Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
Skała numer 5.
BUM!
Fontanna spienionej wody wyrzuciła w niebo stos kamieni, gdy ostatnia torpeda również postanowiła eksplodować.
-2 na 10... - powiedział Momsen - cóż, nic nie uradzimy. Bierzemy je jutro do Pearl, rozkręcamy i patrzymy, dlaczego nie wybuchły.
W zasadzie wszyscy przytaknęli, ale Qbik chyba był zawiedziony zdradziecką postawą 8-miu ostatnich torped.
BUM!
Fontanna spienionej wody wyrzuciła w niebo stos kamieni, gdy ostatnia torpeda również postanowiła eksplodować.
-2 na 10... - powiedział Momsen - cóż, nic nie uradzimy. Bierzemy je jutro do Pearl, rozkręcamy i patrzymy, dlaczego nie wybuchły.
W zasadzie wszyscy przytaknęli, ale Qbik chyba był zawiedziony zdradziecką postawą 8-miu ostatnich torped.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
Qbik faktycznie był lekko zawiedziony, że tylko dwie z torped nie wybuchły, ale miał nadzieję, że ich badanie w połączeniu z opisem warunków uderzenia wskaże możliwą przyczynę. I że porównanie warunków uderzenia niewybuchów z warunkami uderzeń torped, które wybuchły doprowadzi do jakichś konkretnych ustaleń. Ostatecznie przecież wiedział, że niektóre torpedy wybuchają. Jednak , jakby nie było, CZYMŚ te swoje dotychczasowe zdobycze zatopił. Postanowił więc spokojnie czekać co mu (i wszystkim pozostałym podwodniakom) los przyniesie.
- Panowie, trzymam kciuki za udane śledztwo. – odezwał się, i patrząc na komandora Momsena, zapytał: - Czy mógłbym się jeszcze w tej sprawie na coś przydać? Jeśli tak, służę.
- Panowie, trzymam kciuki za udane śledztwo. – odezwał się, i patrząc na komandora Momsena, zapytał: - Czy mógłbym się jeszcze w tej sprawie na coś przydać? Jeśli tak, służę.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
-Sądzę, że jak w warsztacie powiedzą, dlaczego nie wybuchły - odpowiedział Momsen - To zbierzemy się wszyscy i zrobimy burzę mózgów... No, chyba, że to będzie coś oczywistego. Kapitanie Hurd? Możecie zbliżyć się do ptaszka? - powiedział wskazując na Catalinę, która o niecałą milę dalej kołysała się na falach.
Cześć oficerów przy pomocy pontonu przedostała się na łódź latającą, po czym obie jednostki oddaliły się do Pearl. Słońce już dawno zaszło za horyzont, gdy wrócili do bazy i mogli wreszcie opuścić okręt podwodny. Pozostało tylko czekać, aż będą wyniki. A porządne wyspanie się, tylko mogło pomóc szybciej minąć czasowi.
Następnego dnia popołudniem odbywało się szkolenie z Rozmów Między Okrętami (TBS). Przed szkoleniem James zdążył dowiedzieć się, że Momsen i kilku oficerów wraz z nurkami udali się o brzasku kutrem, aby wyciągnąć dwie torpedy. Podobno Momsen osobiście nurkował, aby znaleźć torpedę. Na ile była to kolejna opowieść o Momsenie, jak o szarży Picketa, a na ile prawdziwy fakt... w zasadzie nikt nie wiedział. Trzeba by było zapytać kogoś, kto był przy nurkowaniu.
Szkolenie z TBS prowadził komandor Brown. Brown zaczął od omówienia łączności, kwestii technicznych, ale wciąż nie poruszał tematu, po co takie szkolenie, skoro okręty praktycznie ze sobą nie muszą się komunikować. Wreszcie Brown połączył to szkolenie z tym, które miało być prowadzone za dwa dni i jak widać, stanowiły całość

Komandor Brown podszedł do rozwiniętego schematu, przedstawiającego konwój, otoczony przez okręty podwodne i wskazując na niego powiedział do zebranych kapitanów oraz pierwszych oficerów:
-Panowie. Do tej pory uczono was działania samotnie w skali taktycznej. Współdziałając we flocie macie wyznaczone zadanie, ale widząc wroga, podchodzicie do niego samotnie, wykonując powierzone zadanie meldowania o pozycji, czy ataku. Teraz chciałbym omówić nowy pomysł opracowany pod nadzorem komandora Charlesa Bowersa Momsena, czyli Skoordynowany Atak Grupowy. Mamy tu hipotetyczny Japoński konwój. Płynie z prędkością 10 węzłów, a więc w miarę swobodnie można operować w jego pobliżu. Konwój jest otoczony przez 4 okręty podwodne. Jeden znajduje się przed konwojem, dwa po bokach, jeden z tyłu. - tu obrócił się do "Kaboom" Kanarona - Panie komandorze podporuczniku Kanaron. Załóżmy hipotetycznie, że okręty podwodne są połączone kablem telefonicznym i możecie swobodnie rozmawiać. Jesteście najwyższym rangą oficerem tej grupy i waszym zadaniem jest zadanie wrogowi, jak największych strat podczas nocy, która właśnie zapada. Jak podzielibyście zadania i na którym okręcie znaleźlibyście się?
Dowódca USS Seal, kapitan Kenneth Hurd odezwał się zanim Kanaron mógł zabrać głos:
-Kaboom, to by już był w środku i torpedował.
Wywołało to falę śmiechu, nawet na twarzy Browna, który uspokoił sytuację mówiąc:
-Tak, to na pewno najlepsze zastosowanie okrętu podwodnego w tej sytuacji, ale teraz skupmy się panowie na koordynacji i współdziałaniu. Panie komandorze podporuczniku Kanaron, proszę nam powiedzieć, jaki podział zadań by pan zaproponował? - powiedział podchodząc do tablicy, gdzie namalował kwadrat. Wyglądał teraz jak wykładowca w akademii przepytujący kadeta z bitwy Jutlandzkiej.
LINK do pełnej wypowiedzi
Odpowiedź Kanarona była jednak długim wywodem, podkreślał, że całość zależy od ilości okrętów i plan nie zakłada od razu zniszczenia konwoju. Jednostce z przodu czasowo nakazał pilnować konwoju, bocznym zaatakować, a tylnej uniknąć niszczycieli ścigających bocznych i dobijać jednostki.A potem całość zależałaby, czy konwój jest dalej duży, w takim wypadku, atak w takiej konfiguracji jest ponawiany, a w razie rozbicia każdy miał atakować. Niemniej trochę zagalopował się, zakładając hipotetyczny telefon podwodny i meldowaniu przez przedniego ściganym okrętom co robi eskorta, co Brown sprecyzował mówiąc tylko o łączności nawodnej.
Sądząc po ilości padających słów, można było się zastanowić, czy szkolenie prowadzi Brown, czy Kanaron. W swojej wypowiedzi wreszcie Kanaron powiedział, że dowódca, czyli on, powinien znajdować się na jednym z atakujących okrętów, po czym zaczął liczyć, ile torped potrzeba do zatopienia konwoju.
- Jeden okręt ma 10 torped gotowych - powiedział Kanaron. Załóżmy hipotetycznie, że średnio okręty atakujące użyją 2 torped na jednostkę. Wiadomo, mniejsza jednostka to mogą wystrzelić jedną jeśli uznają, że może wystarczyć. Ale zakładam średnią 2. I zakładam skuteczność bliską 100%.
Konwój ma 16 statków, po 8 na okręt atakujący. 10/2=5 więc hipotetycznie razem zatopią lub uszkodzą 10 statków. Weźmy niekorzystną sytuację gdy wszystkie 10 zwalnia ale żaden nie tonie. Okręt tylny może dobić 10 torpedami wszystkie lub większość statków jeśli nie trafi się tam naprawdę duży statek. (...)
