
===============================================
W czasie, gdy Żwirko otrzepał twarz z wody, pod Zwoleniem podporucznik Kazański otrząsający twarz zalewaną benzyną w spadającym korkociągiem Grocie 2 walczył o życie, a jego skrzydłowy, Leopold Flanek starał się trafić ścigającego go Messerschmitta. Stanisław odszedł kilka kroków i energicznym krokiem ruszył przed siebie. Czego jak czego, ale spacerów mu doktor nie odmawiał, a nikt nie mówił, czy to ma być wolny spacer, czy szybki. Po chwili zła energia zeszła ze Stanisława i zwolnił spoglądając na większy kamyczek na ścieżce. Ostatnie złe myśli skierował na ten kamyk, w którym skupili się Hitlerowcy, nuda oraz niemoc i kopnął go z całej siły. Kamyk przeleciał kilka metrów, po czym uderzył o ścieżkę i niczym w tej samej chwili w Zamościu Nowym myśliwiec kapitana Sędzielowskiego wytracił gwałtownie swoją prędkość, zatrzymując się bez ruchu po kontakcie z ziemią...
Stanisław ruszył spokojnie dalej i złe emocje uchodziły z niego, jak 250 kilometrów dalej benzyna ze zbiornika Grota 9 pilotowanego przez starszego szeregowego Mariana Futro w którego w tej chwili strzelał hitlerowski pilot. W obu przypadkach szybko poziom sięgnął zera, jednak dla Stanisława była to dobra wiadomość.
Gdy wracał do szpitala mając nadzieję, że będzie to ostatnia noc w tym przybytku, zauważył poruszającego się o kuli Adama. Stanisława czekały tu jeszcze 24 godziny. Adam nie wyglądał, aby szybko miał opuścić to miejsce...