Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

Walki polskich pilotów na początku II Wojny Światowej

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#1

Post autor: PL_CMDR Blue R » 29 paź 2022, 23:29

Obrazek
Rozdział I: Ostatnie dni pokoju

17 sierpnia 1939, Kraków, Lotnisko Rakowice
Godzina 12:00

Franz siedział na sali odpraw lotniska w Rakowicach i myślał. Ale nie o tym, dlaczego kapitan Sędzielowski (dowódca eskadry) go tu wezwał, a o Śląsku. Nie było tam dobrze. Odkąd Hitler szalał w sprawie Gdańska dochodziło do coraz większej ilości incydentów i prowokacji. Nie było dnia, aby nie doszło do jakiś szykan na niemieckim terenie Śląska. Jego ojciec pracował na grubie po Niemieckiej stronie i każdy dzień był pytaniem, czy wróci. Dobrze, że dziadek mieszkał w Bytomiu, więc w razie zamknięcia granicy ojciec mógł próbować udać się do niego, ale nie rozwiązywało to sytuacji. Nazistowscy bojówkarze mogli go napaść w drodze z pracy, pobić za sam fakt bycia Polakiem, a jeszcze ukraść mu pieniądze, tak potrzebne przecież jego żonie, a matce Franza.

Nie dalej jak w sobotę w Bytomiu napadnięto na polskiego urzędnika, a policja niemiecka nie interweniowała. Dziś podano wiadomość, że mały ruch graniczny został zamknięty na całej granicy, nie mówiąc już o rozbiciu grupy sabotażystów niemieckich na polskim Śląsku. Prasa krzyczała o tym, (Jakbyś chciał poczytać to str. 15, dopisek Finka) tylko podnosząc niepokój we Franzu. Na dodatek zapowiadało się, że na rocznicę bitwy pod Tannenbergiem Hitler szykuje coś wielkiego. A to nie mogło znaczyć nic dobrego dla Śląska.

Jego rozmyślania przerwało przybycie do sali podchorążego Barana wraz ze skrzydłowym kapralem Zaniewskim. Andrzej skinął tylko głową i cicho usiadł obok, wyraźnie zamyślony. Andrzej podobnie jak Kanaron był Ślązakiem i Franz był pewny, że on również myśli teraz o kłopotliwej sytuacji. Już miał Franz zagadać do Andrzeja, gdy do sali wszedł kapitana Sędzielowski wraz z podporucznikiem Tomaszem Kazańskim (zastępca dowódcy eskadry). Franz podniósł się, zasalutował, a gdy kapitan oddał salut i powiedział:
-Siadajcie, panowie.
Usiadł na krześle, które sprawiało mu wrażenie miejsca tortur. Oby coś robić i odejść od tych myśli - szalało po głowie, gdy kapitan powiedział

-Zebrałem was tutaj, aby wam przedstawić zadanie, które wam wyznaczono. Wejdzie w skład Zasadzki w pod Aleksandrowem.

Słowo "Zasadzka" wywołało mieszane uczucia. Wiosną 1939 Niemcy zaczęli prowadzić loty rozpoznawcze nad terytorium Polski i latem 121 Eskadra wystawiła tzw. "Zasadzkę" pod Wieluniem na Dorniery nieprzyjaciela. Na miejscu nie dość, że okazało się, że nie ma sieci dozorowej i musieli sami szukać maszyn, to jeszcze okazało się, że Dorniery są szybsze od ich myśliwców. Aby choć mogli podlecieć do nich z przodu i ostrzelać, ale nie... Dowództwo kazało, aby oddać serię ostrzegawczą i zmusić przeciwnika do lądowania... Więc Niemiec mógł bezpiecznie potem uciec, wykorzystując wyższą prędkość. Z Zasadzki pod Wieluniem zebrali tylko smutne doświadczenie o tym, jak bardzo ich lotnictwo jest przestarzałe.

