|
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
-Mamy zostawić majora i całą resztę oddziału bez tej wiadomości, Andrzeju? - powiedział kapitan - Mamy uciekać i nie przejmować się pozostałymi? No chyba ty czekałeś tu na nas i nie planowałeś po otrzymaniu tych rozkazów wyjechać z jakimiś przypadkowymi żołnierzami, zostawiając nas tutaj bez wieści, aby nas Sowieci złapali, prawda? I my tak samo nie możemy zrobić z Maryśką (jak czasami nazywał majora) i resztą chłopaków.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- To co robili bolszewicy w 1920 obrosło już legendami. Myśli pan że to się zmieniło? - zripostował Andrzej. To ta sama dzicz co wtedy. Dlatego może dobrym pomysłem byłoby nie czekać kto pierwszy do nas dotrze - oni czy sowieci.
Chyba że... można spojrzeć na mapę i zaplanować trasę biegnąca jak najdalej od granicy z sowietami.
Chyba że... można spojrzeć na mapę i zaplanować trasę biegnąca jak najdalej od granicy z sowietami.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Andrzeju, nas jest trzech, reszty bazy jest kilkudziesięciu, nie wspominając o majorze. - powiedział kapitan - Co chcecie zrobić? Zignorować przełożonego i uciekać, nie przekazując rozkazu? Major zaraz będzie ruszać do nas. Ruszyć im naprzeciw? Potem będziemy wracać razem tutaj, aby ruszyć dalej, a trzeba będzie jechać do oporu. Więc nie dość, że zmarnujemy benzynę, to jeszcze będziemy dłużej w drodze. Wysłać Pryszczyka do majora? To i tak będziemy tu czekać na jego powrót - powiedział i wskazał na drogę pełną uchodźców - A naprzeciw tej fali szybko nie pojedziemy. Więc możemy się męczyć i wrócić tu, albo odpocząć i być tu o tej samej porze... co nie zrobimy, gdzieś o dziesiątej najwcześniej ruszymy dalej.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Tak jest -zasalutował Andrzej.
Bardzo mu się to nie podobało, ale w sumie auto gwarantowało brak zmęczenia i znacznie krótszy czas dotarcia do granicy...
Bardzo mu się to nie podobało, ale w sumie auto gwarantowało brak zmęczenia i znacznie krótszy czas dotarcia do granicy...
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
23:25
Andrzej myślał, ze go zaraz rozsadzi. Myśli się burzyły w głowie:
Ile jeszcze można czekać? Czy major nadjedzie? A może major dostał ten sam rozkaz i omija ich leśniczówkę? Szosą cały czas płynął sznur ludzi... Czy oni wiedzieli o sowietach? A może właśnie ten sznur powstrzymywał majora przed udaniem się tą drogą? Ale czy by wtedy ich ominął? A co jak nie zauważyli go i uznali, że nikogo tu nie ma? Nie... Takiego sznura ciężarówek Andrzej by nie przegapił. Nie mogli tędy jechać. Ale ich wciąż nie ma. Tyle godzin jest w miejscu. Mógłby już być dalej... i to ile dalej! Nawet jadąc samochodem z kapitanem mógłby być znacznie dalej. A czy Sowieci czekali? Czy właśnie odcinali im drogę na południe? Nie! Do 23:00 major powinien już tu być! A oni tu utknęli!
