Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

Walki polskich pilotów na początku II Wojny Światowej

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#31

Post autor: PL_CMDR Blue R » 06 wrz 2025, 15:15

Problem pojawił się przy samym wyjściu. Przy schodach było dwóch strażników, kierujących biegnących do schronu w piwnicy i zastawiających częściowo drogę do wyjścia. Ludwik poprowadził ich tak, ze ominęli ich i już miał chwytać jedną ręką za klamkę, gdy Feliks dostrzegł, że jeden ze strażników dostrzegł ich i obracał się, jednocześnie ściągając karabin z pleców, po czym zakrzyknął:
-Stać! Wy chyba nie porywacie rannego?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#32

Post autor: pingwin14-93 » 06 wrz 2025, 16:24

- Spokojnie kolego. Nasza jednostka wycofuje się po nowe samoloty do Rumunii a przez to jak wiecie jak kontakt jest utrudniony. Nie chcą mnie zgubić. Czego i ja też bym chciał uniknąć - Feliks mrugnął porozumiewawczo - paliwa do samolotów załatwić niemogliśmy, to znalezienie pilota to byłby wyczyn i gdyby nie wiedzieli że w tamtym czasie kiedy mnie zestrzelili ewakuowali rannych do Lwowa to za cholere by mnie nie znaleźli.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#33

Post autor: PL_CMDR Blue R » 08 wrz 2025, 13:00

- Spokojnie kolego. Nasza jednostka wycofuje się po nowe samoloty do Rumunii...
-------(tyle zdołałeś wypowiedzieć)-------

-Przymknij się, Feliks, bo facet zacznie strzelać! - rzucił Żwirko zduszonym głosem, po czym krzyknął do strażnika - Nie, chyba go nie porywamy! Przenosimy w bezpieczne miejsce! I nie...!
Żwirko zatrzymał słowotok, gdy żołnierz podniósł broń do oka, wprowadzając kulę do komory. Krzyk Żwirka chyba nawet przyspieszył celowanie w nich. Ludwik wykorzystał pauzę i odpowiedział stanowczo
- Czy ty szeregowi na rozum upadliscie ? Celujecie do oficerów,. którzy bronią Polskiego nieba ? Jak śmiecie i jaką to czelność trzeba mieć. Kto jest twoim przełożonym żołnierzu?
Drugi ze strażników zainteresował się nagle niecodzienną sytuacją.
-Zbyszek? Co ty...
Szeregowy nie opuszczając uzbrojonej broni powiedział:
-To właśnie ci, co kapitan Palczyński kazał zatrzymać. Temu -mówiąc to patrzył na Ludwika - osobiście zabronił zabierać rannego.
-To ten dezerter? - drugi strażnik mówiąc to zaczął również ściągać karabin, a pierwszy machnięciem karabinem wskazał na schody do piwnicy:
-Do schronu go! - i to mówiąc patrzył na całą trójkę jak na wroga...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#34

Post autor: pingwin14-93 » 09 wrz 2025, 11:17

Feliks zastyg w bezruchu. Sam nie wiedząc co robić i będąc w pełni zależnym od dwójki towarzyszy. Już się nieoddzywał po wybuchu Staszka.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#35