A tak był dumny z niego, gdy w 1938 latali nad Zaolziem. Czuł tą potęgę, gdy lotem koszącym rozpędzali Czeskie kolumny, gdy patrolowali niebo nad Zaolziem, gdy wiosną 1939 140 PZL leciało na defiladzie w Warszawie. A teraz nie dość, że latali na wolniejszych od nieprzyjaciela maszynach, to jeszcze Wojna Domowa w Hiszpanii pokazała, że "pary" są skuteczniejsze od "trójek", którymi zawsze latali i kapitan Medwecki (dowódca dywizjonu) nakazał szkolenie w tej taktyce. Franz dostał pod skrzydła starszego szeregowego pilota Mariana Futro, który był ciągle w pełni ducha bojowego i nie mógł doczekać się, gdy przechwyci niemiecki samolot i zestrzeli go. Liczył zapewne, że będzie to pierwsze zestrzelenie w wojnie, za które dowództwo obiecywało medal Virtuti Militari. Na nim jednym nieudana zasadzka nie zrobiła takiego wrażenia. Marian był pełen zapału, uważając, że "wystarczy tylko popracować i damy radę". Tymczasem dowódca kontynuował:

-Zasadzka będzie operowała w dniach od 20 sierpnia do 20 września, a podporucznik Tomasz Kazański będzie jej dowódcą. Pułkownik Sznuk (dowódcą lotnictwa i obrony przeciwlotniczej w Armii „Kraków”, dop. Finka) oczekuje, że przegonicie z nieba Hitlerowskich zwiadowców zapuszczających się nad nasze niebo na Śląsku, a za zdobycie hitlerowskiej maszyny obiecuje wysokie odznaczenie. Korpus ochrony Pogranicza wystawi sieć dozorową wzdłuż granicy od Bogumina, aż pod Korbielów. Będą was informować o hitlerowskich maszynach. - powiedział zataczając linię na mapie.

Obrazek

Kapitan kontynuował - Zasady spotkania są bez zmian. W razie napotkania, zmusić do lądowania, oddając strzał ostrzegawczy przed wrogą maszynę. Nie strzelać do wrogiego samolotu. Jak wróg otworzy ogień, trzymać dystans, nie odpowiadać ogniem. Nie dać się sprowokować. Świat wie, że to Hitlerowcy są agresorami i nie wyprowadzajmy ich z tego widokiem wraku niemieckiego samolotu na Polskiej, albo co gorsza Niemieckiej ziemi, jak uda mu się tam dolecieć. Otworzy do was ogień, zameldujecie to, a nasz rząd odpowiednio to wykorzysta. Hitler nie będzie mógł powiedzieć, ze strzelamy do bezbronnych samolotów nad Niemieckim niebem.

Zasadzka jest organizowana wspólnie ze 122 Eskadrą, która daje 2 maszyny. Dwie też będą od nas. Ze 122 w zasadzce udział weźmie podporucznik Skibniewski ze skrzydłowym oraz piloci Kowal i Krieger (starsi szeregowi). Jednego z nich pod skrzydła weźmie podporucznik Kazański, drugiego weźmiecie pod opiekę wy, podchorąży Kanaron - zwrócił się do Franza - Na czas waszej nieobecności, waszego skrzydłowego, pilota Futro, weźmie pod opiekę Ludwig (ppor. Ludwik Gwarczyński, "trzeci" w eskadrze, dop. Finka). Czy macie pytania do przedstawionego zadania? - spojrzał na zebranych, zabierając wzrok z Franza, którego informacja uderzyła, niczym młot. Dlaczego ma dostać innego skrzydłowego? Czy dlatego, że sobie nie radził z Marianem, czy może właśnie radził sobie znakomicie i chcieli, aby przekazał swoją wiedzę także innym pilotom?

