Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Skarbek posmutniał jakby, ale odpowiedział:
-Tak jest! - jakby przyjął rozkaz jaki wydawano codziennie. Ludwika problemy z paliwem też zaczynały delikatnie mówiąc trochę irytować. Wszyscy oczekiwali na powrót kapitana Wiórkiewicza i Andrzeja Barana.
Trochę później
Powoli zbliżał się zachód słońca, gdy w radio odebrano pojedyncze słowa od patrolu. Wynikało z nich, że atakują jakieś samoloty, ale jeden z pilotów dostrzegł myśliwce, które leciały z bombowcami. Wtem wyraźniej odezwał się kapitan Wiórkiewicz:
-Słyszycie ich, Grot?
-Słyszę, ale nie widzę - głos należał do Andrzeja
-Nie możemy im więc pomóc. Lecimy do bazy! - odpowiedział kapitan, na co Andrzej przyjął rozkaz.
11 minut później dwa samoloty lądowały, a w radio odezwał się patrol, meldując, że wracają na lotnisko, a Niemcy "wycofali się". Patrząc na przewagę przeciwnika, "wycofanie się" brzmiało dość dziwnie. Ważniejszy dla wszystkich był teraz meldunek kapitana Wiórkiewicza i Andrzeja.
Gdy wracający stanęli przed kapitanem Jasionowskim, kapitan Wiórkiewicz zameldował:
-Na pobliskim lotnisku stacjonowało kilka Karasi z Brygady Bombowej. Wycofują się pod Lwów. Nawet nie wiedzieli, że zaraz obok nich stoją te trzy cysterny. Ich rzut kołowy odjechał już za Lwów. Brygada cofa się tam. Andrzej pojechał na stację. Niestety, ktoś nas uprzedził. Kolejarze mają przetoczyć te cysterny dla innej jednostki.
Kapitan Jasonowski spojrzał po kapitanie Wiórkiewiczu, Andrzeju i Ludwiku i powiedział, jednocześnie do wszystkich i do nikogo:
-To chyba jakiś zły sen. Powiedzcie mnie proszę, że żartujecie i to się nie dzieje? Co my mamy zrobić? Wysłać uzbrojone bandy i siłą brać paliwo, skąd się da? Pułkownik też szuka dla nas paliwa. Czy wszyscy mają paliwo, tylko nie my?
-Tak jest! - jakby przyjął rozkaz jaki wydawano codziennie. Ludwika problemy z paliwem też zaczynały delikatnie mówiąc trochę irytować. Wszyscy oczekiwali na powrót kapitana Wiórkiewicza i Andrzeja Barana.
Trochę później
Powoli zbliżał się zachód słońca, gdy w radio odebrano pojedyncze słowa od patrolu. Wynikało z nich, że atakują jakieś samoloty, ale jeden z pilotów dostrzegł myśliwce, które leciały z bombowcami. Wtem wyraźniej odezwał się kapitan Wiórkiewicz:
-Słyszycie ich, Grot?
-Słyszę, ale nie widzę - głos należał do Andrzeja
-Nie możemy im więc pomóc. Lecimy do bazy! - odpowiedział kapitan, na co Andrzej przyjął rozkaz.
11 minut później dwa samoloty lądowały, a w radio odezwał się patrol, meldując, że wracają na lotnisko, a Niemcy "wycofali się". Patrząc na przewagę przeciwnika, "wycofanie się" brzmiało dość dziwnie. Ważniejszy dla wszystkich był teraz meldunek kapitana Wiórkiewicza i Andrzeja.
Gdy wracający stanęli przed kapitanem Jasionowskim, kapitan Wiórkiewicz zameldował:
-Na pobliskim lotnisku stacjonowało kilka Karasi z Brygady Bombowej. Wycofują się pod Lwów. Nawet nie wiedzieli, że zaraz obok nich stoją te trzy cysterny. Ich rzut kołowy odjechał już za Lwów. Brygada cofa się tam. Andrzej pojechał na stację. Niestety, ktoś nas uprzedził. Kolejarze mają przetoczyć te cysterny dla innej jednostki.
