USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń

[PL_kanaron]

Na peryskopową, szybko patrzę co się dzieje i uciekamy

[PL_CMDR Blue R]

Pierwsze co nie udało się, to zobaczyć, co trafili. Czy to, co Kaboom widział przez peryskop było płonącym fragmentem przełamanego zbiornikowca, czy też był to tonący transportowiec. Światła eskortowców, przeczesujące powierzchnię nie pomagały w ocenieniu na szybko skuteczności ataku, jednak hydro potwierdzał, że nie słyszy śrub obu jednostek, ale słyszy, jak coś zaczyna tonąć.

[PL_kanaron]

Więc rozwiążemy to później. Schodzimy głębiej i się oddalamy

[PL_CMDR Blue R]

Eskorta na powierzchni zaczęła poszukiwania, szukając okrętu podwodnego. Gdy na Pogym zaczęli uważać, że się udało, gdyż wróg zrzucał gdzieś bomby z dala od nich, jeden z eskortowców przypałętał się w pobliże Pogy'ego i zaczął niebezpiecznie blisko okrętu zataczać koła i zygzaki, wyraźnie szukając tu przeciwnika, a nie tam, gdzie udała się reszta eskorty...

[PL_kanaron]

Cisza, głębiej, powoli się oddalamy

[PL_CMDR Blue R]

Pech jednak dalej wisiał nad Pogym. Choć eskortowiec przez pewien czas tylko kręcił się po okolicy, pech chciał, że najpierw oddalił się pomiędzy Pogy'ego, a miejsce ataku, po czym wracając zygzakiem zbliżył się do okrętu podwodnego... Po czym zaczął go jakby okrążać, zwalniać, zatrzymywać się... I zupełnie ignorował, że jego koledzy, gdzieś dalej okładają coś bombami. I sądząc po jego ruchach, jakiś czuły Japończyk musiał jakiś odgłos Pogy'ego usłyszeć...

Kaboom postarał się usłyszeć, co też może słyszeć... Czy motory zawsze tak buczały? Czy śruba zawsze tak skrzypiała? Czy Kowalski zawsze tak głośno oddychał? W tej ciszy każdy odgłos brzmiał, jak uderzenie spadającego fortepianu.

[PL_kanaron]

[uhm, bez zmian, nadal cicho się oddalamy]

[PL_CMDR Blue R]

Dziwna sytuacja trwała przez 15 minut, po których eskortowiec gwałtownie przyspieszył, zbliżając się nad okręt z namiaru 145... Raczej nie wyglądało to na powrót do swoich...

[PL_kanaron]

Jak zacznie zrzucać to uniki

[PL_CMDR Blue R]

Eskortowiec przeszedł nad zanurzonym Pogym i nie zrzucając bomby. Wszyscy na pokładzie odetchnęli i jak na złość właśnie wtedy zrzucił kilka bomb. Natychmiast wydano rozkaz całej wstecz, jednak jedna z bomb spadła blisko, wstrząsając porządnie okrętem. W pierwszej chwili Kaboom myślał, że skończy się na stłuczonych żarówkach i pokruszonym korku, ale wtedy z dziobu nadszedł meldunek:
-Wybiło wyrzutnie numer 2 i 4! Nabieramy wody!

[PL_kanaron]

Naprawić. Kowalski, da radę zejść głębiej?

[PL_CMDR Blue R]

-Da radę, sir - powiedział Kowalski, jednak wkrótce okazało się, że zejście w dół jest prostsze, niż myślano. Choć nie do końca tak, jak zaplanowano. Ilość wody, którą nabierali na dziobie powodowała przechył na dziób i okręt zaczął wymykać się spod kontroli, idąc w kierunku dna, a z dziobu nie dochodziły żadne meldunki, że opanowano przeciek. Głębokościomierz wskazywał 270 stóp, a wskazówka, powoli, ale zdecydowanie, szła w kierunku coraz większych liczb...

[PL_kanaron]

Kowalski, utrzymajcie nas

[PL_CMDR Blue R]

Utrzymanie nie szło najlepiej. I ostatecznie opadanie zatrzymało dno w które Pogy uderzył z impetem, zatrzymując się z pochyłem 30 stopni na dziób. Jedyne, co dobre, to fakt, że przeciek z wyrzutni zmniejszył się... Ale oznaczyło to też, że dziób wbił się w dno... Głębokościomierz w centrali wskazywał 294 stopy...

[PL_kanaron]

Kowalski... opcje