-Nie panie kapitanie, jesteśmy gotowi! - pochorążego Barana spowodowało, że wzrok wszystkich spoczął na Franzu.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#2

Post autor: PL_CMDR Blue R » 30 paź 2022, 20:54

[z Discorda]
Kanaron: pytań brak

Po braku pytań, kapitan przeszedł do dalszych szczegółów dotyczących Zasadzki, wspominając o szczegółach łączności, zaopatrzenia, czy też samej obecności w Bielsku, informując, że ich obecność w Bielsku jest objęta tajemnicą wojskową. Na zakończenie powiedział:
-Pokładamy w was wielkie nadzieje, że udowodnicie Hitlerowcom, co znaczy siła polskiego oręża.

Po czym spojrzał na podporucznika Tomasza Kazańskiego i zapytał:
-Poruczniku Kazański, chcecie coś dodać?
Podporucznik podziękował kapitanowi, dodając, że nie ma nic więcej do powiedzenia i powiedział dobitnym głosem:
-Pozostaje tylko wykonać zadanie. Pokażemy siłę naszego oręża!!!


18 sierpnia 1939, Piątek
Korfanty.png
Strony 9 oraz 11

Informacja o śmierci Wojciecha Korfantego spadła na Franza jak grom z jasnego nieba. Niby nikt nie żyje wiecznie, ale teraz, gdy los Śląska był zagrożony, odejście tak zasłużonego człowieka wydawało się kresem epoki o którą walczył. W niedzielę miały odbyć się uroczystości pogrzebowe, tymczasem również w niedzielę miał udać się do Bielska. Rzut kołowy miał opuścić Kraków około południa i dowieźć Franza na lotnisko (maszynami mieli lecieć ppor. Kazański, pchor. Baran, ppor. Skibniewski oraz plutonowy Markiewicz. Jakby Franz mógł dostać przepustkę na niedzielę, to mógłby wieczornym pociągiem z Katowic dotrzeć do Bielska. Jednak tą decyzję musiałby podjąć kapitan Sędzielowski lub podporucznik Kazański.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#3

Post autor: PL_kanaron » 01 lis 2022, 21:45

Więc idę do kapitana pytać o przepustkę

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#4

Post autor: PL_CMDR Blue R » 01 lis 2022, 21:52

Kapitana Franz spotkał w jego biurze i gdy tylko powiedział, że przyszedł w sprawie przepustki, kapitan zapytał:
-Kiedy?
Kanaron odpowiedział:
-20.
Kapitan spojrzał na Franza zaskoczony i powiedział:
-Dwudziestego wyjeżdżacie przecież na Zasadzkę, podchorąży. Chcecie, aby was wycofać z zadania?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#5

Post autor: PL_kanaron » 01 lis 2022, 22:15

-wieczornym cugiem powinienem zdążyć
Kapitan spojrzał na Franza i zapytał: -A co jest tak pilnego?
-pogrzeb Korfantego
Kapitan skrzywił usta, spojrzał na Franza. Podrapał się po głowie i powiedział:
-Dobrze. Ale wieczorem masz być w Bielsku.
-tak jest

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#6

Post autor: PL_CMDR Blue R » 02 lis 2022, 9:45

20 Sierpnia 1939
Po pogrzebie Franz udał się do rodziny, szczęśliwie spotykając ojca, który zdawał się nie przejmować całą sytuacją. "Krzyczą jedno, krzyczą drudzy, potem się uspokoi i znów będziemy pracować jak zawsze" [wybacz, Ślązakiem nie jestem, aby to po Śląsku napisać] Ojciec Franza wydawał się zupełnie nie poddawać sytuacji. Ponarzekał co prawda na problemy na granicy i powiedział, że najlepiej byłoby przeprowadzić się do Bytomia, ale matka Franza obawiała się, co może ich spotkać po drugiej stronie granicy, zwłaszcza, że Franz służył w polskim lotnictwie. Ojciec zbywał to mówiąc, że ani Polsce, ani 3 Rzeszy nie zależy na Ślązakach, a jedynie na Śląsku, który najchętniej obie strony by wydrenowały do czysta. I tak Franz opuszczał po raz ostatni w niepodległej II RP swój dom.