-Czyli uważa pan, że dowódca ataku powinien być na jednym z atakujących okrętów... okręt na przedzie powinien trzymać się z przodu, aby móc zebrać grupę... - Brown szkicował to na rysunku, a gdzieś z boku dobiegł szept:
-100% skuteczności... Chyba syn Christiego.
Tymczasem Brown zaczął znów swoje szkicowanie. rysując strzałkę w bok i powiedział:
-Podczas ataku wykrywa was niszczyciel, jesteście na głębinie i nie macie łączności. Konwój wykonuje zwrot o 90 stopni. Po czym zaczął opisywać, co się dzieje, gdy wszyscy wracają na pozycje, a Japończycy pozbawili grupę dowódcy i nikt nie wie, czy go zatopili, czy tyko jest zanurzony. Teraz zmienił rolę Kanaronowi, dając go w roli jednego z podwładnych, który nie ma łączności z dowódcą. Tu znów Kanaron zaczął kreślić hipotetyczne sytuacje o wielkości konwoju podkreślając, ze to może zmienić sytuację i że kapitanowie w tej szczególnej sytuacji mogłaby nastąpić zmiana dowódcy, a może i role.
Brown chyba zauważył, że rozmowa za bardzo zeszła z tematu szkolenia i starał się wrócić do tematu, podkreślając, że teraz rozmawiają o łączności i rozkazach, a różnego typu taktyki omówią pojutrze. Niemniej jego ocena analizy sytuacji przez Kanarona była negatywna:
-Czyli podsumujmy. Każdy ocenia sytuację na własną rękę i całe dowodzenie wyrzucamy do kosza. Jeżeli przedni uznaje, że oto jest mało eskorty, bo jest zajęta, to atakuje. Po chwili dowódca wynurza się, chce gonić za konwojem, ale nie ma śledzącego, bo właśnie atakuje, w tym czasie boczny czekał na decyzję ataku, bo liczy czas - Brown kreślił koła na schemacie i raczej go zamazywał, niż coś rysował - I nagle orientuje się, że ktoś atakuje konwój... I tak mając 4 okręty w dwóch atakach zaatakował pan 3 razy, z czego raz była to tylko inicjatywa pańskiego podwładnego - na tablicy było teraz widać wielką plamę - A wszystko przez to, że sztab przesunął pan na pierwszą linię i stracił możliwość dowodzenia. Gratuluję. Wykonał pan manewr admirała Rozhestvenskyego pod Cuszimą, który poszedł pierwszy na pole bitwy i nie mógł dowodzić, więc Japończycy zrobili z jego flotą co chcieli. A w tym czasie, pański okręt śledzący, cały czas na powierzchni, ze świetną łącznością, z którego pokładu można koordynować całą bitwę bez żadnego ryzyka... nie robi nic. I nie chodzi tylko o podział zadań. Jakby dowódca był na tylnym okręcie, miałby świetny podgląd sytuacji. Po prostu po pierwszym ataku jeden okręt nie zgłosił się. Koniec zamieszania, wyznaczamy nowe zadania. Właśnie, aby dawny przedni i obecny boczny na przykład zaatakowali, skoro tylko oni meldują gotowość.
-Kanaron zawsze pchał się do ognia - wtrącił się nagle kapitan Hurd, zanim Kanaron zdołał się odezwać - I jakby go dać na przednią pozycję, to by nic nie meldował, tylko rura w konwój i zaatakował. - widząc spojrzenie Kanarona powiedział - A nie? Miałeś być dowódcą grupy, to zamiast dowodzić wyznaczyłeś siebie na pierwszą linię.
-Nie, tak jak mówiłem - obruszył sie Kanaron - wszystko musiałoby być ustalone przed atakiem, ilość od której jest "mała" eskorta też i byłoby to wszystko ustalone. Mówiłem, że byłoby to możliwe, że stałbym się dowódcą atakującym, bo inaczej to po co 4 okręty zdolne do działań bojowych...
Brown stuknął głośno wskaźnikiem o tablicę i wszyscy umilkli
-Panowie, proszę o spokój. Komandor porucznik Kanaron ma po prostu sporo uwag i na pewno pojutrze na szkoleniu ze zorganizowanych ataków się nimi z nami podzieli. Teraz może skupmy się na samej łączności między okrętami. W momencie przed pierwszym atakiem ustaliliśmy, że okręty są gotowe do ataku, o czym zameldowały dowódcy. No to skoro komandor podporucznik Hurd tak się wyrywa do odpowiedzi, niech nam powie, jakich informacji będzie potrzebować od każdego kapitana, aby wydać rozkaz do ataku?
Hurd siedząc z miną niegrzecznego ucznia, którego wyrwano do odpowiedzi powiedział:
-Czy jest na właściwej pozycji, ile ma torped, czy nie prowadzą jakiś napraw, nie opatrują rannych... no, ogólnie, czy są gotowi do ataku.
Brown zapisywał pojedyncze słowa "pozycja", "torpedy", "naprawy", "ranni" oraz "gotowość", po czym zapytał:
-A jak naprawiają wał lub przeładują torpedy, to co?
Hurd wzruszył ramionami i dodał:
-Ja bym na pozycji obok konwoju wolał wału nie naprawiać, sir - jego odpowiedź wywołała ogólną wesołość - Ale w takim wypadku potrzebowałbym informacji, za ile czasu zakończą prace, aby ocenić, czy mogą wziąć udział w ataku.
Brown dopisał jeszcze słowa "ile czasu" na tablicy i zapytał:
-Komandorze podporuczniku Hurd... Czy na pewno wszystkie te informacje są potrzebne, aby wiedzieć, czy można zaczynać atak? Weźmy ten okręt na prawej flance. Melduje, że jest na pozycji, ma 10 torped gotowych do użycia, prowadzą właśnie naprawę tego wału, którą skończą za 15 minut, nie mają rannych, poza kukiem, który właśnie zaciął się w palec przy obieraniu kartofli, no i w związku z naprawami dopiero za 15 minut będą gotowi do ataku.
Teraz wizja okrętu płynącego na flance konwoju, na którym marynarze młotami obijają wał, a kuk obiera kartofle spowodowała generalny wybuch śmiechu i Hurd powiedział:
-Może tego kuka bym darował, chodziło tylko o poważnie rannych. Ale ogólnie, to tak, sir.
Brown uśmiechnięty, nagle spoważniał i zapytał:
-A czy jakby na okręcie kapitan miał tylko 4 torpedy, ale był gotowy do ataku, to by coś zmieniło w sytuacji?
Hurd wzruszył ramionami i powiedział:
-W zasadzie nie, sir.
-A jakby miał tylko dwie i chciał zaatakować? - ciągnął Brown, a na sali zapadła cisza. Brown właśnie brał kapitana pod ostrzał, a dowcip o kuku był kolejną sztuczką, aby wydobyć odpowiedź bez zastanowienia. Hurd odpowiedział:
-W zasadzie.. też nie, sir. To decyzja kapitana, czy jest gotów do ataku.
-A jakby miał tylko jedną torpedę? - zapytał Brown. Hurd przez chwilę milczał, po czym odpowiedział:
-W takiej sytuacji odradzałbym mu atak, a zostawienie torpedy na jakiś uszkodzony cel.
-Czy wy mając jedną torpedę odpuścilibyście atak na wroga? - zapytał Brown, a oczy wszystkich spoczęły na Hurdzie, który już nie czuł się tak swobodnie i w nastroju do żartów. Dowódca USS Seal odpowiedział:
-Raczej bym zaatakował, nie po to je wiozłem, aby... - nie skończył, gdy Brown przerwał mówiąc:
-Ale innemy kapitanowi by pan zabronił ataku w takiej sytuacji? - nie było pewne, czy mówił o tej sytuacji, czy o wcześniejszej uwadze do Kanarona i jego "żądzy ataku".
-eee... - Hurd aż nie wiedział, co odpowiedzieć i zaczął dukać - Ja... znam moje zdolności.... a inni...