Kapitan Jasonowski spojrzał po kapitanie Wiórkiewiczu, Andrzeju i Ludwiku i powiedział, jednocześnie do wszystkich i do nikogo:
-To chyba jakiś zły sen. Powiedzcie mnie proszę, że żartujecie i to się nie dzieje? Co my mamy zrobić? Wysłać uzbrojone bandy i siłą brać paliwo, skąd się da? Pułkownik też szuka dla nas paliwa. Czy wszyscy mają paliwo, tylko nie my?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Ludwik stał cicho niczym mała myszka, a bezradność przeszywała jego ciało.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Ten pomysł z bandami wcale nie jest taki zły - powiedział Andrzej. W razie sukcesów i wygranej to nas oznaczą, a w przypadku porażki nie będzie to miało chyba znaczenia.
Żwirko nagle bez zbędnych, służbowych ceregieli wsunął głowę do namiotu i odezwał się:
- Uzbrojone bandy to raczej nie, panie kapitanie... Ale oddział rozpoznawczo-perswazyjny? Pojechać na stację gdzie przetaczają - dowiedzieć się dla kogo przetaczają - podjechać do adresata... może się podzielą? Albo pan kapitan wypisze na papierku zdecydowany, dobrze brzmiący rozkaz rekwizycyjny... że koniecznie cysterna lub dwie dla Sto Dwudziestej Pierwszej MUSI być! I pan kapitan podpisze niewyraźnie, dodając jakiś wyższy stopień... generała na przykład? I tenże oddział machnie kolejarzom tym "rozkazem" i rekwirujemy... z rękami na kaburach... znaczy siłą bierzemy część tego dobra. A papierek się zemnie i zniszczy? I tamci coś dostaną i my. I wszyscy jeszcze powalczymy. No bo właściwie to ile jest tych cystern z paliwem?
Kapitan Jasionowski spojrzał na Andrzeja i Staszka z miną, jakby rozważał, czy im dać w mordę, czy napić się z nimi wódki, a pozostali oficerowie wymienili spojrzenia, jakby też zaczęli rozważać te słowa. Kapitan przerwał to milczenie, mówiąc:
-Dziękuję wam za wasze zdanie. Na razie jeszcze mamy trochę paliwa, ale rano wypuszczamy kolejny patrol paliwowy, dalej na południe. Skoro Brygada leci pod Lwów, to tam musi być benzyna. I tam jeszcze spróbujemy coś znaleźć... Mietku - zwrócił się do kapitana Wiórkiewicza - poruczniku Baran - zwrócił się do Andrzeja - Dziękuję za wasze zadanie. Zjedzcie coś, bo zaraz kończy się dzień i pora spać... I prośmy Najwyższego, aby przywieźli nam paliwo.
Po czym zwrócił się do zebranych:
-Mietek, Edek, Ludwik i porucznik Żwirko. Zostańcie. Reszta, odejść.
Gdy pozostali wyszli, kapitan powiedział:
-Panowie. Sytuację obecną znacie. Nie mamy zapasów, aby trzymać bez przerwy samoloty w powietrzu. Zanim powiem, jak ja to widzę, chcę usłyszeć wasze zdanie. Czy wysyłamy małe patrole dwusamolotowe nad Osieck i trzymamy je tam w miarę cały czas, czy raz, dwa razy wysyłamy tam więcej samolotów... Ludwiku? - spojrzał na Ludwika
Żwirko nagle bez zbędnych, służbowych ceregieli wsunął głowę do namiotu i odezwał się:
- Uzbrojone bandy to raczej nie, panie kapitanie... Ale oddział rozpoznawczo-perswazyjny? Pojechać na stację gdzie przetaczają - dowiedzieć się dla kogo przetaczają - podjechać do adresata... może się podzielą? Albo pan kapitan wypisze na papierku zdecydowany, dobrze brzmiący rozkaz rekwizycyjny... że koniecznie cysterna lub dwie dla Sto Dwudziestej Pierwszej MUSI być! I pan kapitan podpisze niewyraźnie, dodając jakiś wyższy stopień... generała na przykład? I tenże oddział machnie kolejarzom tym "rozkazem" i rekwirujemy... z rękami na kaburach... znaczy siłą bierzemy część tego dobra. A papierek się zemnie i zniszczy? I tamci coś dostaną i my. I wszyscy jeszcze powalczymy. No bo właściwie to ile jest tych cystern z paliwem?