Post autor: PL_CMDR Blue R » 11 wrz 2025, 9:28

- Oj "bekniecie" za to ! - Ludwik spojrzał na szeregowego który powiedział "dezerter"- A ty za te słowa żołnierzyku, który celuję do oficerów pójdziesz daleko w stronę wroga. Zmienił ton i po żołniersku krzyknął - Na co się patrzycie ? Organizować nosze natychmiast ! Żebym ja wraz z oficerami ewakuował rannego do schronu. Co za burdel tu macie !
Żołnierze tylko rzucili pytającym wzrokiem na siebie i wrócili do patrzenia na Ludwika. "Zbyszek" powiedział do tego "od dezertera" - Bohdan. Skocz dla panów, co noszy do ucieczki nie potrzebowali po nosze, ja ich przypilnuję.
-Nosze?
Zbyszek odparł:
-Tak. Jakoś ich wcześniej nie potrzebowali, ale skoro teraz myślą jednak o tym, to niech dostaną, ja ich przypilnuję.
Bohdan opuścił broń i zaczął kierować się w stronę korytarza po lewej stronie, podczas gdy "Zbyszek" cały czas patrzył przez przyłożony do oka karabin na Żwirka i Ludwika trzymających Feliksa na rękach złożonych w siodełko jakby spodziewał się, że zaraz chwycą za broń.
Żwirko szepnął do Ludwika:
-Te, "dezerter". Co robimy?
- Kładziemy go , tylko ostrożnie - powiedział Ludwik - Najpierw tyłek i położysz się na plecy - powiedział Ludwik do Feliska - Będziesz trzymał mu nogę Żwirko - powiedział do Stanisława i dodał po cichu "trzymajcie się tego", po czym odezwał się głośniej, aby żołnierz go słyszał:
- Ehhh, ale numer patrzcie koledzy oficerowie, my którzy walczymy ze szkopami i bronimy nieba....w zasadzie często nie mamy szans, ale nie poddajemy się i zacięcie walczymy. Teraz jakiś młokos do nas mierzy, ba nazywa nas dezerterami. Kmiot nigdy nie widział szkopów tylko do swoich.....ahhhh brak słów. Dobrze że cię Feliks chcieliśmy ewakuować bo by spadły tu bomby a ty byś tam leżał. - Żwirko zauważył, że gdy oni odłożyli Feliksa, żołnierz podobnym ruchem opuścił karabin. Ludwik klęcząc nad Feliksem wskazał na żołnierza, spoglądając jednocześnie na Żwirka - poruczniku Żwirko opowiedz szeregowemu jak to jest mierzyć do wroga zaraz po wyskoczeniu z samolotu. Przyda to się mu gdy będzie na froncie pon tym jak szepniemy miłe słówko do sztabu o tym co się tu dzieję.
Żwirko usiadł na podłodze i oparł sobie nogę Feliksa na ramieniu, stając się żywym wyciągiem.
- Słuchajcie, szeregowy! - zwrócił się do strażnika, który opuścił swoją broń, celując w podłogę - jak widzicie, postanowiliśmy jednak pozostać z wami i pogadać z doktorem. Ale dobrze by było, abyśmy zdążyli przed bombami dotrzeć do schronu, piwnicy, czy co tutaj macie. Nie wiem kiedy i czy w ogóle nadejdzie wasz kolega z noszami, zatem czy moglibyście nam pomóc zanieść naszego kolegę w bezpieczne miejsce?
Żołnierz milczący do tej pory powiedział, nie ruszając się na krok:
-To uciekać z nim na rękach byliście gotowi, a teraz, aby go przenieść w bezpieczne miejsce siły nie macie? No, doktor na pewno chętnie o tym usłyszy, jak mu to opowiecie jak to zostawiliście rannego na podłodze, gdy okazało się, że nie uciekniecie z nim do Rumunii, panie oficerze. I jestem pewny, że uzna, że to jego wina, że kazał was zatrzymać. O! - spojrzał w bok, na drugiego szeregowego wracającego z noszami - Są i nosze. Możecie z nim wziąć ranne...
Przerwał, a jego oczy zdawały się rozszerzać, gdy ręczna syrena zamilkła, a za to dało się słyszeć inną syrenę, której odgłos narastał, mieszaną z odgłosem silników samolotu i pobliskim dźwiękiem karabinów maszynowych...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#36

Post autor: pingwin14-93 » 11 wrz 2025, 10:00

Feliks ktorego ostatnie dni zaczynały coraz bardziej męczyć pobladl a z oczu zaczęły mu cieknąć łzy. Raz uznawali go za szkopa raz za dezertera - kurwa ja chciałbym jeszcze polatać i polować na niemców... najpier widły i pistolety teraz karabin za chwile bombowce... - Feliks mial dosyć tego że wsadzili go na fatalny samolot i kazali walczyć jak równi z 109-tkami. Przelecialy mu obrazy ostatnich dni sierpnia kiedy sam zdrapywał kolejne warstwy farby se skrzydeł samolotu by zdobyc te kilka dodatkowych setnych sekundy w walce.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#37