-A inni ich nie znają? - powiedział Brown znów wchodząc Hurdowi w słowo, po czym odwrócił się do reszty zgromadzonych i zaczął mówić - Zostaliście, jako kapitanowie, czy przyszli kapitanowie, wybrani na to stanowisko, gdyż potraficie ocenić waszą sytuację i możliwości samodzielnie. Przez większość czasu operujecie sami, bez bezpośredniej łączności z dowództwem i to od waszej oceny zależy, czy okręt jest gotowy do ataku i czy się do podejmiecie. ComSubPac unika bezpośredniego rozkazywania okrętom. Tu na Hawajach wiemy mniej o sytuacji na polu bitwy, niż wiecie to wy, kapitanowie okrętu szykującego się do ataku. Ta niewiedza może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji i wydania rozkazu, który będzie absolutnie błędny. Dlatego nawet w sytuacji skoordynowanego ataku grupowego dowódca musi ograniczyć ingerencje w okręty podkomendnych do absolutnego minimum, które pozwoli na koordynację działań, a nie spowoduje, że będziecie kapitanami 3 okrętów naraz, na dodatek przez rozgadanie namierzanymi przez wroga. Panie poruczniku Rozinsky - zwrócił się do zastępcy Jamesa - Które z tych informacji uważa pan za niezbędne, aby móc ocenić, czy grupa jest gotowa do ataku?
Porucznik Rozinsky, do tej pory siedzący cicho z tyłu, był zaskoczony wyrwaniem do odpowiedzi. Zapewne spodziewał się, że Brown będzie męczył starszych stopniem, jednak Babe miał innny plan:
-Sir.. Na pewno meldunek o pozycji, czy jest na niej, albo za ile będzie... - Brown zakreślił słowo "pozycja" w kółko - Czy ma torpedy i czy jest gotowy do ataku. -
Brown zakreślił tylko słowo "gotowość", pomijając słowo torpedy i obracając twarz do oficera zapytał:
- A czy okręt bez torped będzie gotowy do ataku?
-Nie, sir - odpowiedział oficer
-Więc zgodzi się pan, że w meldowaniu gotowości potwierdza się też, że okręt ma torpedy, które chce wystrzelić we wrogie cele?
-Tak, sir - odpowiedział Rozinsky
-Gdzie jest pański dowódca? - zapytał Brown, a Rozinsky wskazał na Jamesa mówiąc: - Tutaj, s... - zamilkł z miną, jakby właśnie zdradził wrogowi jakąś tajemnicę. Brown odwrócił się w stronę Qbika i powiedział:
-Komandorze podporuczniku Hardy. Czy zgodzi się pan z pańskim oficerem, że jeżeli okręty dookoła konwoju zameldują, że są na pozycjach, dwa z nich zameldują, że są gotowe do ataku, a jeden, że będzie gotów za 15 minut, to wystarczająca informacja, aby podjąć decyzję o ataku lub jego przesunięciu?
Kapitan Hardy nie zastanawiał się długo:
- W zupełności się zgadzam panie komandorze. Taka informacja plus ocena warunków atmosferycznych i pory dnia ,co będziemy oczywiście wiedzieć, będąc w akcji, dałaby zupełnie jednoznaczny obraz sytuacji. I w zależności od tego z której strony konwoju zbliżałby się ten 15-minutowy spóźnialski - wydałbym rozkaz o poczekaniu na niego, lub o natychmiastowym ataku.
-Pozycja i gotowość - powtórzył Brown - Dwie krótkie informacje. Nie ma znaczenia, czy okrętem dowodzi kapitan, czy ten przykuty do koi oddał dowodzenie XO. Czy ma dwie, osiem, czy komplet torped. Oficer, który aktualnie dowodzi jednostką ocenia, czy okręt jest gotowy do ataku. Krótko i treściwie. Nie rozgadując się, aby wróg nie namierzył rozmów. Pozycja, gotowość. koniec... A co jak nie będzie na pozycji do ataku? - tu wskazał dłonią kapitana Enrighta z USS Dace - Panie komandorze podporuczniku? Co powinien wtedy nadać okręt?
-Gdzie jest, sir - odpowiedział Enright
-A gotowość? - zapytał Brown
-Jak jest poza pozycją, to nie jest gotowy, więc meldować nie musi, sir. - odpowiedział kapitan
-A jak akurat wystrzelił wszystkie torpedy? Nie potrzebujecie informacji, czy wraca na pole bitwy? - zapytał Brown
-Oczywiście, sir. Pozycja oraz informacja, czy wraca.
-Dobrze. - Brown kredą zaznaczył na tablicy X - Jest tutaj. Konwój tutaj, odległy o 10 mil, oddala się z prędkością 10 mil na w każdej godzinie. Czy ta informacja pozwala na ocenienie, kiedy można ponowić atak?
-Oczywiście, sir. - odpowiedział kapitan - Znam możliwości naszych okrętów i mogę ocenić, za ile dogoni nas.
-A jak mają awarię silnika, albo wkręcił im się łańcuch w śrubę? - zapytał Brown, wywołując uśmiechy na sali - Komu to ostatnio.. ah.. Pogy. - spojrzał znów na Kanarona - Znów na pana wypadło, komandorze podporuczniku Kanaron. Jakie informacje powinien pan uzyskać od tego okrętu - tu wskazał na swój rysunek - aby wiedzieć, kiedy wszystkie okręty będą gotowe do ataku? I proszę o krótką treściwą odpowiedź, bo pańskie wywody, to Japończycy i bez podsłuchiwania radia by usłyszeli.
Brown przyłożył kredę do tablicy, gotowy zapisywać słowa i spojrzał wyczekująco na Kanarona, który odpowiedział:
-Wystarczy, że nadadzą, że są uszkodzeni i nadadzą ile potrwa naprawa plus powrót na pozycję. Ewentualnie jeśli nie wiedzą jeszcze ile potrwa to mogą nadać za ile będą wiedzieć i po tym czasie nadać czas naprawy
-Spójrzmy - powiedział Brown zapisując - Status, czas powrotu na pozycje lub czas za jaki się zameldują... Da się to przekazać krótko i długo. Sporo informacji. A im więcej informacji, tym łatwiej was namierzyć To może, aby pana nie męczyć już dłużej, komandorze podporuczniku, to teraz - rozejrzał się po sali i zapytał - Komandorze poruczniku Cassedy, gdzie jest pański pierwszy oficer?
Po wskazaniu oficera Brown zapytał go:
-Możecie podać trzy meldunki. Jeden okrętu wracającego, jeden okrętu uszkodzonego, co wróci wkrótce i jeden dla okrętu o nieznanym czasie napraw?
Oficer z USS Searavena powiedział:
-Pierwszy: Wracam, będę za 30 minut na pozycji z prawej flanki. Drugi: Jestem uszkodzony. Naprawa wału i powrót zajmą około 2 godzin no i trzecie. Mam uszkodzony wał, nie wiem, kiedy go naprawią, zamelduję status za godzinę.
Brown dał znak ręką, że "prawie dobrze".
-Nie tak źle, ale spróbujmy to skrócić. Ile było w tym pierwszym? 30 minut?
Oficer przytaknął, a Brown powiedział:
-Czy nie krócej byłoby "Wracam, za 30 minut na prawej".. A najlepiej, jakby prawa flanka miała ustalony jakiś kod i wtedy mogłoby być. "Wracam, za 30 minut na A". Krótko. A co do meldunków z naprawami. Czy dowódca potrzebuje wiedzieć, że macie uszkodzony wał?
XO z Searavena powiedział:
-No, nie.
Brown powiedział:
-Więc powtórzcie drugi meldunek, ale krócej.
Oficer odpowiedział:
-Uszkodzony, za godzinę wracam na A"
Brown uśmiechnął się:
-No i o to chodzi. To teraz jeszcze trzecie.
Oficer zastanowił się, a Brown zachęcił:
-Jest uszkodzony, czas naprawy nieznany, kolejny meldunek za godzinę...
Oficer odparł:
-Uszkodzony, trwają naprawy, raport za godzinę.