Kapitan Jasionowski spojrzał na Andrzeja i Staszka z miną, jakby rozważał, czy im dać w mordę, czy napić się z nimi wódki, a pozostali oficerowie wymienili spojrzenia, jakby też zaczęli rozważać te słowa. Kapitan przerwał to milczenie, mówiąc:
-Dziękuję wam za wasze zdanie. Na razie jeszcze mamy trochę paliwa, ale rano wypuszczamy kolejny patrol paliwowy, dalej na południe. Skoro Brygada leci pod Lwów, to tam musi być benzyna. I tam jeszcze spróbujemy coś znaleźć... Mietku - zwrócił się do kapitana Wiórkiewicza - poruczniku Baran - zwrócił się do Andrzeja - Dziękuję za wasze zadanie. Zjedzcie coś, bo zaraz kończy się dzień i pora spać... I prośmy Najwyższego, aby przywieźli nam paliwo.
Po czym zwrócił się do zebranych:
-Mietek, Edek, Ludwik i porucznik Żwirko. Zostańcie. Reszta, odejść.
Gdy pozostali wyszli, kapitan powiedział:
-Panowie. Sytuację obecną znacie. Nie mamy zapasów, aby trzymać bez przerwy samoloty w powietrzu. Zanim powiem, jak ja to widzę, chcę usłyszeć wasze zdanie. Czy wysyłamy małe patrole dwusamolotowe nad Osieck i trzymamy je tam w miarę cały czas, czy raz, dwa razy wysyłamy tam więcej samolotów... Ludwiku? - spojrzał na Ludwika
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- W obecniej sytuacji tylko małe patrole i to raz na jakiś czas. To pozwoli nam zachować jakąś gotowość, a w razie konieczności będziemy mieli możliwość dosłania reszty samolotów.
Co do paliwa rozważył bym jednak przejęcie go drogą siłową bądź podstępem... jeśli pan chcę mogę się tym zająć. Mam pewne doświadczenie.
Co do paliwa rozważył bym jednak przejęcie go drogą siłową bądź podstępem... jeśli pan chcę mogę się tym zająć. Mam pewne doświadczenie.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Kapitan westchnął:
-I wy Brutusie..... Choć nie powiem. Telefon w Krakowie zorganizowaliście. Dobrze. Czego potrzebujecie z dywizjonu? Rozkazu do pomachania przed nosem opornym?
-I wy Brutusie..... Choć nie powiem. Telefon w Krakowie zorganizowaliście. Dobrze. Czego potrzebujecie z dywizjonu? Rozkazu do pomachania przed nosem opornym?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Powiedzieliście , że "kolejarze mają przetoczyć paliwo dla innej jednostki" tak ?
A czy mamy informację dla kogo ?
Bo jeśli znamy odbiorcę paliwa to powinno nam ułatwić zadanie.
Rozkaz do pomachania też będzie potrzebny...
Jeśli to się nie powiedzie to przejdźemy do bardziej...ekhm. radykalnych kroków.
Czy cysterny miały obstawę ? Byli uzbrojeni ?
- Tu Ludwik spojrzał spokojnym wzrokiem na kapitana i powiedział -
Niech kapitan się nie obawia nie będziemy się strzelać potrzebujemy tego do ustalenia planu. Musimy wiedzieć ile się da by przejąć to paliwo. Innaczej zostaniemy tu bez niego.
A czy mamy informację dla kogo ?
Bo jeśli znamy odbiorcę paliwa to powinno nam ułatwić zadanie.
Rozkaz do pomachania też będzie potrzebny...
Jeśli to się nie powiedzie to przejdźemy do bardziej...ekhm. radykalnych kroków.