Kierując się na stację i mając jeszcze godzinę czasu, pomyślał o koledze z ławki, Adamie Kędziorku, który mieszkał zaraz obok. Mając chwilę zajrzał, aby zobaczyć co u niego. Drzwi otworzyła jego matka, Anna, która spojrzała na polski mundur Franza i uśmiech z jej twarzy zniknął i wyglądała, jakby obecność Franza ją obrażała.
-Czego? - zapytała, pomijając imię Franza
-Jest Adam? - zapytał Franz, na co usłyszał odburknięcie
-Nie ma - po czym zatrzasnęła drzwi.
Na schodach kamienicy zatrzymały się sąsiadki i Franz dosłyszał, jak jedna mówiła coś "przyszli po tego zdrajcę" - wskazując na Franza
Jakiś 13 letni chłopak, siedzący na schodach, powiedział do Franza:
-Nie ma go. Tacy jak on do Niemiec uciekli.
Adam już za lat szkolnych był bardziej Niemcem, niż Polakiem i najwyraźniej podjął decyzję, któremu narodowi chce służyć.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#7

Post autor: PL_kanaron » 03 lis 2022, 20:03

[Franek sie fest rozmyśloł nad tą cołką sytuacyją i som tysz woloł być w Reichu, dyć mu tysz tam je bliżyj, dyć uon je bardzij Franz jak Franek
Franz zaszoł na stacyjo i tam sie fest zdziwowoł że zoboczył Reinholda Wallotka. Sie pomyśloł, że to ni mo opcyjo coby to boł przipadek. To możno som Ponboczek mu doł szansa sie z tej cołkiej sytuacyji wyłonaczyć]

F: Witojcie
R: Idź sam, ni byda z Tobą godoł
F: No czekej no chopie
R: Ni, idź se
F: Dyć jo ino sam kapka pogodoć chca
R: Ni, jo som z takimi ni godom
F: Dyć czekej, som wisz przeca że jo je bardzij Niemiec niż polok i mie sie tukej sam ni podobo
R: Ja, a tyn ancug to co?
F: No jo musioł bo by mie wzieli cobych piechty lotoł we ancugu, a som przeca wisz jak jo zowsze sie chcioł fligrem polotoć
R: Ja, no ale dyć przeca Cie chopie tera Niemce zaro zeszczelą
F: Dyć bezto chca tam do Reichu
R: No to tera dobre godosz. A to czamu som ni wyjedziesz ino mie to godosz?
F: No chca tera ale dyć mie tak ni puszczą przeca chyba
R: Ja, no a to dokąd żeś som chcioł tera jechać?
F: Byłech w doma na przepustce, ostatnio sie w pieruny dzieje i widza, że lepij by boło być w Reichu, fater może mieć problemy beze mie, kamraty mie wyjechoły do Reichu i tak ida tukej i sie z myślami bija. Z jednyj musza wracać do jednostki bo sie pomyślą, że jo zdezerterowoł, z drugej lepij być w Reichu kaj je bardzij mój hajmat i bydzie rodzinie lepij
R: Dobre, to suchej mie uważnie, bo ni byda powtorzoł. Wim, że żeś je dobry kamrat, moga Cia kajś skitrać coby nikaj Cie ni znodli, potym bydymy robieli dalij, dobre?
F: Ja, dyć, a co ze fatrym i mamulką? Pódzie im jako pedzieć coby pitli bardzij na Bytom do Reichu?
R: Ja ale dyć dopiero jak Cie som przestaną sznupać. Przeca pirsze co to do nich pódom. Potym im dom list uod Cia i bydzie dobre jak już cołko amba ucichnie
F: A no dobre, to idymy

(i Franz i Reinhold sie som poszli)