Brown zapytał:
-Czy dowódca potrzebuje dwóch podobnych wiadomości? Okręt jest uszkodzony i trwają naprawy... Czy mogą trwać na nieuszkodzonym okręcie?
Oficer odpowiedział:
-No, nie.
Brown na to:
-Więc?
-Trwają naprawy, raport za godzinę - odpowiedział XO.
Brown znów wyszukał nowej ofiary... i spojrzał na Qbika.
-Panie komandorze podporuczniku Hardy. Chciałbym, aby pan podzielił się z nami swoją opinią. Czy uważa pan te krótkie meldunki, wracam za 30 minut na pozycji, uszkodzony, za godzinę na pozycji, naprawiany raport za godzinę, za wystarczające, aby koordynować atak, czy moje cenzurowanie ucina potrzebne informacje?
Cześć oficerów przy pomocy pontonu przedostała się na łódź latającą, po czym obie jednostki oddaliły się do Pearl. Słońce już dawno zaszło za horyzont, gdy wrócili do bazy i mogli wreszcie opuścić okręt podwodny. Pozostało tylko czekać, aż będą wyniki. A porządne wyspanie się, tylko mogło pomóc szybciej minąć czasowi.
Następnego dnia popołudniem odbywało się szkolenie z Rozmów Między Okrętami (TBS). Przed szkoleniem James zdążył dowiedzieć się, że Momsen i kilku oficerów wraz z nurkami udali się o brzasku kutrem, aby wyciągnąć dwie torpedy. Podobno Momsen osobiście nurkował, aby znaleźć torpedę. Na ile była to kolejna opowieść o Momsenie, jak o szarży Picketa, a na ile prawdziwy fakt... w zasadzie nikt nie wiedział. Trzeba by było zapytać kogoś, kto był przy nurkowaniu.
Szkolenie z TBS prowadził komandor Brown. Brown zaczął od omówienia łączności, kwestii technicznych, ale wciąż nie poruszał tematu, po co takie szkolenie, skoro okręty praktycznie ze sobą nie muszą się komunikować. Wreszcie Brown połączył to szkolenie z tym, które miało być prowadzone za dwa dni i jak widać, stanowiły całość
Komandor Brown podszedł do rozwiniętego schematu, przedstawiającego konwój, otoczony przez okręty podwodne i wskazując na niego powiedział do zebranych kapitanów oraz pierwszych oficerów:
-Panowie. Do tej pory uczono was działania samotnie w skali taktycznej. Współdziałając we flocie macie wyznaczone zadanie, ale widząc wroga, podchodzicie do niego samotnie, wykonując powierzone zadanie meldowania o pozycji, czy ataku. Teraz chciałbym omówić nowy pomysł opracowany pod nadzorem komandora Charlesa Bowersa Momsena, czyli Skoordynowany Atak Grupowy. Mamy tu hipotetyczny Japoński konwój. Płynie z prędkością 10 węzłów, a więc w miarę swobodnie można operować w jego pobliżu. Konwój jest otoczony przez 4 okręty podwodne. Jeden znajduje się przed konwojem, dwa po bokach, jeden z tyłu. - tu obrócił się do "Kaboom" Kanarona - Panie komandorze podporuczniku Kanaron. Załóżmy hipotetycznie, że okręty podwodne są połączone kablem telefonicznym i możecie swobodnie rozmawiać. Jesteście najwyższym rangą oficerem tej grupy i waszym zadaniem jest zadanie wrogowi, jak największych strat podczas nocy, która właśnie zapada. Jak podzielibyście zadania i na którym okręcie znaleźlibyście się?
Dowódca USS Seal, kapitan Kenneth Hurd odezwał się zanim Kanaron mógł zabrać głos:
-Kaboom, to by już był w środku i torpedował.
Wywołało to falę śmiechu, nawet na twarzy Browna, który uspokoił sytuację mówiąc:
-Tak, to na pewno najlepsze zastosowanie okrętu podwodnego w tej sytuacji, ale teraz skupmy się panowie na koordynacji i współdziałaniu. Panie komandorze podporuczniku Kanaron, proszę nam powiedzieć, jaki podział zadań by pan zaproponował? - powiedział podchodząc do tablicy, gdzie namalował kwadrat. Wyglądał teraz jak wykładowca w akademii przepytujący kadeta z bitwy Jutlandzkiej.
LINK do pełnej wypowiedzi
Odpowiedź Kanarona była jednak długim wywodem, podkreślał, że całość zależy od ilości okrętów i plan nie zakłada od razu zniszczenia konwoju. Jednostce z przodu czasowo nakazał pilnować konwoju, bocznym zaatakować, a tylnej uniknąć niszczycieli ścigających bocznych i dobijać jednostki.A potem całość zależałaby, czy konwój jest dalej duży, w takim wypadku, atak w takiej konfiguracji jest ponawiany, a w razie rozbicia każdy miał atakować. Niemniej trochę zagalopował się, zakładając hipotetyczny telefon podwodny i meldowaniu przez przedniego ściganym okrętom co robi eskorta, co Brown sprecyzował mówiąc tylko o łączności nawodnej.
Sądząc po ilości padających słów, można było się zastanowić, czy szkolenie prowadzi Brown, czy Kanaron. W swojej wypowiedzi wreszcie Kanaron powiedział, że dowódca, czyli on, powinien znajdować się na jednym z atakujących okrętów, po czym zaczął liczyć, ile torped potrzeba do zatopienia konwoju.
- Jeden okręt ma 10 torped gotowych - powiedział Kanaron. Załóżmy hipotetycznie, że średnio okręty atakujące użyją 2 torped na jednostkę. Wiadomo, mniejsza jednostka to mogą wystrzelić jedną jeśli uznają, że może wystarczyć. Ale zakładam średnią 2. I zakładam skuteczność bliską 100%.
Konwój ma 16 statków, po 8 na okręt atakujący. 10/2=5 więc hipotetycznie razem zatopią lub uszkodzą 10 statków. Weźmy niekorzystną sytuację gdy wszystkie 10 zwalnia ale żaden nie tonie. Okręt tylny może dobić 10 torpedami wszystkie lub większość statków jeśli nie trafi się tam naprawdę duży statek. (...)
-Czyli uważa pan, że dowódca ataku powinien być na jednym z atakujących okrętów... okręt na przedzie powinien trzymać się z przodu, aby móc zebrać grupę... - Brown szkicował to na rysunku, a gdzieś z boku dobiegł szept:
-100% skuteczności... Chyba syn Christiego.
Tymczasem Brown zaczął znów swoje szkicowanie. rysując strzałkę w bok i powiedział:
-Podczas ataku wykrywa was niszczyciel, jesteście na głębinie i nie macie łączności. Konwój wykonuje zwrot o 90 stopni. Po czym zaczął opisywać, co się dzieje, gdy wszyscy wracają na pozycje, a Japończycy pozbawili grupę dowódcy i nikt nie wie, czy go zatopili, czy tyko jest zanurzony. Teraz zmienił rolę Kanaronowi, dając go w roli jednego z podwładnych, który nie ma łączności z dowódcą. Tu znów Kanaron zaczął kreślić hipotetyczne sytuacje o wielkości konwoju podkreślając, ze to może zmienić sytuację i że kapitanowie w tej szczególnej sytuacji mogłaby nastąpić zmiana dowódcy, a może i role.