Czy cysterny miały obstawę ? Byli uzbrojeni ?
- Tu Ludwik spojrzał spokojnym wzrokiem na kapitana i powiedział -
Niech kapitan się nie obawia nie będziemy się strzelać potrzebujemy tego do ustalenia planu. Musimy wiedzieć ile się da by przejąć to paliwo. Innaczej zostaniemy tu bez niego.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Kapitan Jasionowski spojrzał na kapitana Wiórkiewicza i ten odpowiedział:
-Jakby było wiadomo do kogo, to byśmy z nimi mogli negocjować, aby nam jedną oddali. Kolejarze niestety tego nie wiedzieli, tylko tyle, że ma wkrótce nadjechać lokomotywa i je zabrać. Bo tak to stały samotne na bocznicy i jakbyśmy mieli tylko możliwość, to nawet opróżnić je do cna można było.
Dowódca dywizjonu (Jasionowski, dop. Finka) spojrzał na Ludwika:
-Rozkaz mogę wam napisać, kierowcę i Fiata z beczkami też dać... Pytanie tylko, czy zastaniecie tam jeszcze te cysterny.... Ale może uda się ruszyć ich śladem. Podejmiecie się tego zadania, Ludwiku?
-Jakby było wiadomo do kogo, to byśmy z nimi mogli negocjować, aby nam jedną oddali. Kolejarze niestety tego nie wiedzieli, tylko tyle, że ma wkrótce nadjechać lokomotywa i je zabrać. Bo tak to stały samotne na bocznicy i jakbyśmy mieli tylko możliwość, to nawet opróżnić je do cna można było.
Dowódca dywizjonu (Jasionowski, dop. Finka) spojrzał na Ludwika:
-Rozkaz mogę wam napisać, kierowcę i Fiata z beczkami też dać... Pytanie tylko, czy zastaniecie tam jeszcze te cysterny.... Ale może uda się ruszyć ich śladem. Podejmiecie się tego zadania, Ludwiku?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Tak panie kapitanie podejmę się zadania zdobycia paliwa.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
-Im szybciej ruszycie, tym lepiej - powiedział kapitan - Jedliście już? Ja nie, to zjedzcie coś i każcie przygotować wam coś na podróż, Edek, niech Florian przygotuje Fiata i da Ludwikowi wypoczętego kierowcę, ale takiego, ogarniętego, co też strzelać się nie boi. I niech weźmie puste beczki. Jakby nie dało się całej cysterny, to niech choć pełne beczki przywiozą. Ja przygotuję rozkaz, że Ludwik ma rozkaz przeszukania bocznic i skierowania cystern na stację w Chełmie. Kolejarze nie muszą wiedzieć, że nie powinienem wydawać takiego rozkazu... ale Ludwiku... Nie pokazujcie go wyższym szarżom za bardzo... a jakby do czegoś doszło, to wytłumaczcie naszą sytuację i desperację... ale jedynie, jakby się doczepili. Zrozumiano?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Zrobię co w mojej mocy kapitanie ! Proszę się o to nie martwić.
Potrzebuję jeszcze jednego...munduru wartownika.... kogoś z wojsk lądowych czy logistyki.
Potrzebuję jeszcze jednego...munduru wartownika.... kogoś z wojsk lądowych czy logistyki.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Kapitan wymienił spojrzenia z Edwardem i powiedział:
-Z logistyki? Skąd coś takiego wytrzaśniemy?
Edward powiedział:
-No, ale naszych wartowników z mundurów już łatwiej zrabować.
Kapitan zapytał:
-Chcecie jechać jako szeregowy żołnierz, Ludwiku? Nie rozumiem waszego toku myślenia.
-Z logistyki? Skąd coś takiego wytrzaśniemy?
Edward powiedział:
-No, ale naszych wartowników z mundurów już łatwiej zrabować.
Kapitan zapytał:
-Chcecie jechać jako szeregowy żołnierz, Ludwiku? Nie rozumiem waszego toku myślenia.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Normalnie "lotnicy" nie troszczą się o swoje paliwo prawda ? Co jeśli się okaże , że to ktoś z zaplecza jest odpowiedzialny za ten przerzut ?