Andrzej myślał, ze go zaraz rozsadzi. Myśli się burzyły w głowie:
Ile jeszcze można czekać? Czy major nadjedzie? A może major dostał ten sam rozkaz i omija ich leśniczówkę? Szosą cały czas płynął sznur ludzi... Czy oni wiedzieli o sowietach? A może właśnie ten sznur powstrzymywał majora przed udaniem się tą drogą? Ale czy by wtedy ich ominął? A co jak nie zauważyli go i uznali, że nikogo tu nie ma? Nie... Takiego sznura ciężarówek Andrzej by nie przegapił. Nie mogli tędy jechać. Ale ich wciąż nie ma. Tyle godzin jest w miejscu. Mógłby już być dalej... i to ile dalej! Nawet jadąc samochodem z kapitanem mógłby być znacznie dalej. A czy Sowieci czekali? Czy właśnie odcinali im drogę na południe? Nie! Do 23:00 major powinien już tu być! A oni tu utknęli!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Andrzej zdecydował się czekać do świtu. Jasno się będzie robić pewnie koło 5-tej, wszak to już połowa września, a bolszewicy też muszą spać.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
1:03
Pierwsza z ciężarówek zjeżdżająca z drogi pod leśniczówkę dała Andrzejowi nadzieję, ale ta zaczęła się rozwiewać, gdy z szoferki wysiadł major Dziedzina, jeden z oficerów z Dęblina, którego jednak Andrzej nie widział w kolumnie.
Major podszedł do Andrzeja i zapytał:
-Poruczniku, jest tutaj kapitan Meissner?
Pytanie o kapitana wzbudziło nadzieję. Ktoś ich właśnie szukał.
Pierwsza z ciężarówek zjeżdżająca z drogi pod leśniczówkę dała Andrzejowi nadzieję, ale ta zaczęła się rozwiewać, gdy z szoferki wysiadł major Dziedzina, jeden z oficerów z Dęblina, którego jednak Andrzej nie widział w kolumnie.
Major podszedł do Andrzeja i zapytał:
-Poruczniku, jest tutaj kapitan Meissner?
Pytanie o kapitana wzbudziło nadzieję. Ktoś ich właśnie szukał.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Tak, już budzę, proszę poczekać - Andrzej poszedł obudzić kapitana.
Czyli szansa jest że zaraz się ruszą jakaś jest...
Czyli szansa jest że zaraz się ruszą jakaś jest...
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
1:54
Gdy kapitan został obudzony, z majorem Dziedziną, pojawił się również major Tarnowski. I gdy dostali druk rozkazu, Andrzej już widział jak kolumna rusza dalej. Tymczasem pod leśniczówką robiło się coraz tłoczniej od kolejnych ciężarówek, a oficerowie rozłożyli mapę i zażarcie o czymś dyskutowali. Pryszczyk, który przyniósł dodatkową mapę oficerom, wracając zatrzymał się przy Andrzeju i powiedział:
-Panie poruczniku, myśli pan, że sowieci szybko odetną nam drogę? - jego pytanie wyrażało jakieś dziwne zakłopotanie. Gdy niósł mapę nie był tak tym przejęty...
Gdy kapitan został obudzony, z majorem Dziedziną, pojawił się również major Tarnowski. I gdy dostali druk rozkazu, Andrzej już widział jak kolumna rusza dalej. Tymczasem pod leśniczówką robiło się coraz tłoczniej od kolejnych ciężarówek, a oficerowie rozłożyli mapę i zażarcie o czymś dyskutowali. Pryszczyk, który przyniósł dodatkową mapę oficerom, wracając zatrzymał się przy Andrzeju i powiedział:
-Panie poruczniku, myśli pan, że sowieci szybko odetną nam drogę? - jego pytanie wyrażało jakieś dziwne zakłopotanie. Gdy niósł mapę nie był tak tym przejęty...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Tak myślę. Skoro ruszyli będą chcieli jak najszybciej i jak najwięcej się nachapać.
A co się stało? Jakieś wątpliwości?
A co się stało? Jakieś wątpliwości?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
-Major właśnie ustalał kolejność... i my... znaczy ja, pan, kapitan i major... mamy jechać na końcu i pilnować tyłów... - Pryszczyk wydawał się wystraszony tym zadaniem
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Najważniejsze żebyśmy ruszyli. Kolejność nie ma znaczenia.
W razie napotkania bolszewików i tak każdy z nas będzie wiał na własną rękę.
W razie napotkania bolszewików i tak każdy z nas będzie wiał na własną rękę.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Pryszczyk nie wydawał się tym podniesiony na duchu. Wyraźnie wolałby nie być z tyłu, ale co mógł zrobić?