Brown chyba zauważył, że rozmowa za bardzo zeszła z tematu szkolenia i starał się wrócić do tematu, podkreślając, że teraz rozmawiają o łączności i rozkazach, a różnego typu taktyki omówią pojutrze. Niemniej jego ocena analizy sytuacji przez Kanarona była negatywna:
-Czyli podsumujmy. Każdy ocenia sytuację na własną rękę i całe dowodzenie wyrzucamy do kosza. Jeżeli przedni uznaje, że oto jest mało eskorty, bo jest zajęta, to atakuje. Po chwili dowódca wynurza się, chce gonić za konwojem, ale nie ma śledzącego, bo właśnie atakuje, w tym czasie boczny czekał na decyzję ataku, bo liczy czas - Brown kreślił koła na schemacie i raczej go zamazywał, niż coś rysował - I nagle orientuje się, że ktoś atakuje konwój... I tak mając 4 okręty w dwóch atakach zaatakował pan 3 razy, z czego raz była to tylko inicjatywa pańskiego podwładnego - na tablicy było teraz widać wielką plamę - A wszystko przez to, że sztab przesunął pan na pierwszą linię i stracił możliwość dowodzenia. Gratuluję. Wykonał pan manewr admirała Rozhestvenskyego pod Cuszimą, który poszedł pierwszy na pole bitwy i nie mógł dowodzić, więc Japończycy zrobili z jego flotą co chcieli. A w tym czasie, pański okręt śledzący, cały czas na powierzchni, ze świetną łącznością, z którego pokładu można koordynować całą bitwę bez żadnego ryzyka... nie robi nic. I nie chodzi tylko o podział zadań. Jakby dowódca był na tylnym okręcie, miałby świetny podgląd sytuacji. Po prostu po pierwszym ataku jeden okręt nie zgłosił się. Koniec zamieszania, wyznaczamy nowe zadania. Właśnie, aby dawny przedni i obecny boczny na przykład zaatakowali, skoro tylko oni meldują gotowość.
-Kanaron zawsze pchał się do ognia - wtrącił się nagle kapitan Hurd, zanim Kanaron zdołał się odezwać - I jakby go dać na przednią pozycję, to by nic nie meldował, tylko rura w konwój i zaatakował. - widząc spojrzenie Kanarona powiedział - A nie? Miałeś być dowódcą grupy, to zamiast dowodzić wyznaczyłeś siebie na pierwszą linię.
-Nie, tak jak mówiłem - obruszył sie Kanaron - wszystko musiałoby być ustalone przed atakiem, ilość od której jest "mała" eskorta też i byłoby to wszystko ustalone. Mówiłem, że byłoby to możliwe, że stałbym się dowódcą atakującym, bo inaczej to po co 4 okręty zdolne do działań bojowych...
Brown stuknął głośno wskaźnikiem o tablicę i wszyscy umilkli
-Panowie, proszę o spokój. Komandor porucznik Kanaron ma po prostu sporo uwag i na pewno pojutrze na szkoleniu ze zorganizowanych ataków się nimi z nami podzieli. Teraz może skupmy się na samej łączności między okrętami. W momencie przed pierwszym atakiem ustaliliśmy, że okręty są gotowe do ataku, o czym zameldowały dowódcy. No to skoro komandor podporucznik Hurd tak się wyrywa do odpowiedzi, niech nam powie, jakich informacji będzie potrzebować od każdego kapitana, aby wydać rozkaz do ataku?
Hurd siedząc z miną niegrzecznego ucznia, którego wyrwano do odpowiedzi powiedział:
-Czy jest na właściwej pozycji, ile ma torped, czy nie prowadzą jakiś napraw, nie opatrują rannych... no, ogólnie, czy są gotowi do ataku.
Brown zapisywał pojedyncze słowa "pozycja", "torpedy", "naprawy", "ranni" oraz "gotowość", po czym zapytał:
-A jak naprawiają wał lub przeładują torpedy, to co?
Hurd wzruszył ramionami i dodał:
-Ja bym na pozycji obok konwoju wolał wału nie naprawiać, sir - jego odpowiedź wywołała ogólną wesołość - Ale w takim wypadku potrzebowałbym informacji, za ile czasu zakończą prace, aby ocenić, czy mogą wziąć udział w ataku.
Brown dopisał jeszcze słowa "ile czasu" na tablicy i zapytał:
-Komandorze podporuczniku Hurd... Czy na pewno wszystkie te informacje są potrzebne, aby wiedzieć, czy można zaczynać atak? Weźmy ten okręt na prawej flance. Melduje, że jest na pozycji, ma 10 torped gotowych do użycia, prowadzą właśnie naprawę tego wału, którą skończą za 15 minut, nie mają rannych, poza kukiem, który właśnie zaciął się w palec przy obieraniu kartofli, no i w związku z naprawami dopiero za 15 minut będą gotowi do ataku.
Teraz wizja okrętu płynącego na flance konwoju, na którym marynarze młotami obijają wał, a kuk obiera kartofle spowodowała generalny wybuch śmiechu i Hurd powiedział:
-Może tego kuka bym darował, chodziło tylko o poważnie rannych. Ale ogólnie, to tak, sir.
Brown uśmiechnięty, nagle spoważniał i zapytał:
-A czy jakby na okręcie kapitan miał tylko 4 torpedy, ale był gotowy do ataku, to by coś zmieniło w sytuacji?
Hurd wzruszył ramionami i powiedział:
-W zasadzie nie, sir.
-A jakby miał tylko dwie i chciał zaatakować? - ciągnął Brown, a na sali zapadła cisza. Brown właśnie brał kapitana pod ostrzał, a dowcip o kuku był kolejną sztuczką, aby wydobyć odpowiedź bez zastanowienia. Hurd odpowiedział:
-W zasadzie.. też nie, sir. To decyzja kapitana, czy jest gotów do ataku.
-A jakby miał tylko jedną torpedę? - zapytał Brown. Hurd przez chwilę milczał, po czym odpowiedział:
-W takiej sytuacji odradzałbym mu atak, a zostawienie torpedy na jakiś uszkodzony cel.
-Czy wy mając jedną torpedę odpuścilibyście atak na wroga? - zapytał Brown, a oczy wszystkich spoczęły na Hurdzie, który już nie czuł się tak swobodnie i w nastroju do żartów. Dowódca USS Seal odpowiedział:
-Raczej bym zaatakował, nie po to je wiozłem, aby... - nie skończył, gdy Brown przerwał mówiąc:
-Ale innemy kapitanowi by pan zabronił ataku w takiej sytuacji? - nie było pewne, czy mówił o tej sytuacji, czy o wcześniejszej uwadze do Kanarona i jego "żądzy ataku".
-eee... - Hurd aż nie wiedział, co odpowiedzieć i zaczął dukać - Ja... znam moje zdolności.... a inni...
-A inni ich nie znają? - powiedział Brown znów wchodząc Hurdowi w słowo, po czym odwrócił się do reszty zgromadzonych i zaczął mówić - Zostaliście, jako kapitanowie, czy przyszli kapitanowie, wybrani na to stanowisko, gdyż potraficie ocenić waszą sytuację i możliwości samodzielnie. Przez większość czasu operujecie sami, bez bezpośredniej łączności z dowództwem i to od waszej oceny zależy, czy okręt jest gotowy do ataku i czy się do podejmiecie. ComSubPac unika bezpośredniego rozkazywania okrętom. Tu na Hawajach wiemy mniej o sytuacji na polu bitwy, niż wiecie to wy, kapitanowie okrętu szykującego się do ataku. Ta niewiedza może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji i wydania rozkazu, który będzie absolutnie błędny. Dlatego nawet w sytuacji skoordynowanego ataku grupowego dowódca musi ograniczyć ingerencje w okręty podkomendnych do absolutnego minimum, które pozwoli na koordynację działań, a nie spowoduje, że będziecie kapitanami 3 okrętów naraz, na dodatek przez rozgadanie namierzanymi przez wroga. Panie poruczniku Rozinsky - zwrócił się do zastępcy Jamesa - Które z tych informacji uważa pan za niezbędne, aby móc ocenić, czy grupa jest gotowa do ataku?
Porucznik Rozinsky, do tej pory siedzący cicho z tyłu, był zaskoczony wyrwaniem do odpowiedzi. Zapewne spodziewał się, że Brown będzie męczył starszych stopniem, jednak Babe miał innny plan:
-Sir.. Na pewno meldunek o pozycji, czy jest na niej, albo za ile będzie... - Brown zakreślił słowo "pozycja" w kółko - Czy ma torpedy i czy jest gotowy do ataku. -
Brown zakreślił tylko słowo "gotowość", pomijając słowo torpedy i obracając twarz do oficera zapytał:
- A czy okręt bez torped będzie gotowy do ataku?