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#8

Post autor: PL_CMDR Blue R » 04 lis 2022, 22:12

Reinhard umieścił Franza na tyłach warsztatu "zaufanego Śląska" (jak określił Reinhard) Ferdynanda, gdzie miał poczekać, aż przestaną go szukać. Mundur został ukryty, a Franz dostał ubrudzony smarem fartuch, tak więc jakby ktoś go nawet zobaczył w warsztacie, uznałby go za jednego z pracowników. Niemniej Franz miał nie pokazywać się publicznie, aby przypadkiem ktoś go nie rozpoznał. Nie mając za wiele roboty, Franz spędzał cały dzień słuchając radia. Radio Wrocław podawało, że tłumy Ślązaków garną się do Rzeszy, aby uciec od polskiego ucisku, który gnębi ich za niemieckie korzenie, ale Polskie władze blokują granice. Hitler próbuje pokojowo rozwiązać kwestię niemieckiego miasta poza Rzeszą, ale Anglia i Francja postanowiły agresywnie odpowiedzieć na pokojowe żądania, grożąc wojną Rzeszy i chcąc doprowadzić do upadku narodu, który ma stać się sługą rządzonego przez nich świata...
Uwagę od głosu spikera odciągnął Ferdynand, który wszedł na tyły, szukając czegoś na regale i powiedział do Franza:
-O't i głos prawdy śród kłamstwa, ja?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#9

Post autor: PL_kanaron » 08 lis 2022, 19:42

Pewno ja, bydymy widzieć jak to bydzie

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#10

Post autor: PL_CMDR Blue R » 08 lis 2022, 20:53

23 września 1939
Reinhard zjawił się u Franza w południe, z tobołkiem ubrań, dokumentami i wieściami. Żandarmeria szukała Franza. Już w poniedziałek pytali o niego u rodziny Franza, jak też i na stacji.
-Twoi koledzy z Bielska latają nad granicą - powiedział Reinhard - Ale dziś w nocy mieli niespodziankę. Pobudzimy w nich paranoję... - podał Franzowi kurtkę od munduru polskiego żołnierza piechoty - Gryfna, nie? Sprawdź, kaj leży na tobie.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#11

Post autor: PL_kanaron » 09 lis 2022, 11:10

Ja, już uoblekom. Jaki je plan?

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#12

Post autor: PL_CMDR Blue R » 09 lis 2022, 11:40

-Przebieramy się w te mundury, nikt wtedy pytać cię o nic nie będzie. I udajemy się jako patrol pod granicę. Tam mamy punkt zbiorczy. I nocami przerzucamy na drugą stronę. - powiedział Reinhard - Teraz jednak chodzi o to, abyś wyglądał dobrze... tak, twój rozmiar... No, żołnierz w opadających galotach by się rzucał w oczy - powiedział, dając spodnie z kompletu. - Teraz się szykujemy. Muszę zebrać też pozostałych. Tak więc, cierpliwości. Tydzień nie minie, będziesz już w Reichu.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#13

Post autor: PL_kanaron » 09 lis 2022, 12:16

Dobre, to czekom

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6553
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#14

Post autor: PL_CMDR Blue R » 11 lis 2022, 12:49

Wkrótce na ulicy zrobiło się gwarniej, niż zwykle, jakby znacznie zwiększył się ruch pieszych i samochodów. Także klienci warsztatu byli jakby bardziej zdenerwowani. Ferdynand gdy zjawił się na zapleczu z niosąc dla obu gar ciepłej zupy powiedział:
-Urzędnicy uciekają. Zrozumieli, że wkrótce te ziemie wrócą do Reichu. Zugi są tak przepełnione, że przed Bahnhofem stoi kolejka na kilka godzin.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

PL_kanaron
Posty: 515
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
Lokalizacja: Katowice

Re: R1 - pchor. Franciszek Kanaron - ostatnie dni pokoju

#15

Post autor: PL_kanaron » 18 lis 2022, 10:50

Jezder, zoboczymy jak tam bydzie

ODPOWIEDZ