Tuż przed 3:00 wyjechał pierwszy rzut, prowadzony przez kapitana Wawrzyniaka. Następnie ruszyły samochody z którymi podróżował major Dziedzina. Gdy do drogi szykowano dalsze samochody, Andrzej zobaczył, co było powodem opóźnień. Z kilku samochodów rozładowywano kanistry benzyny i rozdzielano je pomiędzy inne samochody w równomierny sposób. Do ich samochodu Pryszczyk ładował właśnie kanister benzyny, gdy kapitan Meissner zjawił się z mapami, które też upychał w samochodzie. Wyglądało na to, że w razie rozproszenia każdy samochód był przygotowywany, aby samodzielnie dotrzeć do granicy. Kapitan zwrócił się do Andrzeja:
-Będzie ciasno, ale damy radę. Zaraz rusza kapitan Sączewski, a potem my. Spotkamy się wszyscy w Kołomyi. Powinniśmy w nocy być na granicy.
Tuż przed 3:00 wyjechał pierwszy rzut, prowadzony przez kapitana Wawrzyniaka. Następnie ruszyły samochody z którymi podróżował major Dziedzina. Gdy do drogi szykowano dalsze samochody, Andrzej zobaczył, co było powodem opóźnień. Z kilku samochodów rozładowywano kanistry benzyny i rozdzielano je pomiędzy inne samochody w równomierny sposób. Do ich samochodu Pryszczyk ładował właśnie kanister benzyny, gdy kapitan Meissner zjawił się z mapami, które też upychał w samochodzie. Wyglądało na to, że w razie rozproszenia każdy samochód był przygotowywany, aby samodzielnie dotrzeć do granicy. Kapitan zwrócił się do Andrzeja:
-Będzie ciasno, ale damy radę. Zaraz rusza kapitan Sączewski, a potem my. Spotkamy się wszyscy w Kołomyi. Powinniśmy w nocy być na granicy.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Rozkaz - odrzekł Andrzej, po czym mruknął: oby się udało.
Co prawda miał jeszcze wątpliwości na temat granicy i królestwa Rumuni, ale stwierdził że poczeka jak się sytuacja rozwinie.
Co prawda miał jeszcze wątpliwości na temat granicy i królestwa Rumuni, ale stwierdził że poczeka jak się sytuacja rozwinie.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6660
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Andrzej miał dziwne wrażenie, że tego dnia ich grupa się powiększyła. Wyraźnie samochodów było więcej, a i kilku oficerów Andrzej kojarzył z Dęblina, ale nie z ich podróży. Wreszcie wyjechali jako ostatni, na około godzinę przed świtem. Cały czas poruszając się zatorami, minęli Złoczów, Pomorzany, około 15 dotarli pod Brzeżany, gdzie kolumna stanęła. Przed nimi był ogromny zator wozów i samochodów, wojsko pomieszane z cywilami. W tym tempie to w nocy nie będą na granicy, a może dojadą do Stanisławowa. Jak zliczał Andrzej na mapie osiągnęli średnią prędkość góra 10 kilometrów na godzinę. Obok siedzący Pryszczyk wyglądał jakby był obrażony na cały świat, a znajdujący się z przodu kapitan i major milczeli. Wreszcie kapitan nie wytrzymał:
-Jakby te wspaniałe samochody zamiast żon i sekretarek dygnitarzy zwolniły miejsce, to nie dość, że pojechalibyśmy szybciej, to jeszcze miejsce dla rannych by było! Jak tak może być, że mijamy wóz z rannymi żołnierzami, a potem mijają nas dywany w luksusowej limuzynie!
-Jakby te wspaniałe samochody zamiast żon i sekretarek dygnitarzy zwolniły miejsce, to nie dość, że pojechalibyśmy szybciej, to jeszcze miejsce dla rannych by było! Jak tak może być, że mijamy wóz z rannymi żołnierzami, a potem mijają nas dywany w luksusowej limuzynie!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)