-Nie, sir - odpowiedział oficer
-Więc zgodzi się pan, że w meldowaniu gotowości potwierdza się też, że okręt ma torpedy, które chce wystrzelić we wrogie cele?
-Tak, sir - odpowiedział Rozinsky
-Gdzie jest pański dowódca? - zapytał Brown, a Rozinsky wskazał na Jamesa mówiąc: - Tutaj, s... - zamilkł z miną, jakby właśnie zdradził wrogowi jakąś tajemnicę. Brown odwrócił się w stronę Qbika i powiedział:
-Komandorze podporuczniku Hardy. Czy zgodzi się pan z pańskim oficerem, że jeżeli okręty dookoła konwoju zameldują, że są na pozycjach, dwa z nich zameldują, że są gotowe do ataku, a jeden, że będzie gotów za 15 minut, to wystarczająca informacja, aby podjąć decyzję o ataku lub jego przesunięciu?
Kapitan Hardy nie zastanawiał się długo:
- W zupełności się zgadzam panie komandorze. Taka informacja plus ocena warunków atmosferycznych i pory dnia ,co będziemy oczywiście wiedzieć, będąc w akcji, dałaby zupełnie jednoznaczny obraz sytuacji. I w zależności od tego z której strony konwoju zbliżałby się ten 15-minutowy spóźnialski - wydałbym rozkaz o poczekaniu na niego, lub o natychmiastowym ataku.
-Pozycja i gotowość - powtórzył Brown - Dwie krótkie informacje. Nie ma znaczenia, czy okrętem dowodzi kapitan, czy ten przykuty do koi oddał dowodzenie XO. Czy ma dwie, osiem, czy komplet torped. Oficer, który aktualnie dowodzi jednostką ocenia, czy okręt jest gotowy do ataku. Krótko i treściwie. Nie rozgadując się, aby wróg nie namierzył rozmów. Pozycja, gotowość. koniec... A co jak nie będzie na pozycji do ataku? - tu wskazał dłonią kapitana Enrighta z USS Dace - Panie komandorze podporuczniku? Co powinien wtedy nadać okręt?
-Gdzie jest, sir - odpowiedział Enright
-A gotowość? - zapytał Brown
-Jak jest poza pozycją, to nie jest gotowy, więc meldować nie musi, sir. - odpowiedział kapitan
-A jak akurat wystrzelił wszystkie torpedy? Nie potrzebujecie informacji, czy wraca na pole bitwy? - zapytał Brown
-Oczywiście, sir. Pozycja oraz informacja, czy wraca.
-Dobrze. - Brown kredą zaznaczył na tablicy X - Jest tutaj. Konwój tutaj, odległy o 10 mil, oddala się z prędkością 10 mil na w każdej godzinie. Czy ta informacja pozwala na ocenienie, kiedy można ponowić atak?
-Oczywiście, sir. - odpowiedział kapitan - Znam możliwości naszych okrętów i mogę ocenić, za ile dogoni nas.
-A jak mają awarię silnika, albo wkręcił im się łańcuch w śrubę? - zapytał Brown, wywołując uśmiechy na sali - Komu to ostatnio.. ah.. Pogy. - spojrzał znów na Kanarona - Znów na pana wypadło, komandorze podporuczniku Kanaron. Jakie informacje powinien pan uzyskać od tego okrętu - tu wskazał na swój rysunek - aby wiedzieć, kiedy wszystkie okręty będą gotowe do ataku? I proszę o krótką treściwą odpowiedź, bo pańskie wywody, to Japończycy i bez podsłuchiwania radia by usłyszeli.
Brown przyłożył kredę do tablicy, gotowy zapisywać słowa i spojrzał wyczekująco na Kanarona, który odpowiedział:
-Wystarczy, że nadadzą, że są uszkodzeni i nadadzą ile potrwa naprawa plus powrót na pozycję. Ewentualnie jeśli nie wiedzą jeszcze ile potrwa to mogą nadać za ile będą wiedzieć i po tym czasie nadać czas naprawy
-Spójrzmy - powiedział Brown zapisując - Status, czas powrotu na pozycje lub czas za jaki się zameldują... Da się to przekazać krótko i długo. Sporo informacji. A im więcej informacji, tym łatwiej was namierzyć To może, aby pana nie męczyć już dłużej, komandorze podporuczniku, to teraz - rozejrzał się po sali i zapytał - Komandorze poruczniku Cassedy, gdzie jest pański pierwszy oficer?
Po wskazaniu oficera Brown zapytał go:
-Możecie podać trzy meldunki. Jeden okrętu wracającego, jeden okrętu uszkodzonego, co wróci wkrótce i jeden dla okrętu o nieznanym czasie napraw?
Oficer z USS Searavena powiedział:
-Pierwszy: Wracam, będę za 30 minut na pozycji z prawej flanki. Drugi: Jestem uszkodzony. Naprawa wału i powrót zajmą około 2 godzin no i trzecie. Mam uszkodzony wał, nie wiem, kiedy go naprawią, zamelduję status za godzinę.
Brown dał znak ręką, że "prawie dobrze".
-Nie tak źle, ale spróbujmy to skrócić. Ile było w tym pierwszym? 30 minut?
Oficer przytaknął, a Brown powiedział:
-Czy nie krócej byłoby "Wracam, za 30 minut na prawej".. A najlepiej, jakby prawa flanka miała ustalony jakiś kod i wtedy mogłoby być. "Wracam, za 30 minut na A". Krótko. A co do meldunków z naprawami. Czy dowódca potrzebuje wiedzieć, że macie uszkodzony wał?
XO z Searavena powiedział:
-No, nie.
Brown powiedział:
-Więc powtórzcie drugi meldunek, ale krócej.
Oficer odpowiedział:
-Uszkodzony, za godzinę wracam na A"
Brown uśmiechnął się:
-No i o to chodzi. To teraz jeszcze trzecie.
Oficer zastanowił się, a Brown zachęcił:
-Jest uszkodzony, czas naprawy nieznany, kolejny meldunek za godzinę...
Oficer odparł:
-Uszkodzony, trwają naprawy, raport za godzinę.
Brown zapytał:
-Czy dowódca potrzebuje dwóch podobnych wiadomości? Okręt jest uszkodzony i trwają naprawy... Czy mogą trwać na nieuszkodzonym okręcie?
Oficer odpowiedział:
-No, nie.
Brown na to:
-Więc?
-Trwają naprawy, raport za godzinę - odpowiedział XO.
Brown znów wyszukał nowej ofiary... i spojrzał na Qbika.
-Panie komandorze podporuczniku Hardy. Chciałbym, aby pan podzielił się z nami swoją opinią. Czy uważa pan te krótkie meldunki, wracam za 30 minut na pozycji, uszkodzony, za godzinę na pozycji, naprawiany raport za godzinę, za wystarczające, aby koordynować atak, czy moje cenzurowanie ucina potrzebne informacje?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
Aleś mi dołożył czytania!!!
Syto!
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
- Uważam, panie komandorze, że te krótkie meldunki, jakie wypracowaliście w dyskusji, są IDEALNE! Są w zupełności wystarczające i niczego nie pomijają. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Maksimum informacji - minimum słów. I jeszcze większość może być zaszyfrowana kodem ustalonym przed wyjściem stada z portu. Kodem dla każdego stada innym. Japońce niczego nie skumają!
