedna z waszych maszyn jest planowana na wtorek [jest niedziela, dop. Finka]. Trzeba z mechanikami ustalić, co może wystartować do wieczora, a czego nie damy rady stąd dziś zabrać. Jak chcesz, to mogę ja przedstawić rozkazy, a ty zbierz informacje o samolotach, jak uważasz, że to ucieczka od obowiązków. Właśnie to moje obowiązki teraz, aby dowództwo miało pełny obraz tych rozkazów.

[LudwikG]

- Róbmy to co zatem do nas należy drogi Florianie. Ja idę do "wodza" przekazać rozkazy. A ty ustal co z maszynami.... A i był bym zapomniał proszę cię o jakieś informację co z moją trójką.
Do później !

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan Sędzielowski wyszedł naprzeciw Ludwika jako pierwszy i zapytał:
-Udało się?

[LudwikG]

- Tak udało, wracam z rozkazami , ale nie będziecie z nich zadowoleni kapitanie. Jeśli możemy to chodźmy odrazu do dowódcy , a ja panu wszystko przedstawię po drodze... Jeszcze dzisiaj chcą byśmy przenieśli się do Dęblina. Porzucamy Armię Kraków....

[PL_CMDR Blue R]

-Jeszcze dzisiaj?! - kapitan Sędzielowski był zaskoczony - Co się stało? Hitlerowcy się przebili na południu?

[LudwikG]

- Tak do Podlodowa. Hitlerowcy się przebiją jak nas wycofają, bo póki co pomagamy dużo Armii [Kraków].
Ale sztab był podzielony co do tej decyzji.... widziałem coś jeszcze nasze akta lecą do Warszawy, ale nie wiem co to oznacza.... Może nas podkoptują do Warszawy do Brygady nie wiem....

[PL_CMDR Blue R]

-Zaraz, Ludwiku, nie rozumiem - powiedział kapitan, gdy wchodzili do "budynku dowodzenia" - Mówisz, jakby nasz rozkaz oznaczał klęskę w Małopolsce... Czyżby Warszawa miała gorzej od nas?

[LudwikG]

- Nie wiem nie ustaliłem tego, ale według mnie nie jest dobrze. I chyba będziemy bronić Warszawy wszyscy przechodzimy pod Warszawę a to o czymś świadczy..
Proszę - powiedział Ludwik otwierając drzwi i przepuszczając przodem swojego kapitana.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitanowie Walerian Jasionowski, Mieczysław Wiórkiewicz oraz podporucznicy Pilch i Stanisław Wielgus już czekali. Rola tego ostatniego wydała się przez chwilę Ludwikowi śmieszna, gdyż to on powinien dostarczyć rozkazy. Do pełnego sztabu brakowało tylko Floriana i lekarza. Oficerowie zebrali się w koło i Walerian zapytał:
-Udało wam się dowiedzieć, czego od nas oczekują? - spoglądał jednak na kapitana Sędzielowskiego
Kapitan Sędzielowski powiedział:
-Tak, postraszenie ich Ludwikiem zgodnie z oczekiwaniami było skuteczne. Przenoszą nas. I to nie tylko na inne lotnisko, ale pod inne dowództwo. Ludwiku - obrócił się do Ludwika - Przedstawcie nam sytuację...
Wtedy Edward odezwał się:
-Czekajcie. Florian nie powinien też tu dołączyć?

[LudwikG]

- Panowie oficerowie !
Florian dołączy niebawem, gdyż zbiera informacje o stanie naszych maszyn.
Sytuacja wygląda następująco - Ludwik wyciągnął dokumenty i przekazał je Walerianowi
- Sztab jeszcze dzisiaj oczekuję od nas przebazowania na lotnisko w miejscowi Podlodów to 40 km. od Dęblina.
Odchodzimy od Armii Kraków i opuszczamy Małopolske.
Struktura jeszcze nie jest znana , a kontakt ze sztabem umożliwi nam kapitan Jan Pentz.