Potrzebuję tego munduru, a po drodze przyszyje swoję dystynkcje.
Potrzebuję tego munduru, a po drodze przyszyje swoję dystynkcje.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Kapitan wydał się trochę zdezorientowany, w odróżnieniu od Żwirka, który stał z miną "ja wiedziałem". Kapitan odpowiedział:
-No dobrze. Weźcie mundur, zestaw do szycia i przygotujcie co trzeba... No, ale wracając do lotów. Żwirek? Para, czy więcej nad Osieckiem?
Żwirko zastanowił się przez chwilę.
- A jakie mamy rozkazy z Dowództwa, panie kapitanie? - przesunął czapkę na tył głowy - Bo jeśli czekają na nasze informacje z linii frontu, to ślijmy i trzymajmy nad Osieckiem pary. I dostarczajmy informacje. Tak. To ma sens. Wysyłanie wielu samolotów na oparach paliwa skończy się tym, że po dwóch przelotach całkowicie się uziemimy - przerwał na chwilę i cały czas kręcił głową, jakby chciał coś dodać, aż w końcu się odważył - A gdy dwa samoloty polecą, to jednak wysłałbym silną grupę na tą stację kolejową. Przynajmniej żeby po negocjować. Paliwo jest nam niezbędne.
Kapitan odpowiedział:
-To już zależy od tego, co tej nocy uda się zorganizować porucznikowi - spojrzał na Ludwika, po czym zwrócił się do kapitana Wiórkiewicza:
A wy Mietek
-W zasadzie to ja nie zgadzam się z Ludwikiem, bo zgadzam się z Ludwikiem... - spojrzał na Ludwika robią sekundową pauzę i dodał - ...sprzed godziny. (to było kilka godzin temu, dop. Finka) Niemcy mają lepszy sprzęt, więc my musimy przedstawić im jakąś przewagę... Jak nasza para wpada na parę Niemców, to musimy mocno się postarać, aby coś osiągnąć. Ja wiem, że w Hiszpanii pokazano, że para może więcej, ale tam były podobne maszyny. My potrzebujemy latać co najmniej w trójkach. Wpadniemy na parę Niemców, to mamy jednego wolnego, który może wykorzystać to, że nikt go nie atakuje. Więc ja jestem za mniejszą liczbą lotów, ale w większej sile. Zarówno taktycznie, jak i psychologicznie. Niemcy zobaczą silne patrole, uznają, że jest nas więcej.. I wtedy nie wyślą na przykład pojedynczo samolotów, a tylko grupami, co zmniejszy ilość samolotolotów każdego dnia. Więc moje zdanie, to minimalnie 3, a najlepiej cały dywizjon. W Krakowie sukcesy tą drugą metodą osiągaliśmy.
Kapitan Jasionowski przytaknął i powiedział:
-Dziękuję wam panowie. Wracajcie do swoich zajęć, ja z decyzją poczekam na powrót ostatniej pary.
-No dobrze. Weźcie mundur, zestaw do szycia i przygotujcie co trzeba... No, ale wracając do lotów. Żwirek? Para, czy więcej nad Osieckiem?
Żwirko zastanowił się przez chwilę.
- A jakie mamy rozkazy z Dowództwa, panie kapitanie? - przesunął czapkę na tył głowy - Bo jeśli czekają na nasze informacje z linii frontu, to ślijmy i trzymajmy nad Osieckiem pary. I dostarczajmy informacje. Tak. To ma sens. Wysyłanie wielu samolotów na oparach paliwa skończy się tym, że po dwóch przelotach całkowicie się uziemimy - przerwał na chwilę i cały czas kręcił głową, jakby chciał coś dodać, aż w końcu się odważył - A gdy dwa samoloty polecą, to jednak wysłałbym silną grupę na tą stację kolejową. Przynajmniej żeby po negocjować. Paliwo jest nam niezbędne.