Hardy naprawdę był pod wrażeniem i z każdą chwilą bardziej zapalał się do przedstawionej przez Browna koncepcji. Zrobił krótką przerwę, postukał się (gestem głębokiego namysłu) otwartą dłonią w czoło i z zapałem ciągnął dalej:
- Ha! Wszystkie sytuacje jakie były tu opisane, można zamknąć w jednym, tłustym schemacie. Pozwoli pan, komandorze - podszedł do tablicy i podaną mu przez dowódcę kredą, dużymi literami napisał:
KTO - CO - KIEDY - GDZIE
i wskazując kolejno napisane słowa, kontynuował:
- Sytuacja pierwsza: HOE - GOTOWOŚĆ - PRAWA FLANKA. Po zaszyfrowaniu może to brzmieć na przykład: MOTYKA - KONCERT - A. W tym meldunku oba człony: "CO" i "GDZIE" objęte są słowem "GOTOWOŚĆ". No bo wiadomo: jak gotowy, to na miejscu.
- Sytuacja druga: SNOOK - WRACAM - ZA 30 MINUT - NA POZYCJI PRZEDNIEJ. Po zaszyfrowaniu: BILA - PRZYPŁYW - 30 - D.
- Sytuacja trzecia: POGY - USZKODZONY - ZA GODZINĘ - POZYCJA TYLNA. Stop! Właściwie jeśli Kanaron już wie, że za godzinę będzie naprawiony i w pełnej gotowości do ataku na tyłach konwoju, to nie musi meldować, że jest uszkodzony! Czyli powinien nadać: POGY - WRACAM - ZA GODZINĘ - POZYCJA TYLNA. Szyfrem to by np. było: WYJEC - PRZYPŁYW - 60 - B.
- Sytuacja czwarta: STEELHEAD - NAPRAWIANY - RAPORT ZA GODZINĘ. Tutaj nie ma członu "GDZIE". Szyfrem byłoby np: BYK - ZEGARMISTRZ - POCZTA 60.
- Sytuacja piąta: TINOSA - CIĘŻKIE USZKODZENIA - WRACAM DO BAZY. Tu nie mamy członu "KIEDY", no bo wiadomo, że natychmiast. I szyfrem: SOWA - DZWON - ODPŁYW.
- Czyli wychodzi, panie komandorze, ze użyjemy MAKSYMALNIE czterech członów. A czasem mniej. No i z tym szyfrowaniem, to jeszcze trzeba pomyśleć, bo może nie wszystko trzeba szyfrować, żeby samemu nie zgłupieć. Ale kierunek jest jak najbardziej słuszny. Mnie się podoba.

Syto!

= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
- Uważam, panie komandorze, że te krótkie meldunki, jakie wypracowaliście w dyskusji, są IDEALNE! Są w zupełności wystarczające i niczego nie pomijają. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Maksimum informacji - minimum słów. I jeszcze większość może być zaszyfrowana kodem ustalonym przed wyjściem stada z portu. Kodem dla każdego stada innym. Japońce niczego nie skumają!
Hardy naprawdę był pod wrażeniem i z każdą chwilą bardziej zapalał się do przedstawionej przez Browna koncepcji. Zrobił krótką przerwę, postukał się (gestem głębokiego namysłu) otwartą dłonią w czoło i z zapałem ciągnął dalej:
- Ha! Wszystkie sytuacje jakie były tu opisane, można zamknąć w jednym, tłustym schemacie. Pozwoli pan, komandorze - podszedł do tablicy i podaną mu przez dowódcę kredą, dużymi literami napisał:
KTO - CO - KIEDY - GDZIE
i wskazując kolejno napisane słowa, kontynuował:
- Sytuacja pierwsza: HOE - GOTOWOŚĆ - PRAWA FLANKA. Po zaszyfrowaniu może to brzmieć na przykład: MOTYKA - KONCERT - A. W tym meldunku oba człony: "CO" i "GDZIE" objęte są słowem "GOTOWOŚĆ". No bo wiadomo: jak gotowy, to na miejscu.
- Sytuacja druga: SNOOK - WRACAM - ZA 30 MINUT - NA POZYCJI PRZEDNIEJ. Po zaszyfrowaniu: BILA - PRZYPŁYW - 30 - D.
- Sytuacja trzecia: POGY - USZKODZONY - ZA GODZINĘ - POZYCJA TYLNA. Stop! Właściwie jeśli Kanaron już wie, że za godzinę będzie naprawiony i w pełnej gotowości do ataku na tyłach konwoju, to nie musi meldować, że jest uszkodzony! Czyli powinien nadać: POGY - WRACAM - ZA GODZINĘ - POZYCJA TYLNA. Szyfrem to by np. było: WYJEC - PRZYPŁYW - 60 - B.
- Sytuacja czwarta: STEELHEAD - NAPRAWIANY - RAPORT ZA GODZINĘ. Tutaj nie ma członu "GDZIE". Szyfrem byłoby np: BYK - ZEGARMISTRZ - POCZTA 60.
- Sytuacja piąta: TINOSA - CIĘŻKIE USZKODZENIA - WRACAM DO BAZY. Tu nie mamy członu "KIEDY", no bo wiadomo, że natychmiast. I szyfrem: SOWA - DZWON - ODPŁYW.
- Czyli wychodzi, panie komandorze, ze użyjemy MAKSYMALNIE czterech członów. A czasem mniej. No i z tym szyfrowaniem, to jeszcze trzeba pomyśleć, bo może nie wszystko trzeba szyfrować, żeby samemu nie zgłupieć. Ale kierunek jest jak najbardziej słuszny. Mnie się podoba.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
-Dobrze, dobrze... - powiedział Brown - Możecie usiąść komandorze podporuczniku . - po czym zwrócił się do wszystkich - Jak już kolega się skończył entuzjazmować i mamy znów pełny kontakt, wróciłbym do dalszych punktów. O tym, jakie wiadomości musicie przekazywać, będzie jaśniejsze za dwa dni, gdy przystąpimy do omówienia taktyki. Wtedy będzie bardziej jasne, co jest zbędne i jakie komunikaty będą potrzebne.
Reszta szkolenia upłynęła na jak najkrótszym meldowaniu i odseparowywaniu zbędnych słów w wiadomości. Komandor Brown odniósł się do bitew z U-Bootami na początku 1943, zaznaczając, że U-Booty poniosły klęskę głównie przez zbytnie rozgadanie się, co pozwalało je namierzać i przeprowadzać bezpiecznie konwoje przez ich sidła. Na uwagi, że Japończycy nie są tak rozwinięci w badaniach jak amerykanie, Brown odpowiedział, że "do 1941 uważano, że Japończycy nie mogą się z nami równać. Rok 1942 przyniósł wiele rozczarowań. Japończycy byli lepiej przygotowani od nas. Teraz, gdy nawiązali kontakty z Niemcami za pomocą U-Bootów, mogą nas niejednym zaskoczyć". I podkreślał, że pozostanie niewykrytym to podstawa udanego ataku.
Gdy szkolenie dobiegło końca, wszyscy zaczęli się rozchodzić. Przy wyjściu Jamesa i Richarda zatrzymał XO wraz z adiutantem Petersona, który powiedział:
-Komandor porucznik chciałby się z panami spotkać jeszcze dziś i omówić wstępne wyniki wczorajszego ataku.
Reszta szkolenia upłynęła na jak najkrótszym meldowaniu i odseparowywaniu zbędnych słów w wiadomości. Komandor Brown odniósł się do bitew z U-Bootami na początku 1943, zaznaczając, że U-Booty poniosły klęskę głównie przez zbytnie rozgadanie się, co pozwalało je namierzać i przeprowadzać bezpiecznie konwoje przez ich sidła. Na uwagi, że Japończycy nie są tak rozwinięci w badaniach jak amerykanie, Brown odpowiedział, że "do 1941 uważano, że Japończycy nie mogą się z nami równać. Rok 1942 przyniósł wiele rozczarowań. Japończycy byli lepiej przygotowani od nas. Teraz, gdy nawiązali kontakty z Niemcami za pomocą U-Bootów, mogą nas niejednym zaskoczyć". I podkreślał, że pozostanie niewykrytym to podstawa udanego ataku.