Post autor: PL_CMDR Blue R » 14 wrz 2025, 14:33

To było jak zły sen. Ludwik wyszarpnął nosze szeregowemu, krzycząc:
- Co nie mamy jaj ? Paraliż i strach?!
Natychmiast podstawił nosze pod Feliksa wydając instrukcje jak przenieść poszkodowanego - Staszek trzymaj cały czas nogę, ja wezmę go pod pachy i podniosę, wy nie patrzcie tak tylko podsunięcie nosze i pomożecie nam nieść. Jak tylko go posadzimy pobiegniesz sprawdzić co u chłopaków i sprowadź ich do schronu - powiedział to patrząc się na Żwirko. Podnieśli Feliksa i ledwo zrobili krok, gdy żołnierz trzymający karabin odezwał się:
-Stać. Nigdzie nie.... - i wtedy nastąpiła eksplozja.
Ludwik puścił nosze i ciśnięty eksplozją poleciał wprost na Feliksa, który poczuł ogromny ból w zagipsowanej nodze. Chcąc, nie chcąc, Feliks zawył z bólu. Ludwik zwalił się na niego i próbował podnieść się, ale wciąż upadał. Na dodatek pomieszczenie zapełniał dym. Feliks krztusił się, czy to z kurzu, czy też Ludwika, który zwalał się na jego pierś. Podduszanie i ból trwały do czasu, aż Żwirko ściągnął Ludwika z Feliksa. Feliks wreszcie mógł złapać oddech. I zorientować się, że kolejne eksplozje na zewnątrz wstrząsały szpitalem.
-Do szronu! Już! - ktoś krzyknął i Feliks dostrzegł żołnierza, który wyglądał jak z horroru. Z ust i nosa leciała mu krew, a w dłoni trzymała karabin, jak jakąś maczugę. Ten wygląd aż zadziałał na Żwirka, który podniósł się znad kolegów i odpiął kaburę, ale żołnierz podszedł pod Ludwika i poderwał go, zawieszając go na sobie jak wór ziemniaków i obróciwszy się w stronę schodów, spojrzał na Żwirka i krzyknął:
-Do szronu ż noszami! JUSZ!
I sam zaczął iść w tamtą stronę, ciągnąć ze sobą zawieszonego na jego ramieniu Ludwika. Tymczasem drugi żołnierz podbiegł pod nosze i chwycił je od strony głowy Feliksa, spoglądając na Żwirka, który zabezpieczył pistolet i energicznie poderwał nosze z Feliksem.
- Wio, siwki! - krzyknął
Feliks otarł twarz i poczuł ulgę. Jak niewiele potrzeba było, aby poczuł się lepiej. Oto pędzili do schronu... I nagle zrozumiał, że radość jest przedwczesna. Żołnierz stojący przy głowie Feliksa biegł pierwszy i teraz pędzili po schodach, a Feliks trzymał się noszy, aby nie polecieć głową w dół. Tu powietrze było czystsze, pozbawione pyłu... Nagle wydawało się słodkie. Feliks uśmiechnął się i wtedy nosze uderzyły o ścianę, gdy próbowali skręcił na dole.
-Cholera, poruczniku - odezwał się żołnierz, spoglądający za siebie - To dlatego nigdy ich tu nie znoszą! Myślałem, że zmieścimy się.
Feliks spojrzał "w górę" (która była dołem). Oto stali na końcu schodów, przed zakrętem o 90 stopni... I nosze nie chciały się zmieścić. Żołnierz odezwał się:
-Drugie wejście jest od tyłu budynku i prowadzi wprost do piwnicy, ale trzeba obejść cały szpital dookoła!
- Nie! Nie ma na to czasu! - Żwirko krzyczał - Nadal bombardują! Cofnijmy się z noszami do podestu schodów i bierzemy Feliksa na "krzesełko"! Feliks, masz tyle mocy?! Dasz radę?!
A Feliksowi przez myśl przeszło, że może śmierć to możliwość ucieczki z tego koszmaru...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#38

Post autor: pingwin14-93 » 14 wrz 2025, 20:37

- Raczej nie - wycedził przez zęby. Ból był przeszywający.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#39

Post autor: PL_CMDR Blue R » 17 wrz 2025, 11:40

Gdy się zatrzymali ból był jakby mniejszy. Wściekłość gotująca się w Feliksie szukała ujścia... kto jest winny jego cierpienia? Ci Niemcy co teraz zrzucali bomby? Ten szeregowy co ich zatrzymał? A może Ludwik, co najpierw ogłosił w szpitalu, że go zabiera, a potem po odmowie próbował go wynieść?
I nagle jego umysł zarejestrował, co powiedział właśnie Stanisław: "A ile czasu zajęłoby nam przebiegnięcie z noszami do tego drugiego wejścia do piwnicy? Takim zdrowym kłusem?"
Feliks podniósł głowę i spojrzał na Stanisława. On mówił poważnie. Planował biegać pod bombami z Feliksem na noszzch. Żołnierz tymczasem odpowiedział Stanisławowi
-Niecałe trzy minuty, może dwie.
- Dobra, Feliksiu - Żwirko odezwał się bardzo oficjalnym tonem, mimo zdrobnienia imienia- decyduj: albo "krzesełko", czyli mniej wygodnie, bardziej boleśnie, ale króciutko - albo zapierdzielamy dookoła, czyli leżysz na noszach do góry palnikiem, komfortowo, ale dłużej. Tutaj na pewno nie zostaniemy, bo jak pierdzielnie w pobliżu, to jesteśmy trzy trupy na własne życzenie. Weź się w garść, poruczniku pilocie! Wybieraj! Który wariant?! - prawie wykrzyknął na koniec. Równie dobrze mógłby pytać, czy Feliksa przypalać, ale krótko, czy może wbijać szpilki, bardziej komfortowo, ale dłużej... wiec wściekłość dopytała "A może skierować się na Stasia?"
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#40