Kapitan odpowiedział:
-To już zależy od tego, co tej nocy uda się zorganizować porucznikowi - spojrzał na Ludwika, po czym zwrócił się do kapitana Wiórkiewicza:
A wy Mietek
-W zasadzie to ja nie zgadzam się z Ludwikiem, bo zgadzam się z Ludwikiem... - spojrzał na Ludwika robią sekundową pauzę i dodał - ...sprzed godziny. (to było kilka godzin temu, dop. Finka) Niemcy mają lepszy sprzęt, więc my musimy przedstawić im jakąś przewagę... Jak nasza para wpada na parę Niemców, to musimy mocno się postarać, aby coś osiągnąć. Ja wiem, że w Hiszpanii pokazano, że para może więcej, ale tam były podobne maszyny. My potrzebujemy latać co najmniej w trójkach. Wpadniemy na parę Niemców, to mamy jednego wolnego, który może wykorzystać to, że nikt go nie atakuje. Więc ja jestem za mniejszą liczbą lotów, ale w większej sile. Zarówno taktycznie, jak i psychologicznie. Niemcy zobaczą silne patrole, uznają, że jest nas więcej.. I wtedy nie wyślą na przykład pojedynczo samolotów, a tylko grupami, co zmniejszy ilość samolotolotów każdego dnia. Więc moje zdanie, to minimalnie 3, a najlepiej cały dywizjon. W Krakowie sukcesy tą drugą metodą osiągaliśmy.
Kapitan Jasionowski przytaknął i powiedział:
-Dziękuję wam panowie. Wracajcie do swoich zajęć, ja z decyzją poczekam na powrót ostatniej pary.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
18:15
Ludwik spojrzał na podchodzące do lądowania samoloty ze 122-giej i spojrzał raz jeszcze na przygotowane rzeczy. Jak do munduru doszyje naramienniki będzie wyglądać bardziej "lądowo". Rozkaz był przygotowany, a nieopodal już czekał Fiat z 5 pustymi beczkami na pace. Kierowca, kapral Kubas, załadował do szoferki karabinek i podszedł do Ludwika, który kolejny raz spojrzał na mapę. Cysterny stały pod Radzyniem i najgorsze było, że jak weźmie je jakiś pociąg, to nie będą mijali się, gdyż sieć dróg i kolei rozmijała się... No, chyba, że przetoczyliby je do Lublina, ale ten kierunek wydawał się Ludwikowi mniej prawdopodobny. Dodatkowo najłatwiej było się drogą dostać do stacji przez Włodawę, ale to zupełnie rozmijało się z torami. Kapral stanął obok Ludwika, zasalutował i zameldował, że wszystko jest gotowe do drogi.
Ludwik spojrzał na podchodzące do lądowania samoloty ze 122-giej i spojrzał raz jeszcze na przygotowane rzeczy. Jak do munduru doszyje naramienniki będzie wyglądać bardziej "lądowo". Rozkaz był przygotowany, a nieopodal już czekał Fiat z 5 pustymi beczkami na pace. Kierowca, kapral Kubas, załadował do szoferki karabinek i podszedł do Ludwika, który kolejny raz spojrzał na mapę. Cysterny stały pod Radzyniem i najgorsze było, że jak weźmie je jakiś pociąg, to nie będą mijali się, gdyż sieć dróg i kolei rozmijała się... No, chyba, że przetoczyliby je do Lublina, ale ten kierunek wydawał się Ludwikowi mniej prawdopodobny. Dodatkowo najłatwiej było się drogą dostać do stacji przez Włodawę, ale to zupełnie rozmijało się z torami. Kapral stanął obok Ludwika, zasalutował i zameldował, że wszystko jest gotowe do drogi.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Ludwik powoli układał plan starając się wszystko analizować i uwzględniać.
- Jeśli jesteście gotowi to możemy ruszać. - powiedział do kaprala po czym szybko jeszcze zapytał
- Dobrze strzelacie kapralu ?
- Jeśli jesteście gotowi to możemy ruszać. - powiedział do kaprala po czym szybko jeszcze zapytał
- Dobrze strzelacie kapralu ?