Gdy szkolenie dobiegło końca, wszyscy zaczęli się rozchodzić. Przy wyjściu Jamesa i Richarda zatrzymał XO wraz z adiutantem Petersona, który powiedział:
-Komandor porucznik chciałby się z panami spotkać jeszcze dziś i omówić wstępne wyniki wczorajszego ataku.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
- O.K. Ja jestem do dyspozycji. - odpowiedział James - Rozumiem, że mamy się zameldować w biurze komandora porucznika i to najlepiej od razu?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
-Tak jest - powiedział oficer
Wkrótce, biuro komandora porucznika Petersona.
Komandor zaprosił wszystkich oficerów i poprosił ich aby usiedli. Sam też wyszedł zza biurka i siadając obok Qbika, spoglądając na trzymaną kartkę przeczytał:
-"Detonator nie został aktywowany" - i spojrzał na oficerów, po czym przeczytał następne zdanie - "Po podaniu sygnału elektrycznego, detonator zadziałał poprawnie"... - tu uśmiechnął się i powiedział - Nie. Warsztat torpedowy nie wyleciał w powietrze. Oczywiście, że dokonali tego pod kontrolą i bez materiału wybuchowego... przynajmniej większości.... - odłożył kartkę, ale James widział, że jest tam o wiele więcej tekstu - Panowie. Mówiąc w skrócie. Zapalnik nie poinformował detonatora, że torpeda powinna eksplodować. Dlaczego? Otóż, zapalnik się zaciął. Młoteczek nie uderzył w kowadełko, nie było sygnału... To detonator grzecznie czeka, aby nie wybuchnąć, aż dostanie sygnał... Zapalnik magnetyczny działał zbyt natarczywie, to teraz uderzeniowy dla odmiany działa zbyt zachowawczo. - westchnął, po czym powiedział - I pomyśleć, że od 7 grudnia minęły prawie 2 lata...
Wkrótce, biuro komandora porucznika Petersona.
Komandor zaprosił wszystkich oficerów i poprosił ich aby usiedli. Sam też wyszedł zza biurka i siadając obok Qbika, spoglądając na trzymaną kartkę przeczytał:
-"Detonator nie został aktywowany" - i spojrzał na oficerów, po czym przeczytał następne zdanie - "Po podaniu sygnału elektrycznego, detonator zadziałał poprawnie"... - tu uśmiechnął się i powiedział - Nie. Warsztat torpedowy nie wyleciał w powietrze. Oczywiście, że dokonali tego pod kontrolą i bez materiału wybuchowego... przynajmniej większości.... - odłożył kartkę, ale James widział, że jest tam o wiele więcej tekstu - Panowie. Mówiąc w skrócie. Zapalnik nie poinformował detonatora, że torpeda powinna eksplodować. Dlaczego? Otóż, zapalnik się zaciął. Młoteczek nie uderzył w kowadełko, nie było sygnału... To detonator grzecznie czeka, aby nie wybuchnąć, aż dostanie sygnał... Zapalnik magnetyczny działał zbyt natarczywie, to teraz uderzeniowy dla odmiany działa zbyt zachowawczo. - westchnął, po czym powiedział - I pomyśleć, że od 7 grudnia minęły prawie 2 lata...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
Po wypowiedzi Petersona zapadła chwila ciszy. Pierwszy przerwał ją Hardy:
- O.K. "Detonator nie został aktywowany." "Zapalnik się zaciął." "Młoteczek nie uderzył w kowadełko." - James zdjął czapkę i położył ją sobie na kolanach. - Ale co to wszystko oznacza dla nas?! Dlaczego część torped jednak wybucha? Co o tym decyduje? I najważniejsze: usuną tą wadę?!
- O.K. "Detonator nie został aktywowany." "Zapalnik się zaciął." "Młoteczek nie uderzył w kowadełko." - James zdjął czapkę i położył ją sobie na kolanach. - Ale co to wszystko oznacza dla nas?! Dlaczego część torped jednak wybucha? Co o tym decyduje? I najważniejsze: usuną tą wadę?!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
-Tego nie ustalono - powiedział Peterson - Swede udał się z Johnem do Charliego.... Znów o torpedy. Ale tym razem chcą strzelać ślepymi torpedami i sprawdzić, które zadziałają, a które nie. I porównać je... Dlaczego jedne zadziałały, a drugie nie. W każdym razie, jedno jest pewne. Zapalnik zawodzi po raz kolejny, Qbik. I mamy to czarno na białym - podniósł kartkę - więc w Biurze Uzbrojenia, muszą coś z tym zrobić.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
- Mam nadzieję, że zrobią to "coś" bardzo szybko. Czy możemy im jeszcze jakoś pomóc?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
-Poza zebraniem tłumu marynarzy pod oknami sztabu i skandowania "dajcie torpedy", to nie widzę pomysłu, Qbik - powiedział dowódca - Na razie czekamy, co osiągną. Będziemy mieli torpedy, sprawdzamy zapalnik w różnych warunkach. Różne kąty, prędkości i tego typu. Może wtedy znajdziemy, co jest nie tak...
-Prędkości, sir? - zapytał Rozinsky
-Tak - odpowiedział dowódca - Wygląda na to, że zapalnik uległ uszkodzeniu przez zbyt szybkie uderzenie w cel.
-Ale, przecież inne torpedy wybuchały. - dodał Rozinsky
-Dlatego właśnie te próby są istotne - powiedział Peterson i w zasadzie nic więcej nie ustalono.
29 września 1943, 13:00, Suchy dok w Pearl Harbor
Inżynier wskazywał na spawane miejsca w kadłubie i powiedział:
-Do 7 października zakończymy naprawy i okręt będzie mógł wyjść w morze. Dzień-dwa na szykowanie... I 10 możecie płynąć na próby.
-Prędkości, sir? - zapytał Rozinsky
-Tak - odpowiedział dowódca - Wygląda na to, że zapalnik uległ uszkodzeniu przez zbyt szybkie uderzenie w cel.
-Ale, przecież inne torpedy wybuchały. - dodał Rozinsky
-Dlatego właśnie te próby są istotne - powiedział Peterson i w zasadzie nic więcej nie ustalono.
29 września 1943, 13:00, Suchy dok w Pearl Harbor
Inżynier wskazywał na spawane miejsca w kadłubie i powiedział:
-Do 7 października zakończymy naprawy i okręt będzie mógł wyjść w morze. Dzień-dwa na szykowanie... I 10 możecie płynąć na próby.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
No dobra. Czyli mamy jeszcze co najmniej tydzień wolnego. Nie mam pomysłu co zrobić z taką ilością swobody. Ma pan jakiś pomysł, inżynierze?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
Psyt!Nie mam pomysłu co zrobić z taką ilością swobody.
Np. dziś będziecie słuchać fascynującego wykładu o obsłudze torped Mk1825 września 1943
Hoe stał w doku, a planowany czas wypuszczenia go z napraw był w połowie października. Niezbyt dobry termin, zwłaszcza, że w listopadzie okręt miał być przekazany do remontu, jednak niewiele dało się na to poradzić. A komandor "Bebe" Brown już dopilnował, aby załogi nie nudziły się. I nie było to wojskowe pojęcie czasoprzestrzeni przy kopaniu okopów*. Obsługa torped Mk18, TBS - czyli rozmowy między okrętami, Skoordynowane Ataki Grupowe - omówienie taktyki, Pierwsza Pomoc na atakowanym okręcie, Opuszczanie zatopionego okrętu - teoria i praktyka... Same tematy szkoleń, na które zapisano Qbika i jego załogę mówiły, że wiele będzie się działo.

=====================================================
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
O.K. Zapomniałem, że armia zapewni mi "rozrywkę" i zapełni czas. No dobra... To jedźmy z tym koksem.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
![:-] :-]](./images/smilies/splash.gif)
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.
[to jak brzmi w takim razie twój post?]
I nie armia, mój drogi, tylko marynarka...
I to nie byle jaka marynarka, ale Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych!
==================================================
I nie armia, mój drogi, tylko marynarka...
I to nie byle jaka marynarka, ale Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych!
==================================================
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)