Post autor: pingwin14-93 » 17 wrz 2025, 14:03

- Posadźcie mnie tutaj i uciekajcie do piwnic. Mam już dosyć. WIĘC JAZDA stąd - wycedzil przez zęby. Jego ton mowil nie ma ty dyskusji.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#41

Post autor: PL_CMDR Blue R » 24 wrz 2025, 18:57

Żwirko przez dłuższą chwilę spoglądał na Feliksa w milczeniu. I nagle odezwał się
- Nie, Feliks. Nie zostawimy cię. Idziesz z nami czy tego chcesz, czy nie. I radzę ci chcieć. Bo inaczej weźmiemy cię siłą. Jedną nogę masz złamaną, ale drugą - w mordę jeża - całkiem dobrą!
Postawił swój koniec noszy na schodach i spojrzał na szeregowca, który teraz mógł odrobinę opuścić omdlewające ręce.
- Słuchajcie, szeregowy. Opuszczajcie powoli swój koniec aż do samej podłogi. W tym czasie porucznik zarzuca mi ramię na szyję i ja przejmuję jego ciężar. Gdy poczujecie, że nosze są wolne - stawiacie je w pionie, mijacie ten pieprzony, ciasny zakręt i czekacie na nas z noszami na dole w korytarzu. A my - tu spojrzał czule na Feliksa - miniemy tych kilkanaście metrów używając wszystkich trzech naszych zdrowych nóg. A potem, Feliksie, wracasz na nosze i dalej podróżujesz w pozycji horyzontalnej. I nie rób mi tu fochów. Nie masz wyboru.
Żwirko wetknął głowę pod pachę leżącego jeszcze Feliksa i owinął szyję jego ramieniem. Spojrzał na szeregowego i mrugnął do niego.
- Dobra, żołnierzu, zaczynamy. Nosze w dół!
To był kolejny bolesny epizod. Najpierw podniesienie, potem znów położenie i dalej do schronu. Żołnierz prowadząc wszedł z kopa, krzycząc "Mamy rannego". Wpadli między tłum, lekarz przecisnął się do nich i zapytał:
-Co z nim? Dostał?
Żwirko odpowiedział lekarzowi:
- Nie, panie doktorze, nie dostał. Znieśliśmy go ze szpitalnej sali, gdzie leżał ze złamaną nogą na wyciągu. Jeśli pan mógłby jakoś tymczasowo mu tę nogę usztywnić, byłbym bardzo wdzięczny.
I tak Feliks znów trafił w ręce szpitalne.

7:50 Sala szpitalna
Gdy położyli Feliksa znów na jego łóżku, Jarek odezwał się:
-Jak udała się eskapada?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#42

Post autor: pingwin14-93 » 25 wrz 2025, 23:39

- Nic mi nie mów. Te plany wyszły im doskonale. Jestem tylko poobijany... - Feliks westchnął - jak tak dalej pójdzie na samolotach polatam dopiero w 41.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#43

Post autor: PL_CMDR Blue R » 26 wrz 2025, 13:50

-41? - Jarek był zaskoczony - Przecież doktor mówił, że w tym roku wrócicie do samolotu. Co się stało?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

pingwin14-93
Posty: 492
Rejestracja: 25 paź 2022, 23:04

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#44

Post autor: pingwin14-93 » 27 wrz 2025, 7:22

- Po prostu tak mnie poobijało przy tych przenosinach. W dodatku jeszcze bomba z nalotu walnęła przy wejściu kiedy tam byliśmy. W szpitalu to teraz i Ludwik będzie leżał - Feliks machnął ręką. Czekał tylko kiedy znów spróbują go wywieźć.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6550
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

#45

Post autor: PL_CMDR Blue R » 27 wrz 2025, 12:07

8:25
Major dr Alfred Bong (kierownik pracowni rentgenowskiej, dop. Finka) przyszedł do sali, gdzie leżał Feliks i spojrzał na nogę na wyciągu. Pokręcił głową i powiedział:
-Mam nadzieję, że to tylko gips pękł.
Feliks aż wychylił głowę, aby spojrzeć jak najbardziej z boku i wtedy dopiero dostrzegł, że na całej długości gipsu było pęknięcie. Lekarz powiedział:
-Jeszcze przed obiadem robimy rentgena. Jak to tylko gips, to go wymienimy. Mam prośbę do was poruczniku. Zostańcie pod opieką, aż wyzdrowiejecie, dobrze?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